WiadomościJak co roku, przy okazji obchodów Wszystkich Świętych oraz Zaduszek, wspominamy zmarłych z powiatu gostyńskiego. Są wśród nich radni, strażacy, urzędnicy, lekarze, społecznicy. Jednak przede wszystkim byli oni ludźmi, mieli swoje rodziny, kręgi przyjaciół i znajomych. I to im tych Zmarłych brakuje tego dnia najbardziej. Uczcijmy Ich pamięć...
W środę 1 listopada 2023 r. w świątyniach i na cmentarzach powiatu gostyńskiego spotkają się wszyscy ci, którzy obchodzą dzień Wszystkich Świętych i następujący po nim Dzień Zaduszny, przypominający nam o naszych zmarłych. Wyruszymy na pobliskie nekropolie, jak co roku pojedziemy w rodzinne strony, by przy blasku setek zniczy wspomnieć nieobecnych.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy w powiecie gostyńskim zmarło prawie 800 kobiet i mężczyzn. W załączonej galerii zdjęć przedstawiamy sylwetki kilkunastu z nich.
Trzeba ich opłakać bo trzeba nam tych łez trzeba ich opłakać bo tak od wieków przystało Ale tak naprawdę oni tych łez nie potrzebują Patrzą na nas z góry i mówią dobrze dobrze kiedy widzą że wydobywamy z siebie naszą dzielność.
reklama
[Julia Hartwig, "Gorzkie żale"]
reklama
1 z 14
Fot. redakcja/arch. prywatne
00
Udostępnij
Wspominamy naszych zmarłych
Alfred Siama (1966-2023)
2 z 14
Fot. redakcja/arch. prywatne
00
Udostępnij
Zasłabł podczas pracy w komisji egzaminacyjnej w szkole średniej w Pogorzeli i pomimo reanimacji, zmarł 11 stycznia 2023 r. Przewodniczący Rady Powiatu Gostyńskiego, człowiek oddany społeczeństwu, życzliwy nauczyciel, przyjaciel i mentor. Pochodził z Krzyżanek w gminie Pępowo, a do Pogorzeli przeniósł się po ślubie z pogorzelanką. Z wykształcenia był doktorem nauk humanistycznych w dziedzinie literaturoznawstwa na UAM w Poznaniu. Wieloletni nauczyciel języka polskiego, od początku związany z ZSOiZ im. Ziemi Pogorzelskiej. - Wszyscy go znaliśmy i ceniliśmy - podkreślał na wieść o jego śmierci Piotr Curyk, burmistrz Pogorzeli - Pan Alfred z pewnością był dobrym człowiekiem, porządnym, społecznikiem. To wielka strata dla powiatu, Pogorzeli i całej społeczności. Już nie wpadnie do nas na sesję, na dożynki, na rozmowę. Jestem wstrząśnięty… Od zawsze zaangażowany w życie społeczne i kulturalne gminy Pogorzela, jeden z założycieli Pogorzelskiego Towarzystwa Kulturalnego, przez wiele lat czynnie uczestniczył w jego pracach. - Wszyscy możemy sobie składać wyrazy współczucia, zabraknie nam go na pewno - dodał Andrzej Pospieszyński, były starosta powiatu gostyńskiego.
Wieloletni przewodniczący PZERiI w Gostyniu pomysłodawca i organizator Świętogórskich Spotkań Seniorów. Był zaangażowany w działalność na rzecz lokalnej społeczności. Przez blisko 20 lat członek prezydium zarządu rejonowego PCK w Gostyniu. Za zasługi dla PCK otrzymał odznaczenia honorowe IV, III, II i I stopnia. Działał też jako przewodniczący koła Przyjaciół Biblioteki w Gostyniu (1968-1980) oraz członek prezydium zarządu rejonowego LPŻ - LOK. Za szkolenie i działalność w LOK otrzymał brązowy medal „Za Zasługi dla Obronności Kraju” (1969 r.) oraz „Za Zasługi dla Obrony Cywilnej” (1986 r.). Nie szczędził czasu i bardzo angażował się w pracę na rzecz ludzi starszych. Pomagał im godnie przeżywać lata spędzone na zasłużonej emeryturze czy rencie. Na Świętogórskie Spotkania Seniorów, których był pomysłodawcą, zjeżdżali pielgrzymi z całego woj. wielkopolskiego oraz ościennych. Organizował wyjazdy seniorów na wczasy lecznicze i do sanatorium, a także spotkania integrujące środowisko ludzi w podeszłym wieku. Dbał o dobre relacje z innymi organizacjami, władzami samorządowymi i instytucjami. W 2011 r. otrzymał nagrodę „Zasłużony dla Powiatu Gostyńskiego”. Z kolei w 2015 r. uzyskał godność członka honorowego PZERiI - w uznaniu wybitnych zasług - od Krajowego Zjazdu Delegatów PZERiI, najwyższej władzy tego stowarzyszenia.
Jako kilkunastoletni chłopak (w 1971 r.) wstąpił do Związku Ochotniczej Straży Pożarnej RP. Trzy lata później zaczął brać udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Służba w szeregach ochotników spod znaku św. Floriana wciągnęła go na tyle, że zaczął udzielać się we władzach OSP w Goli. Od 1987 do 1993 r. pełnił funkcję skarbnika, w latach 1993-1998 był zastępcą naczelnika OSP, a od 1998 do 2021 r. piastował funkcję prezesa OSP w Goli. - Za czasów prezesury i między innymi dzięki staraniom druha Szymkowiaka, w 2006 r. OSP w Goli pozyskała nowy średni samochód ratowniczo-gaśniczy marki Star Man, w 2011 r. została oddana do użytku nowa remiza, a w 2020 r. przywitano nowy ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy marki Scania - wspomina dh Paweł Stachowiak, szef jednostki OSP KSRG Gola. Andrzej Szymkowiak angażował się również w funkcjonowanie Związku OSP RP. Pełnił funkcję skarbnika ZOMG ZOSP RP w Gostyniu, w ubiegłej kadencji był komendantem ZOMG ZOSP RP w Gostyniu, a obecnie - również członkiem zarządu oddziału miejsko-gminnego ZOSP RP w Gostyniu i członkiem zarządu oddziału powiatowego ZOSP RP w Gostyniu, w którym pełnił funkcję skarbnika. Był wielokrotnie odznaczany za zasługi dla pożarnictwa.
Najstarszy mieszkaniec gminy Gostyń, jeden z najstarszych mieszkańców Wielkopolski. Urodził się w Bodzewku, w wielodzietnej rodzinie. Nie znał swojego ojca, gdyż ten zginął, walcząc na froncie I wojny światowej. W Bodzewku pan Antoni spędził większość swojego życia. Pracował w majątku rolnym, także w trakcie II wojny światowej. Po wojnie majątek został przekształcony w PGR, w którym pan Antoni był zatrudniony do roku 1978, kiedy przeszedł na emeryturę. W 1946 roku Antoni Mostowy zawarł związek małżeński z Joanną Słomińską, z którą szczęśliwie przeżył 67 lat. Wychowali wspólnie 4 dzieci: 3 córki i 1 syna. Doczekali się 8 wnuków. W 1993 r. rodzina przeprowadziła się do Gostynia. W 2014 r., w wieku 94 lat zmarła żona pana Antoniego. 2 stycznia 2023 roku odszedł pan Antoni. Nie doczekał 105. urodzin.
Znany w Gostyniu lekarz okulista w 1958 r., po ukończeniu Akademii Medycznej w Poznaniu, dotarł do Gostynia, by odbyć 12-miesięczny staż lekarski. Planował wrócić do kujawsko-pomorskiego, jednak poznał tu swoją żonę, założył rodzinę i pozostał przez 64 lata. Pracę rozpoczął jako lekarz ogólny w Przychodni Obwodowej w Gostyniu. W 1971 r. ukończył specjalizację z okulistyki i do 2017 r. pracował w poradni okulistycznej. Przez wiele lat pełnił dyżury w pogotowiu ratunkowym oraz w szpitalu w Piaskach. Pracował również jako lekarz rejonowy w przychodni PKP, lecząc pracowników oraz ich rodziny. W ostatnich latach Feliks Jakubowski często powtarzał: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości”. Był również harcerzem. Jako lekarz brał udział w licznych obozach harcerskich organizowanych przez gostyński hufiec. Interesowała go historia i geografia Polski, zabytki naszej ojczyzny, turystyka. Lubił zwiedzać kraj, W domu ciepły i kochający mąż, ojciec, dziadek i pradziadek. W środowisku zawodowym zapamiętany jako sumienny, oddany pacjentom lekarz i wesoły, żartobliwy współpracownik. - W sztuce lekarskiej wszystko mnie interesowało. Najbardziej choroby wewnętrzne, bo według mnie interna to królowa wszelkich nauk medycznych, no i oczywiście okulistyka - mówił o sobie.
Były naczelnik Urzędu Gminy w Piaskach i działacz Kolarskiego Klubu Sportowego Gostyń. Studiował na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Przez wiele lat pełnił funkcję naczelnika Urzędu Gminy w Piaskach. Po zmianach ustrojowych zajął się działalnością w KKS Gostyń jako główny księgowy. Był jego podporą, pracował przy organizacji zawodów Pucharu Polski w Gostyniu, w których startowali czołowi zawodnicy naszego kraju. - Nigdy nie okazywał emocji, nie używał wulgaryzmów. Trudno dziś znaleźć człowieka o tak niezwykłej kulturze - wspomina Waldemar Minta, trener KKS Gostyń. - Cechował go również duży optymizm i pogoda ducha. Zawsze, nawet w trudnych sytuacjach, potrafił dostrzec jasne strony. Postępująca choroba sprawiła, że w 2014 roku Jerzy Nowicki musiał zdecydować o zakończeniu pracy w KKS Gostyń. Warto jednak dodać, że jego praca na rzecz środowiska kolarskiego została doceniona także w Wielkopolsce, był bowiem również członkiem komisji rewizyjnej Wielkopolskiego Związku Kolarskiego.
Najstarszy mieszkaniec gminy Poniec. Urodził się i całe swoje życie spędził w Rokosowie. Wkrótce po wybuchu II wojny światowej rodzice wchodzącego dopiero w dorosłość młodego człowieka zostali wywłaszczeni ze swojego majątku w Rokosowie do Śmiłowa, gdzie pracowali u Niemców. Pan Marian i dwie jego siostry zostali ulokowani u okolicznych niemieckich gospodarzy do pomocy, m.in. w 20-hektarowym gospodarstwie. Pod koniec wojny Marian Machowiak został wywieziony do Głogowa, ale zanim rozpętała się tam straszliwa walka, zdołał uciec. W 1958 roku ożenił się, a jego wybranką została mieszkanka Głębocina na dzisiejszej Białorusi. Ze względu na pracę, przez wiele lat małżeństwo mieszkało osobno. Pani Irena - jako technik włókienniczy - zatrudniona była w Warszawie, a później w Rawiczu, natomiast pan Marian zawsze zajmował się rolnictwem - uprawiał pomidory na swoich 5,5 hektarach ziemi, hodował trzodę chlewną, bydło i konie. Po nim gospodarkę przejęła córka, a obecnie wszystkim steruje wnuk Przemysław z żoną Katarzyną. Marian Machowiak dochował się dwóch córek: Emilii i Hanny oraz pięciorga wnuków i dwóch prawnuków. Świętej pamięci Marian Machowiak zmarł 10 listopada 2022 roku. Spoczął na cmentarzu parafialnym w Poniecu.
Zasłużony działacz rzemieślniczy, wieloletni starszy Cechu Rzemiosł Różnych w Gostyniu, inicjator i propagator gostyńsko-drezdeńskiej współpracy gospodarczej. Marian Tyrzyk miał 80 lat. Pochodził z rodziny niezwiązanej z rzemiosłem, zdał egzamin czeladniczy, wybrał zawód malarz-tapeciarz, w latach 60. XX w. otworzył własną firmę. W 1969 r. przed komisją Izby Rzemieślniczej w Poznaniu uzyskał tytuł mistrza malarskiego. Wstąpił w poczet członków ówczesnej Spółdzielni Rzemieślniczej w Gostyniu. Był sumienny, aktywnie uczestniczył w życiu cechu, wyszkolił wielu uczniów. Od 1995 r. pełnił funkcję Starszego Cechu Rzemiosł Różnych w Gostyniu. Szefował gostyńskim rzemieślnikom przez 27 lat. W połowie czerwca 2022 r. ustąpił ze stanowiska. Pracownicy wspominają go jako wspaniałego człowieka, oddanego pracy w cechu. Na stanowisku starszego zapamiętany zostanie jako wymagający zarządca i dobry organizator ceniący zdyscyplinowanych pracowników. Aktywnie działał na rzecz gostyńsko-drezdeńskiej współpracy gospodarczej. Wówczas miały miejsce pierwsze kontakty między Cechem Rzemiosł Różnych w Gostyniu a Izbą Rzemieślniczą w Dreźnie. W 2003 r. uhonorowany tytułem „Zasłużony dla Powiatu Gostyńskiego”.
Znany gostyński samorządowiec i były zastępca burmistrza Gostynia. Każdy, kto na swojej drodze napotkał Olgierda Kurnatowskiego, odbierał go jako człowieka niezwykle życzliwego i wrażliwego na problemy innych. W swojej zawodowej karierze najdłużej jednak związany był z gostyńskim samorządem. W Urzędzie Miasta i Gminy Gostyń pracował już od 1973 r., najpierw na stanowisku instruktora ds. budownictwa wiejskiego, a w 1982 roku powołany został na zastępcę naczelnika miasta i gminy. Był uznanym samorządowcem, ale przede wszystkim bardzo cenionym przełożonym dla wszystkich pracowników urzędu. Olgierda Kurnatowskiego, jako bardzo dobrego człowieka, a także sympatycznego i niezwykle pomocnego kolegę z pracy, wspomina były burmistrz Gostynia Jerzy Woźniakowski.
Przez ponad 17 lat pełnił funkcję sołtysa wsi Bielawy Pogorzelskie. Wszystkie ważne inwestycje dla Bielaw Pogorzelskich miały miejsce za jego kadencji. To on zabiegał o budowę chodnika przez całą wieś, zakup i przekształcenie nieczynnego sklepu na świetlicę wiejską, budowę placu zabaw, wiaty, garażu, ogrodzenia. Dbał o wygląd, porządek i dobry wizerunek wioski. To on wnioskował o budowę kanalizacji sanitarnej dla Bielaw Pogorzelskich i właśnie Bielawy jako jedna z pierwszych wiosek została w całości skanalizowana. Organizował też imprezy dla mieszkańców, Dzień Dziecka czy Dzień Kobiet. Doprowadził do kapitalnego remontu bloków mieszkalnych. - Wspaniały, kochający mąż, ojciec, i dziadek oraz sołtys wsi Bielawy Pogorzelskie. Pełnił funkcję sołtysa przez kilkanaście lat, oddając się w pełni rodzinie oraz sprawom ważnym dla wsi i jej mieszkańców - wspominają najbliżsi zmarłego.
Stanisław Czajka (1943-2023)
12 z 14
Fot. redakcja/arch. prywatne
00
Udostępnij
Znany był lokalnej społeczności przede wszystkim jako nauczyciel, wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Daleszynie, aktywny działacz ZHP. Dla najbliższych i przyjaciół rodziny był "skarbnicą wiedzy", "człowiekiem orkiestrą", ale głównie przewodnikiem i mentorem. Był również oddanym służbie harcerzem, komendantem Hufca ZHP w Gostyniu, a także komendantem Chorągwi Leszczyńskiej w latach 1982-1989. "Znakomity instruktor, propagator specjalności, aktywny w środowisku ochotniczych straży pożarnych, przede wszystkim inicjator popularyzacji specjalności lotniczej w harcerstwie” - czytamy we wspomnieniu Chorągwi Wielkopolskiej ZHP. Był też nauczycielem i dyrektorem szkoły w Daleszynie, spikerem na meczach i turniejach piłkarskich, prowadzącym wiele imprez okolicznościowych, a na emeryturze przewodniczącym Gminnej Rady Seniorów. Będzie wspominany nie tylko jako dobry nauczyciel i oddany służbie harcerz, ale też jako społecznik zaangażowany w działania na rzecz dzieci, młodzieży i seniorów.
Był jednym z pięciorga dzieci Franciszka i Wandy Ciekańskich. Do wybuchu II wojny światowej Władysław mieszkał i uczył się w Starej Krobi. W czasie okupacji został wysiedlony i trafił do obozu pracy w ZSRR. Do kraju wrócił w 1945 roku. Cztery lata później ożenił się z Jadwigą Juskowiak. Zawodowo pracował w Spółdzielni Inwalidów w Lesznie, był kierownikiem oddziału w Gostyniu. Od ślubu Władysław Ciekański mieszkał w Gostyniu. Z małżonką Jadwigą przeżyli szczęśliwie 60 lat i wspólnie wychowali czwórkę dzieci - trzy córki i syna. Żona Jadwiga zmarła w 2009 roku, w wieku 80 lat. Władysław Ciekański doczekał się 6 wnucząt, 8 prawnucząt i 3 praprawnucząt.
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.