Pomoc pogorzelcom ze Starego Gostynia miała pierwszoplanowe znaczenie
Imprezę o szczytnym celu rozpoczął biegł przełajowy na dystansie dokładnie 2.200 metrów, w którym udział wzięło około 20 osób. Panie, panowie, dzieci, młodzież, a nawet jedna mama pchająca wózek ze swoją pociechą, przekroczyli linię mety w Krainie Orła Białego.
- Początek był bardzo przyjemny ponieważ było z górki, ładny asfalt, równy teren. Później jednak zaczęło być nieco piaszczyście, wyboiście, ale przede wszystkim atmosfera była sympatyczna. W końcu jesteśmy na pikniku charytatywnym, gdzie wynik ma znaczenie drugoplanowe. Przyjechaliśmy tutaj, żeby wspomóc rodzinę, która straciła niemal wszystko - mówili biorący udział w biegu Włodek Krygowski i Tomasz Wrzalik z Gostynia.
Odwiedzający mogli zobaczyć wystawę klasycznych samochodów i motocykli. Były stoiska strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Daleszynie oraz Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.
Cały namiot wypełniony wypiekami KGW Stary Gostyń kusił z daleka, jak również stoiska gastronomiczn - m.in. z gminy Krzywiń, w tym "Chaty Wodnika" w Cichowie, której właściciele i pracownicy dobrze wiedzą, co przeżywa rodzina pogorzelców. Do dziś zmagają się bowiem z trudną sytuacją po pożarze znanego w regionie obiektu rekreacyjnego - WIĘCEJ NA TEN TEMAT CZYTAJ PONIŻEJ.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ
Po kweście przy kościele, przyszedł czas na coś większego
Głównym punktem programu były jednak licytacje, które rozpoczęły się po występie zespołu "Semplicze".
- Mamy mnóstwo gadżetów, a główna nagroda to 3-dniowy pobyt w Karpaczu w SPA, po części ufundowana, po części złożyliśmy się my, organizatorzy - tłumaczył prezes Andrzej Dorsz.
Już wcześniej OSP Stary Gostyń pomogło księdzu Mirosławowi Nowakowi, proboszczowi parafii pod wezwaniem świętego Marcina, zorganizować kwestę pod miejscowym kościołem, podczas której udało się zebrać ponad 6.000 złotych.
Festyn charytatywny to druga inicjatywa we wsi, która ma pomóc poszkodowanym mieszkańcom.
- Jednego dnia wyszliśmy wszyscy z zebrania sołeckiego i zaczęły głosy padać, że trzeba coś zrobić. No to powiedziałem, że zadzwonię do kolegów strażaków z Dzięczyny i zapytam, jak oni to robią? Bo mieli tak dużo pieniędzy zebranych podczas swoich pikników charytatywnych, a przecież uczyć się trzeba od najlepszych. I zaczęło się. Był poniedziałek wieczór, pewnie, że czasu brakowało, ale żeśmy to ogarnęli, każdy swoją cegiełkę wniósł. Jeden był za to odpowiedzialny, drugi za to, a trzeci musiał wszystko "pospinać", żeby zadziałało - wyjaśnia A. Dorsz.
Poszkodowani mieszkańcy też się zaangażowali
Jak słyszymy, poszkodowana w wybuchu rodzina chciałaby już na zimę wrócić w swoje cztery ściany, dlatego pomoc finansowa jest im pilnie potrzebna.
- W tej chwili mieszkają w lokalu zastępczym zorganizowanym przez gminę. A to są przecież w większości kobiety, do tego jeszcze ranne w tym pożarze i samym bardzo trudno byłoby im to wszystko zorganizować. Ich rodzina też bardzo mocno zaangażowała się w piknik. Myślę, że właśnie na tym polega integracja we wsi, żeby takie rzeczy organizować, spajać społeczność - dopowiada prezes OSP Stary Gostyń.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.