Kilka dni temu pisaliśmy o rozpoczęciu prac związanych z budową kolejnej drogi na os. Pożegowo w Gostyniu. Inwestycja jest określana przez urzędników jako najtrudniejsza do wykonania z ostatnio realizowanych w Gostyniu, głównie ze względu na specyficzne ukształtowanie terenu, na którym znajduje się ulica - strome zjazdy, podjazdy, wzniesienia, duże różnice poziomów jeśli chodzi o nieruchomości postawione po jednej i drugiej stronie drogi - niczym w górach.
Pierwszego dnia budowy, kiedy wykonawca rozpoczął roboty, mieszkańcy dowiedzieli się, że kanalizacja deszczowa nie zostanie położona na całej długości drogi - nie będzie jej w miejscu położonym najwyżej, a także na odcinku biegnącym w stronę ul. Dabińskiego. To tylko jeden z problemów, który niepokoi mieszkańców - CZYTAJ TUTAJ. Po ostatnich rozmowach z przedstawicielem inwestora, którym jest gmina Gostyń, mogło się wydawać, że został rozwiązany, ale...
W ciągu kilku ostatnich dni po jednej i drugiej stronie drogi - ul. Laurentowskiego pojawiły się krawężniki. Takie zmiany na placu budowy przeraziły niektórych właścicieli posesji.
Wystające wysoko krawężniki wzbudziły obawy właścicieli posesji - chodzi o to, że zjazdy i podjazdy do posesji po zakończeniu zadania będą bardzo utrudnione. Niektórzy - chodzi o mieszkańców najwyżej położonych domów - twierdzą, że podjazd „pod górkę” do garażu będzie wręcz niemożliwy. Chcieli dziś wyjaśnić z projektantem i przedstawicielem gminy Gostyń, czy uda się coś zmienić w tej kwestii.
- Być może zmieni się przebieg drogi? Nie można obniżyć jej wysokości? Co z wodami opadowymi? - zastanawiali się mieszkańcy.
Ze względu na ukształtowanie powierzchni woda z drogi będzie zbierana, ale woda z posesji to jest inna bajka. Kanalizacja deszczowa służy odwodnieniu drogi, a nie posesji - wyjaśniał zebranym mieszkańcom Wiesław Kostórkiewicz, projektant.
- Jak zrobimy spad jednostronny to sąsiadka z przeciwka przyjdzie z pretensjami, że woda deszczowa z waszej posesji, a także z drogi popłynie do niej i zaleje podwórze - dodał.
Jeśli chodzi o strome wyjazdy z posesji na drogę, właściciele najwyżej położonych posesji sugerowali, by podnieść krawężniki. A co z posesjami po drugiej stronie drogi, które położone są najniżej? Lokatorzy tych domów obawiają się, że „miski olejowe” w samochodach będą urwane.
Obecni na nieformalnym spotkaniu przedstawiciele wykonawcy i inwestora, wraz z projektantem uzgodnili, jak można pomóc mieszkańcom. Przedstawiono kilka rozwiązań.
Ustalono, że na niektórych odcinkach drogi zostaną obniżone krawężniki. Początkowo planowano pobudowanie chodnika po jednej i drugiej stronie drogi. Po rozmowach z mieszkańcami w kilku miejscach zrezygnowano z położenia chodników. To pozwoli na pobudowanie łagodniejszych podjazdów w kierunku ulicy (dla posesji położonych poniżej poziomu drogi) oraz dojazdów do posesji były łagodniejsze. W zamian powstanie wjazd do bramy.
- Dostosujemy wjazdy do posesji prywatnych, także do tych „bliźniaków” najwyżej położonych. Bez chodników wychodzimy do wszystkich poziomów, które macie. W sumie dla nas to najłatwiejsze rozwiązanie, najłagodniejsze - mówił Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału inwestycji w gostyńskim magistracie.
Jeśli chodzi o deszczówkę - powstanie zbieracz drenarski, do którego podłączone zostaną „wyloty drenarskie” z nieruchomości prywatnych. Zbieracz będzie doprowadzony do kanalizacji deszczowej.
- Rurę „sto sześćdziesiątkę” położymy, będzie łapała wody opadowe z posesji, dwie studzienki dodatkowe położymy u zbiegu z ulicą Dabińskiego - usłyszeli mieszkańcy od wykonawcy.
- Kanalizacja deszczowa z ulicy Laurentowskiego w kierunku ulicy Modlibowskiej zostanie założona - rozwiewał obawy mieszkańców projektant.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.