Zniknie glina, piach, resztki "tymczasowych" nawierzchni. Podczas realizacji inwestycji wybudowana zostanie jezdnia z kostki brukowej na odcinku ponad 250 metrów. Powstanie także chodnik i oświetlenie uliczne. W ramach zadania, w części ulicy, wybudowana zostanie także kanalizacja deszczowa. Prace na ul. Laurentowskiego powinny zakończyć się do końca listopada 2022 roku. Jej koszt to ponad 988 tysięcy złotych.
Inwestycję na zlecenie samorządu wykonuje firma „AS” Piotr Frąckowiak z Gostynia, ta sama, która kilka dni temu oddała gminie Gostyń (jako inwestorowi) plac budowy na ul. Droga do Klasztoru – CZYTAJ TUTAJ.
Właściciele posesji przy ul. Laurentowskiego w Gostyniu długo czekali na realizację tej inwestycji. Za każdym razem, kiedy do przebudowy wyznaczano inną ulicę na osiedlu Pożegowo, padało pytanie: „Kiedy u nas będzie budowana droga?”. Dziś mogą cieszyć się i mówić „Nareszcie!”.
We wtorek, 6 września, po tym jak droga zamieniła się w plac budowy, na ulicy chwilowo zawrzało. Mieszkańcy zorientowali się, że na kanalizacja deszczowa nie powstanie na całym odcinku 250 m, przeznaczonym do przebudowy. Niektórzy zaniepokoili się, że z drogi pozbawionej kanalizacji deszczowej, wody opadowe będą spływać na ich podwórka, a dalej na przykład do garażu.
Ukształtowanie tej drogi jest bardzo górzystwe, specyficzne.
Projektant stwierdził, że w tym przypadku nie ma sensu budować kanalizacji deszczowej na całej długości. Podzielił drogę na dwie strefy. Sama górka – czyli najwyższy punkt ul. Laurentowskiego zaplanowana jest bez kanalizacji deszczowej, bo i tak nie byłoby czego tam zbierać. A z pozostałych odcinków - jeden idzie w kierunku ul. Dabińskiego, a drugi do ul. Modlibowskiej. Na tym fragmencie drogi pobudowana zostanie kanalizacja – wyjaśnia Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału inwestycji w gostyńskim magistracie.
Naczelnik przyznaje, że ze wszystkich przebudowywanych dotychczas ulic w Gostyniu, budowa drogi na ul. Laurentowskiego, która jest pewnego rodzaju łącznikiem, to najtrudniejsza inwestycja do realizacji, także pod względem rozwiązania kwestii wyjazdów z posesji.
- Ze względu na sposób pobudowania nieruchomości, które powstały tam zarówno z jednej jak i drugiej strony drogi, a także z uwagi na ukształtowanie terenu, projektant musiał wypośrodkować drogę. Chodziło o to by dojazdy do posesji były neutralne dla każdej z poseji. Nie można w tym przypadku zrobić tak, by jedni i drudzy właściciel mieli zjazd czy podjazd bardzo łagodny - tłumaczy Mariusz Konieczny.
Mariusz Konieczny zapewnia, że gmina zawsze wychodziła naprzeciwko potrzebom mieszkańców i – w przypadku tego typu inwestycji - stosowała korzystne dla nich rozwiązania.
- W tym przypadku nie chcemy właścicieli posesji zostawiać samych z problemem wody deszczowej i mamy pewną propozycję, jak to rozwiązać. Prawdopodobnie powstanie tam zbieracz wody deszczowej – uchylił rąbka tajemnicy naczelnik Konieczny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.