reklama

Projekt Szkocko-Polski Eryka Jana Grzeszkowiaka pomoże odkryć szkockie korzenie gostyńskich rodzin

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Projekt Szkocko-Polski Eryka Jana Grzeszkowiaka pomoże odkryć szkockie korzenie gostyńskich rodzin - Zdjęcie główne

foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

HistoriaTrzepacki, Lisman, Szkot, Turkan. To jedynie kilka spośród wielu nazwisk, które mogą pochodzić od szkockich przodków mieszkających w Gostyniu w XVI i XVII wieku. To mało znany fragment naszej historii. Jest jednak szansa, że wkrótce nieco więcej dowiemy się o losach gostyńskich Szkotów. Prowadzony jest bowiem projekt, który zachęca wszystkie osoby podejrzewające, że posiadają szkockie korzenie do zgłoszenia się na badanie i tym samym - poznanie swojej genealogii.
reklama

Projekt Szkocko-Polski - na czym polega?

Eryk Jan Grzeszkowiak mieszka w Edynburgu. Jest wykładowcą akademickim w dziedzinie genetyki człowieka i genealogii genetycznej. Od niedawna prowadzi Scottish-Polish Project (Projekt Szkocko-Polski, www.ScottishPolish.com), którego celem jest pomaganie Polakom w odkrywaniu ich potencjalnego szkockiego pochodzenia, a Szkotom - w nawiązywaniu kontaktu z polskimi krewnymi.

Tradycyjne badania archiwalne łączy z analizą DNA. To nowa metoda, dzięki której możliwe jest poznanie wspólnej historii narodu polskiego i szkockiego, nie zapominając przy tym o ich odrębności. Bardzo zależy mu na kontakcie z mieszkańcami Gostynia. Okazuje się bowiem, że w naszym mieście żyła całkiem spora szkocka społeczność.

reklama

Nie ma miasta w Wielkopolsce, w którym nie istniałyby szkockie ślady

Szkoci pojawili się w Gostyniu w drugiej połowie XVI wieku, w głównej mierze z powodów ekonomicznych, ale również na skutek ucisku religijnego ze strony katolickich Anglików - osadnicy szkoccy byli w większości protestantami. Przybyli drogą morską do Gdańska, a stamtąd podróżowali dalej w głąb kraju.

W Wielkopolsce szczególnie upodobali sobie Gostyń i Borek. Nie wiadomo, dlaczego zdecydowali się wyruszyć tak daleko. W czasie kiedy dotarli do Gdańska, mieszkało tam wielu Żydów, prężnie działających na niwie rzemiosła i handlu. Nie chcąc konkurować z silnym żydowskim biznesem, prawdopodobnie postanowili wyruszyć na inne tereny.

- Szkoci odegrali w historji miast wielkopolskich niepoślednią rolę. Liczbę ich w całej Polsce podawano na 30 000 głów, co głównie przypadało na jej zachodnią część, to też niema prawie miasta w Wielkopolsce, w któremby nie istniały ich ślady. W niektórych z nich tworzyli oni nawet dość liczne kolonje, widocznie w tych, w których znaleźli podatny grunt dla handlu, głównego ich zajęcia. Do takich miast, mających liczniejszą kolonję szkocką, należał Gostyń - pisał w 1932 roku regionalista Władysław Stachowski.

reklama

Szkoci szybko stali się Polakami

Z czasem ludność szkocka uległa polonizacji. Niektórzy otrzymali od ówczesnych władców szlachectwo albo wżenili się w polskie rodziny. Już w XVII wieku ich głównym językiem był polski. 

 Z biegiem czasu szkockie nazwiska ewoluowały i nabierały bardziej polskiego brzmienia, np. McLeod stał się Machjeldem, a Cochrane - Czochronem. Wiele szkockich nazwisk dostosowano do polskiej pisowni, np. Dziafra, Jadamson, Sztuart, Lokiewicz. Często rodziny przyjmowały też bardziej ogólne nazwisko, np. Szkot. Nic więc dziwnego, że większość Polaków, którzy pochodzą od szesnasto- i siedemnastowiecznych szkockich osadników jest nieświadoma swojego pochodzenia.

reklama

- Korzystając z różnych publikacji, a także zapisków w starych księgach parafialnych, stworzyłem listę obejmującą - jak dotąd - ponad 300 nazwisk szkockiego pochodzenia, które trafiły na polskie ziemie. Buduję również bazę genealogiczną potomków szkockich osadników - mówi Eryk Jan Grzeszkowiak.

Czy w Gostyniu mieszkają potomkowie szkockich osadników? Eryk Jan Grzeszkowiak uważa, że to bardzo prawdopodobne.

W Gostyniu mieszkało około 20 szkockich rodzin 

- Najwcześniejsza wzmianka o Szkotach w Gostyniu pochodzi z 1572 roku. Nazwiska Szkotów mieszkających w Gostyniu między XVI a XVIII w. to m.in. Cimralowie (Sąmerowie), Davidsonowie, Frazerowie, Gafrowie (Dziafrowie), Gordanowie, Jadamszonowie (Jadamsonowie), Jungowie, Leliowie (Liliowie), Kuperowie, Morowie, Szkotowie, Szocikowie, Sztiortowie (Stuartowie), Robercanowie (Roberszynowie, Roberczenowie), Rossalowie, Tamsonowie, Trzepaccy (pierwotnie Cuminowie lub Cuninowie), Turkanowie i Walszonowie. Co prawda, większości z tych nazwisk nie spotkamy już w Gostyniu, jest możliwe jednak, że niektóre gostyńskie rodziny o polsko brzmiących nazwiskach mają szkockie pochodzenie (tak jak w przeszłości polsko brzmiący Trzepaccy) lub, że pochodzą od nich po kądzieli - uważa Eryk Jan Grzeszkowiak, który wśród swoich przodków ma również gostyńskie rodziny.

Szkoci zazwyczaj zajmowali się rzemiosłem i handlem, chociaż ci bardziej zamożni nieraz obejmowali stanowiska burmistrzów czy członków rad miejskich. Jednymi z najbogatszych gostyńskich Szkotów byli bracia Jungowie - Tomasz i Jakub. Z kolei jedną z pierwszych szkockich rodzin osiadłych w Gostyniu, byli Gafrowie (Dziafrowie). W 1584 roku Hanus Dziafra Szkot potwierdził, że od Hanusza Jadamszona, także Szkota, otrzymał 280 złotych.

Sporo w miejskich kronikach przeczytać możemy także o rodzinie Trzepackich (pierwotnie Cumin, lub Cunin). Kilian Trzepacki i jego żona Zofia w 1587 roku otrzymali od Marcina Borka Gostyńskiego domek położony na cmentarzu. Zofia - już jako wdowa - okazała się bardzo obrotną kobietą, trudniła się prawdopodobnie handlem, mogła też prowadzić mielcuch (browar), bowiem w kronikach zachował się zapis o jej sporze w sprawie zapłaty za pszenicę.

Większość informacji o Szkotach pochodzi z Kroniki Gostyńskiej

Historię każdej z rodzin znajdziemy w Kronice Gostyńskiej. Problemem jest jednak częsty brak zapisanego nazwiska obok imienia albo zastąpienie go zwyczajnym ,,Szkot”, co może prowadzić do pomyłki przy próbie odróżnienia osób mających takie samo imię. Dla przykładu, podejrzewa się, że pewne transakcje wcześniej wspomnianego Tomasza Junga w rzeczywistości mogą odnosić się do innego Tomasza. 

Z zapisów wiemy, że również znaczny majątek posiadał Andrzej Trzepacki i duże kwoty przeznaczał na cele kościelne. Znana jest historia pewnego nieszczęśliwego zdarzenia, czyli omyłkowego postrzelenia Kiliana Kiry z rąk Jakóba Gordana. Aby ten nie został oskarżony o zabójstwo, kilka innych osób - na życzenie Laurenca Szkota - zeznało, jakoby ofiara na łożu śmierci przebaczyła i ,,odpuściła” sprawcy. 

Szkoci, jak się okazuje, byli znaczącą częścią społeczności gostyńskiej i odgrywali ważną rolę w życiu miasta. Wspomniany już Tomasz Jung pozostawił wdowie Helenie cały szereg nieruchomości, w tym domy przy rynku, browar, folwark, łąkę i trzy pola. Helena Jung to kolejna energiczna i obrotna niewiasta, czego ślady w postaci zapisów sporów i należności pieniężnych zachowały się w miejskich kronikach. Z kolei, Jakób Jung w 1629 roku występuje jako burmistrz Gostynia, a potem wójt. 

Spory majątek zgromadził także Jan Lorkiewicz, kupiec, właściciel gościńca i dzierżawca gruntów rolnych, w tym należącego do miasta Brzezia. Jak donoszą miejskie kroniki, nie należał jednak do najbardziej punktualnych w płaceniu, często bowiem zalegał z dzierżawą.   

- Lorkiewicza uważać musimy za typ dodatni dla ówczesnego życia miejskiego. Pracowity, obrotny i uczciwy szybko dorabia się znacznej fortuny, której nie skąpi swej rodzinie i na cele kościelne - podsumowuje Władysław Stachowski.

Gdy Gostyń przeszedł w ręce nowych właścicieli, wielu Szkotów wyjechało

W drugiej połowie XVII wieku, wraz z zaostrzeniem się polityki wyznaniowej w Gostyniu, niektórzy Szkoci przyjęli katolicyzm, aby móc pozostać w Polsce. Większość jednak opuściło miasto. Ostatnie informacje o obecności Szkotów w Gostyniu pochodzą z początków XVIII wieku i dotyczą rodziny Turkanów, której ostatni przedstawiciele zmarli podczas wojny północnej. 

Czy w Gostyniu żyją potomkowie Szkotów?

Projekt Szkocko-Polski ma na celu znalezienie Polaków, którzy mają wśród przodków szkockich osadników lub, których nazwisko może być szkockiego pochodzenia

Pomóc można poprzez podzielenie się swoją genealogią albo wykonaniem testu DNA. Dodatkowo poszukuje się mężczyzn pochodzenia szkockiego, którzy są gotowi na badanie chromosomu Y,  gdyż przekazywany jest on bezpośrednio w linii ojciec - syn. W niektórych przypadkach w ten sposób można odkryć pierwotne brzmienie nazwiska i przypisać je do konkretnej gałęzi szkockiego klanu. 

- Mam nadzieję, że Projekt Szkocko-Polski pomoże w kultywowaniu więzi kulturowych pomiędzy polskimi i szkockimi społecznościami, a także w popularyzacji naszej wspólnej historii. Historia zawsze wydaje się bardziej osobista, kiedy patrzy się na nią przez pryzmat własnej rodziny - tłumaczy twórca projektu.

Na konferencji ,,Advancing Genetic Genealogy”, zorganizowanej przez Uniwersytet Strathclyde w Glasgow, która trwała w dniach 7-8 czerwca 2024 r., zostały zaprezentowane wstępne wyniki projektu. Informacje na ten temat można odnaleźć na stronie internetowej lub kontaktując się bezpośrednio z twórcą projektu przez adres e-mail (Scottish-Polish Project - www.ScottishPolish.com, contact@scottishpolish.com).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama