Organizacja w skrócie nazywana "Ekoczuli" wystartowała w kwietniu 2020 r. z akcją sprzątania gminy. Wtedy pierwszy raz chętni mieszkańcy - jako wolontariusze- zbierali grupowo śmieci w gminie. Pomysłodawcą i koordynatorem działań była i cały czas jest Wioletta Jańczak. Organizacja zajmuje się nie tylko sprzątaniem. Ochrona przyrody, natury i jej rozwoju - naturalnego, niczym niezakłóconego ani niezanieczyszczonego - to jej główny cel. „Ekoczuli wolontariusze” mają wielu przyjaciół w gminie. Chociażby Macieja Ciszyńskiego, który w ubiegłym roku podarował im 10 wykonanych przez siebie budek lęgowych. Zostały one powieszone w maju w karolewskim parku i mają służyć jerzykom.
Stworzyli łąkę kwietną niedaleko Borku Wlkp.
Na początku maja, współpracując z borecką drużyną harcerską, "Ekoczuli" wysiali łąkę kwietną na terenie planowanego sadu, promującego bioróżnorodność. Zadanie wykonali sprawnie pomimo doraźnych przeszkód.- Na skutek "burzy mózgów" Danka wpadła na metodę siania, którą przeprowadziła z Gustawem i Marcinem. Potem jeszcze - na pomysł - byśmy zatańczyli ugniatając nasiona, czym wsparliśmy pary Harcerzy 19WDH im. Ignacego Talarczyka w Borku Wlkp. wymiennie wałkujących nasiona walcem pożyczonym od Karola Zawodnego. Wiadro, które okazało się konieczne, spontanicznie udostępnił nam mieszkający po sąsiedzku pan Czajka. Podkreślamy zasługi Magdy Przybylak, która wzbogaciła naszą bazę ziaren łąki, workiem siewu od Arka Misiaczyka - dziękujemy Arku. Przy tej suszy zwiększa się możliwość przetrwania ziaren do oczekiwanego deszczu... - opisują swe działania "Ekoczuli" na portalu społecznościowym.
Eko-wolontariusze z boreckiej gminy biorą też udział w szerszych akcjach porządkowych. W II połowie kwietnia już po raz drugi udali się na VIII Sprzątanie Brzegów Warty i Dorzecza 2022. Tym razem nie zakładali własnego sztabu, tylko dołączyli do sztabu Publicznej Szkoły Podstawowej w Śremie i sprzątali śremską promenadę.
Ostatnia akcja sprzątania gminy odbyła się w sobotę, 14 maja 2022r.. Wioletta Jańczak zaangażowała do pracy strażaków-ochotników z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Karolewie. W sobotę przed południem wyruszyli na polną drogę znajdującą się na Zdzieżu, na obrzeżach miasta, między polami niedaleko boreckiego cmentarza.
- Wiem, że są takie osoby w gminie, które pójdą ze mną zawsze, jak tylko mogą. Natomiast bardziej mi zależało na tym, by w sprzątaniu gminy wzięli udział młodzi ludzie, dzieci. Wychodzę z założenia - może to naiwne - że im więcej poświęcenia tych ludzi, tym mniej będziemy mieli odpadów w przyrodzie. Myślę sobie, że jeśli ktoś się zaangażuje, mniej będzie zostawiał odpadów gdzieś w krzewach, rowach, bo będzie bardziej świadomy, że tak się po prostu nie robi - mówi Wioletta Jańczak.
Zastanawia się głośno, z pewnym żalem do użytkowników dróg - obojętnie śródpolnych, gminnych, wojewódzkich i krajowych - dlaczego „wszyscy robią to samo” czyli zaśmiecają środowisko?
- Tak, jak rolnicy idą na łatwiznę i zostawiają folię na polach, a ona później leży w rowie, tak inni ludzie robią podobnie. Widzimy to - wysprzątamy pobocza drogi, a następnego dnia już są tam śmieci, wyrzucane z samochodów czy zostawiane w workach. Wszyscy robią to samo, nie wiedząc, że zatruwają siebie. To wszystko do nas wraca. Już teraz nie ma oszukiwania. Nasza planeta Ziemia mówi „sprawdzam”. Mamy suszę, a degradacja planety wciąż trwa - mówi Wioletta Jańczak.
"Ekoczuli" współpracują z ZAZ w Leonowie. Stamtąd dostają worki, rękawiczki. Pracownicy zakładu w Leonowie odbierają też zebrane odpady. Roksana, opiekunka Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej która działa przy OSP Karolew zapewnia, że strażacy są gotowi pomagać w sprzątaniu planety zawsze, kiedy tylko będzie potrzeba. W porządkach, organizowanych z myślą o boreckiej przyrodzie z panią Wiolettą brali udział po raz drugi. Roksana, Ula, Marcel, Maria, Marysia i Ola - odpowiedzieli na prośbę.
I co wynika z podsumowania akcji sprzątania w Borku Wlkp.?
- Jest mnóstwo śmieci. Wiele z nich jest ukrytych w rowach, musimy tam wchodzić i je wydobywać, wyciagać. Niestety, w maju rowy i pobocza są już tak zarośnięte, że odpady poleżą tam do jesieni. Musieliśmy przełożyć sprzątanie na jesień - relacjonują uczestnicy akcji.
Co najczęściej leży teraz w rowach? Felgi, błotniki i inne części samochodowe, a nawet opony.
- Podsumowując, cały samochód moglibyśmy złożyć z tych elementów - opowiada Marcel, najmłodszy uczestnik sobotniej akcji.
To on - najmniejszy, najszczuplejszy, z poświęceniem wchodził między zarośla i wydobywał odpady, zostawiane przez dorosłych.
- Ktoś zostawił też odpady domowe - reklamówki, opakowania po margarynie, lodach, mleku i innych produktach żywnościowych - dodają pozostali.
W tym roku wiosną działania porządkowe prowadzili też w lesie niedaleko Wycisłowa. Co zastali? To samo, co zawsze - odpady zapakowane w workach foliowych, ale też metalową skrzynię, podrzuconą do lasu. Są przerażeni, gdyż znaleźli tam odpady zakopane w ziemi, zarośnięte mchem i zielskiem.
- Wystawały niektóre śmieci, na przykłąd reklamówki i tak je zauważyliśmy. Ktoś świadomie zostawił tam śmieci i zakopał je specjalnie, żeby nikt nie zauważył - twierdzą wolontariusze z MDP.
Dzieci i młodzież, którzy są gotowi sprzatać planetę zastanawiają się, czym kierują się dorośli, którzy i tak płacą "podatek śmieciowy" (dzięki temu pod dom przyjeżdża odbiorca odpadów i zabiera zawartość wystawionych kubłów), a mimo wszystko odpady trafiają do rowów, lasu, krzewów.
- To jest okropne. My teraz musimy się poświęcać, sprzątać tylko dlatego, że ktoś lekceważy przepisy i udogodnienia. To nierozsądne. Szanujmy swoje środowisko, dbajmy o nie. Młodzież i dzieci w wieku 10 -11 lat, a nawet młodsze sprzątają po dorosłych. Nie jesteśmy zmuszani, sami idziemy. A dorośli postępują nierozsądnie, bezmyślnie - mówi Roksana.
Nastoletni Marcel uświadamia rówieśników i dorosłych - nie zaśmiecajmy własnego środowiska, nie zanieczyszczajmy przyrody, chcemy mieszkać, żyć na czystej planecie.
- Dorośli powinni się wstydzić i pomyśleć trochę, zanim wywiozą coś do lasu - mówi chłopiec.
Zapewnia, że wie, jak należy postępować z odpadami, co to znaczy segregacja, gdyż pomaga w tym mamie.
- Bierzmy przykład, patrząc na jedenastolatka - chłopca, który jest świadomy jak postępować z odpadami i potrafi zadbać o czystość środowiska - mówi Roksana.
Gorący apel do mieszkańców gminy Borek, ale nie tylko
Wioletta Jańczak, Liderka „Ekoczułych” kieruje prośbę do mieszkańców gminy Borek Wlkp., ale też do wszystkich, którzy są świadomi tego, jak środowisko oddziałuje na nasze zdrowie.
To, że sprzątamy opakowania, butelki i inne rzeczy wykonane z tworzywa sztucznego to nie tylko kwestia estetyki. Ten plastik w formie mikrocząstek obecny jest w naszej wodzie, glebie a także jedzeniu i znacznie wpływa na stan naszego zdrowia, bo trwale wnika do naszych organizmów przez żywność, gdyż wcześniej szkodliwe substancje trafiają do środowiska. Mamy masowe alergie, nowotwory, masowe choroby układów krążenia. Tu względy estetyczne są mało istotne. To kwestia przyszłości, a jakiej żyć będą kolejne pokolenia ... - mówi.
Opowiada, że śmieci, które podrzucono do rowów - a których nie udało im się wydobyć ze strażakami-juniorami - będzie trudno wytaszczyć nawet pracownikom ZAZ odbierającym odpady.
- Przy okazji dziękujemy kadrze ZAZ za współpracę. Worki, które nam podarowano zostawimy na kolejną akcję, bo gabaryty tych śmieci przekraczają ich rozmiary....
"Ekoczuli" gminy Borek Wlkp. apelują do wszystkich osób, pełnych dobrej, prosząc: uświadamiajcie znajomych, którzy praktykują wyrzucanie śmieci gdziekolwiek, bezmyślnie, że w ten sposób lekceważą przyszłość młodszych od nich , ale także własną.
Reporterowi Gustawowi dziękujemy za zdjęcia!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.