Czy od połowy roku mieszkańcy gmin, wchodzących w skład Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego mogą spodziewać się wzrostu stawek opłat za odbiór odpadów komunalnych? Jest to możliwe.
Podwyżki mogą wynieść 4 złote dla właścicieli nieruchomości, którzy śmieci segregują i 5 złotych dla tych, którzy oddają odpady zmieszane.
Pod koniec marca odbyło się zgromadzenie wspólników MZO, czyli gmin regionu leszczyńskiego, do których należy 5 gmin z powiatu gostyńskiego. Wtedy prezes spółki MZO (do której należy składowisko w Trzebani, a tam wywożone są nasze odpady) poinformował udziałowców o konieczności podniesienia opłaty za zagospodarowanie opadów w Trzebani z 282 zł do 399 zł za tonę. To koszty, które spółka będzie musiała ponieść między innymi ze względu na zmianę przepisów, dotyczących zakazu składowania frakcji wysokokalorycznej na składowisku odpadów.
- Przedstawiliśmy kalkulację kosztów zagospodarowania odpadów w Trzebani, wynikającą z wejścia w życie rozporządzenia Ministerstwa Środowiska. To są wyliczenia bez żadnych marży, zysków. To jest to, co musimy zapłacić, aby zbilansować koszty - wyjaśnia Dawid Tomczak, prezes leszczyńskiego MZO. Zaznacza, że kwota 399 zł została wyliczona na podstawie kosztów księgowych spółki, rachunku zysków i strat za 2015 r.
Co ma z tym wspólnego Komunalny Związek Gmin Regionu Leszczyńskiego? To on zajmuje się odbiorem i zagospodarowaniem śmieci od mieszkańców powiatu gostyńskiego. Obecnie mieszkańcy, obsługiwani przez KZGRL płacą za odbiór odpadów segregowanych 9 zł i mieszanych 15 zł. Na te stawki składają się opłaty za odbiór i transport śmieci oraz za ich zagospodarowanie (właśnie przez MZO w Trzebani).
Przewodniczący z KZGRL Eugeniusz Karpiński zakłada, że po przyjęciu wyliczeń prezesa Tomczaka i chcąc spełnić jego oczekiwania, wójtowie i burmistrzowie musieliby podnieść stawki za odbiór i transport odpadów odpowiednio o 4 zł za segregowane (do 13 zł) i 5 zł za zmieszane (do 20 zł). Podkreśla, że są to tylko kwoty szacunkowe, hipotetyczne. - Uważam, że jest to niepotrzebne, ale będzie dyskusja. Ostatecznie decyzję podejmują wójtowie i burmistrzowie z gmin, które z jednej strony są właścicielami spółki i nie mogą pozwolić, aby ona upadł – mówi Eugeniusz Karpiński, szef KZGRL.
Więcej w bieżącym numerze „Życia Gostynia”