Osłabiona brakiem kilku podstawowych zawodników Wisła Borek przegrała w Jutrosinie z Orlą 0 : 5. - My ten mecz praktycznie zagraliśmy drugą jedenastką. Z pierwszego składu było 2-3 zawodników - tłumaczy porażkę trener Wisły Tomasz Gawroński. O tym, że Wisła nie będzie mogła 15. sierpnia skorzystać z usług swoich kilku piłkarzy, było wiadomo wcześniej, ale gospodarze nie zgodzili się na zmianę terminu.
O przełożenie sobotniego spotkania trener Tomasz Gawroński starał się zaraz po ukazaniu terminarza. - Myślałem, że jakieś zasady fair play obowiązują. Znamy się tu wszyscy i myślałem, że taką sprawę miesiąc przed rozegraniem spotkania uda się rozwiązać. Proponowaliśmy rozegrać mecz w piątek, sobotę rano. W niedzielę, albo po zakończeniu rundy jesiennej. Gospodarze nie zgodzili się. Nawet OZPN Leszno próbował nam pomóc. W pierwszej kolejce zostały przełożone dwa mecze. Jak widać można się dogadać. Jak to się mówi "kij ma dwa końce" i kiedyś może "piłka odbije się na drugą stronę" - mówi o całej sytuacji trener Tomasz Gawroński. W sobotnim spotkaniu wiślacy popełnili zbyt wiele błędów i już do przerwy przegrywali różnicą czterech goli.
Orla Jutrosin - Wisła Borek Wlkp. 5:0 (4:0)
1 : 0 - Mariusz Niedbała (5')
2 : 0 - Sebastian Jórdeczka (29')
3 : 0 - Grzegorz Chorała (31')
4 : 0 - Grzegorz Chorała (3')
5 : 0 - Paweł Kowalski (58')
Wisła: Szkudlarek - B. Gościniak (80' P. Baran), Gawroński, Janowski, P. Gościniak, K. Konieczny (73' Dopierała), Przybył, Budzyń, Molka, Robak, Łukaszewski (63' N. Konieczny)