O tym, jak trudną mamy sytuację za oknem spowodowaną zmianami klimatycznymi nie trzeba nikogo przekonywać. Kwestie suszy i braku wystarczającej ilości opadów coraz częściej dominują w rozmowach między zwykłymi mieszkańcami powiatu gostyńskiego. Wystarczy tylko spojrzeć na liczbę pożarów, które wybuchają na polach w ostatnim czasie spowodowanych niczym innym, jak tylko niską wilgotnością gleby, aby zdać sobie sprawę, że "lepiej już było" i jest to ostatni moment na przeciwdziałanie suszy.
W forum rolniczym w Gostyniu wzięli udział przedstawiciele różnych środowisk
Z tym zamysłem zorganizowano w ostatnim dniu wyjątkowo upalnego czerwca 2022 roku forum rolnicze, którego inicjatorem był radny powiatowy Krzysztof Wachowiak, a organizatorami powiat gostyński, gmina Krobia, Lokalna Grupa Działania ,,Gościnna Wielkopolska”, Lokalne Partnerstwo ds. wody, Stowarzyszenie Samorządów Południowo Zachodniej Wielkopolski „Samorząd dla Zrównoważonego Rozwoju”, Fundacja: ,,Rozwój TAK, odkrywki NIE”.Pierwsza część spotkania - najbardziej znacząca dla zwykłych mieszkańców powiatu gostyńskiego - skupiła się wokół sposobów retencjonowania wody zarówno w rolnictwie, jak również wokół nas.
W tym obszarze wypowiadali się m.in.:
- profesor Jan Przybyłek, hydrogeolog z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu, który przedstawił wpływ zmian klimatycznych na gospodarowanie zasobami wodnymi w południowo-zachodniej Wielkopolsce;
- Sebastian Czwojda – prezes zarządu Stowarzyszenia Samorządów Południowo Zachodniej Wielkopolski „Samorząd dla Zrównoważonego Rozwoju” zreferował wybrane aspekty prawne korzystania z wód podziemnych na rzecz rolnictwa;
- Michał Sosiński w temacie lokalnego partnerstwa ds. wody jako obszarów współpracy na rzecz gospodarki wodą w rolnictwie;
- Marian Poślednik zreferował działania strategiczne LGD "Gościnna Wielkopolska" w obszarze małej retencji.
Mała retencja kluczem do walki z suszą
W sytuacji, w jakiej znalazła się obecnie południowo-zachodnia Wielkopolska mikroretencja jest, zdaniem profesora Jana Przybyłka, jednym sposobem, obok racjonalnego korzystania z istniejących zasboów wodnych, na powstrzymanie wysuszania się naszego regionu. Naukowiec postulował powrót do systemu niewielkich zbiorników retencyjnych oraz rozwiązań, które stosowali nasi przodkowie.
- Popatrz na siebie i wokół siebie, to znaczy oszczędzaj wodę, korzystaj z niej racjonalnie. Tyle, ile potrzeba używaj, ale pilnuj, żeby nie nadużywać tego bogactwa naturalnego. Drugie: rozejrzy się wokół siebie, zastanów się, jak możesz wodę retencjonować, czyli ją zatrzymywać? Jakie dookoła mam warunki do tego zatrzymywania, jak to było dawniej, sięgajmy do wiedzy, którą mieli nasi rodzice czy dziadkowie, gdy były prowadzone systemy nawodnień i urządzeń wodnych. I starajmy się u samej podstawy realizować idę: nie myślę tylko o całości, ale o swojej części, o swoim "udziale" w retencjonowaniu wody - radził znany hydrogeolog.
Dużą rolę w tym temacie Jan Przybyłek widział dla młodych ludzi, którzy wzorem kolegów i koleżanek ze "Strajku klimatycznego" powinni poszerzać swoją świadomość w kwestii racjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi.
- Żeby młodzież próbowała tworzyć grupy działania, które sprzyjałyby i zainteresowały się, na przykład, skąd pochodzi woda w rejonie, w którym mieszkają? Dlaczego mam wodę w kranie, jak ona jest uzdatniania, co się w ogóle z nią dzieje, jakie są opady na moim terenie, jakie są odpływy? - mówił o kwestii edukacji J. Przybyłek.
Dzięki tym działaniom możemy jeszcze odwrócić negatywne skutki suszy. Na tzw. mapach bilansu klimatycznego widać, że Wielkopolska, a szczególnie jej południowo-zachodnia część, czyli także powiat gostyński "bije" żółtym, a nawet pomarańczowym kolorem oznaczającym postępujące zagrożenie suszą.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM
Profesor Jan Przybyłek z UAM nakreślił główne ścieżki rozwiązań, jakie powinniśmy podjąć, aby odwrócić niekorzystne zmiany klimatyczne następując na naszym "podwórku"
Od czego zacząć retencjonowanie wody? "Od przedsięwzięć w skali mikro"
Michał Listwoń, wiceburmistrz Krobi postulował, że błędem jest zakładanie, że duże zbiorniki retencyjne w rodzaju tego, który od lat jest planowany w okolicach Rokosowa rozwiążą nasze problemy ze zmniejszającymi się zasobami wodymi.
- Rząd przyjął program renaturalizacji cieków i zbiorników wodnych, na który dedykowana jest kwota 4 mld złotych. Sam jeden projekt zbiornika retencyjnego „Kraszewo” to koszt 5 mld złotych. Widzimy więc, jakie są proporcje finansowe w podejściu do tematu. Natomiast są pewne „jaskółki”, mowa chociażby o programie przeciwdziałania skutkom suszy, gdzie mówi się wprost, żebyśmy dbali o naturalne miejsca retencjonowania wody albo przywracali miejsca, gdzie one kiedyś były. Od czego zacząć? Myślę, że najlepiej od siebie i w tym kierunku powinniśmy iść. (...) Od przedsięwzięć w skali mikro, czyli tego na co mamy wpływ. Począwszy od naszych nieruchomości, (...) z których jest wyprowadzana woda, która spływa do kanalizacji zbiorczej, a później się wszyscy dziwimy, że przy deszczach nawalnych dochodzi do podtopień. Remedium nie jest wyłącznie zwiększenie przekrojów rur kanalizacyjnych, nie na tym rzecz polega. Gdybyśmy przy co drugiej rynnie mieli beczkę albo rozprowadzili wodę rynnami po ogrodzie, żeby mogła przesiąkać, to być może problem mógłby w ogóle nie występować lub nie na taką skalę - powiedział M. Listwoń.
Jako przykłady dobrych praktyk, które powinny wychodzić ze strony samorzadów urzędnik podał ogród deszczowy powstały w zeszłym roku w gminie Krobia, będący właśnie takim "przedsięwzięciem w skali mikro". Krobski samorząd ma zamiar iść dalej w tym kierunku, m.in. projektując ogród deszczowy z parkiem kieszonkowym.
Komentarze:
Sebastian Czwojda, prezes zarządu Stowarzyszenia Samorządów Południowo Zachodniej Wielkopolski „Samorząd dla Zrównoważonego Rozwoju”Zadrzewienia śródpolne są elementem, który należy rozpatrywać łącznie z systemem melioracyjnym. Pokutuje pogląd, że drzewa wyciągają wodę roślinom, a jest wręcz przeciwnie - ich działanie zwiększa tylko plony. (...) Jeżeli zaczniemy wykorzystywać na potrzeby rolnictwa dosyć słabe zasoby wodne, którymi dysponujemy będzie to miało charakter krótkoterminowy, wody te się nie odnowią. Z informacji pochodzących od naszych firm zajmujących się zaopatrzeniem mieszkańców w wodę już w tej chwili wiemy, że te zbiornik są coraz uboższe.
Krzysztof Wachowiak, radny Rady Powiatu Gostyńskiego
Zastanawia mnie jedno: dlaczego mamy tak mało opadów? Mówi, się że rolnicy mają duży wpływ na zmiany klimatyczne, a z drugiej strony pewne rzeczy są narzucane odgórnie. Na przykład wykorzystanie nawozów sztucznych czy naturalnych w określonych terminach (...). Czy w dzisiejszej sytuacji, gdy jest susza stosowanie jakichkolwiek nawozów ma sens? Czy gdyby, przykładowo, wiosną się je stosowało, gdy warunki na to pozwalają nie byłoby lepszego efektu?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.