reklama
reklama

XVII Festiwal Muzyki Oratoryjnej Musica Sacromontana. "Człowiek z nut", żywiołowy dyrygent i koncert dedykowany hucie szkła

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura XVII Festiwal Muzyki Oratoryjnej Musica Sacromontana 2022 przeszedł do historii. Jaka muzyka wybrzmiała w świętogórskiej bazylice 2 października? Gdzie można obejrzeć czy posłuchać nagrań z koncertu? Jakie są plany organizatorów na kolejny rok?
reklama

Niedziela, 2 października to ostatni z czterech dni XVII Festiwalu Muzyki Oratoryjnej Musica Sacromontana, który w tym roku odbył się w weekendy 24-25 września oraz 2-3 października. Tym razem, na profesjonalnej scenie zamontowanej w bazylice świętogórskiej zaprezentowały się Śląska Orkiestra Kameralna z żywiołowym dyrygentem Michałem Klauzą oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice „Camerata Silesia” pod przygotowaniem Anny Szostak.

Wśród solistów pojawili się znani już gostyńskiej publiczności soliści i solistki: Anna Mikołajczyk Niewiedział - sopran, Ewa Marciniec - alt, Tomasz Krzysica - tenor oraz Wojciech Gierlach - bas. Natomiast, wprowadzeniem do kolejnych odsłon koncertów zajął się prof. Marek Dyżewski, były rektor Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego we Wrocławiu.

Koncert "Człowiek z nut" na festiwalu Musica Sacromontana

Niedzielny koncert zatytułowany "Człowiek z nut" dedykowany został gostyńskiej hucie szkła Ardagh Glass S.A., z okazji 100-lecia jej powstania. W repertuarze występów wykorzystano utwory: Józefa Zeidlera - "Roraty" i "Litania in G" oraz "Symfonia" Vaclava Pichla, wszystkie ze zbiorów biblioteki księży filipinów na Świętej Górze.

- Tytuł koncertu nawiązuje do odnalezienia symbolicznej podobizny Józefa Zeidlera, którą Wojciech Czemplik dostrzegł na manuskrypcie, najpewniej autografie naszego świętogórskiego mistrza - czytamy w programie festiwalu. - Jest to zaledwie zarys nieco zaokrąglonej twarzy, radosne oczy i niedopowiedziany, tajemniczy uśmiech. Czy można przypuszczać, że Zeidler wyglądał jak na obrazie namalowanym z inspiracji tą podobizną z manuskryptu albo jak brat bliźniak mistrza z Salzburga, jak proponuje Dagmara Spolniak w filmie Człowiek z nut  (2020)? Jak wyglądał dokładnie - nie wiemy, ale co roku wiemy o nim więcej dzięki artystom, którzy wydobywają z nut jego myśli, emocje i duszę.

Czy tegoroczny festiwal Musica Sacromontana się udał? Nie ma wątpliwości

Patrząc na pełne zasłuchanych widzów kościelne ławy, nie ma wątpliwości, że formuła festiwalu, jego organizacja i proponowany repertuar nieodmiennie od lat się spełniają i ludzie przyjeżdżający w tych dniach na Świętą Górę są usatysfakcjonowani.

- Wszystkie cztery koncerty były różne, ale uważam, że udały się fantastycznie - w sensie muzycznym - mówi Leszek Jankowski, dyrektor organizacyjny i wiceprezes festiwalu. - Miałem okazję rozmawiać z osobami, które były na poszczególnych wieczorach i podkreślali, że wrażenia artystyczne były niesamowite, cieszyli się, że przyjechali do bazyliki.

Dodał też, że pojawiło się kilka osób, które po raz pierwszy przyjechały na Świętą Górę i stwierdziły, że na pewno wrócą tu w układzie następnych festiwali. Bardzo im się podobały nie tylko koncerty, ale i sama świątynia, jej wnętrze i profesjonalne przygotowanie na potrzeby koncertów.

- Jako organizator koncertów muszę dodać, że pomimo doskonałej akustyki świątyni, są też utrudnienia wynikające z funkcji sakralnej budowli - wyjaśnia rozmówca. - W niedziele właściwie próby mogą się odbywać między godziną 13.00 a 15.00, w przerwie między kolejnymi mszami. 

Odkrywamy nowe - stare utwory

Przede wszystkim świętogórski festiwal to święto muzyki. O swojej roli i wrażeniach mówił znany i ceniony Wojciech Czemplik.

- Nasza życzliwa ale wymagająca publiczność miała pełne możliwości wysłuchania różnej muzyki - podsumowuje tegoroczny festiwal Wojciech Czemplik, dyrektor artystyczny sacromontany – W drugi weekend mieliśmy okazję zapoznać się z utworami gostyńskich i wielkopolskich kompozytorów i wielkiego Chopina. 

Podkreśla, że najważniejszym koncertem był ten ostatni, przedłużony o nagrania płytowe utworów Józefa Zeidlera, odnalezionych przez niego w bibliotece klasztoru filipinów. 

- W nasz statut jest wpisane odkrywanie nowo odkrytych utworów, rejestrowanie ich i wydawanie na płytach – dodał.

Jest zadowolony z całości wydarzenia, współpracy z filipinami i wiernej publiczności.

Gdzie można obejrzeć czy posłuchać nagrań?

Poza pierwszym dniem festiwalu, wszystkie trzy koncerty miały także transmisję internetową na żywo na stronach festiwalu i  www.jozefzeidler.eu.

- W związku z pewnymi perturbacjami w trakcie transmisji recitalu fortepianowego z soboty 2 października, uzgodniliśmy z artystką, panią Julią Kociuban, że zapis jej występu będzie jeszcze przez kilka dni dostępny do powtórnego obejrzenia - dodaje L. Jankowski.

Czy można będzie zobaczyć i usłyszeć te koncerty ponownie?

- Wprawdzie nagrywane przez nas w celach dokumentacyjnych koncerty nie są dostępne, jednak dziś i jutro - za zamkniętymi drzwiami świętogórskiej bazyliki - odbywają się nagrania utworów zagranych w niedzielę, podczas ostatniego dnia festiwalu - tłumaczył w poniedziałek, 3 października dyrektor organizacyjny Festiwalu Musica Sacromontana. - Sobotni koncert pianistki Julii Kociuban został już wcześniej zarejestrowany i wydany w formie płyty.

Płyty te będą dostępne w sprzedaży oraz prezentowane pod koniec roku sponsorom i partnerom medialnym festiwalu. 

Jakie plany na kolejny rok?

Świętogórski festiwal za rok obchodzi swoją "pełnoletność". Czy organizatorzy Musica Sacromontana mają czas na odpoczynek?

- Już teraz musimy myśleć o przyszłorocznym festiwalu - mówi L. Jankowski. - Do końca listopada 2022 r. musimy mieć pełen program XVIII festiwalu, ponieważ wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie imprezy musi być złożony wraz z programem do 30 listopada.

 

Józef Zeidler od pierwszych edycji Festiwalu nazywany jest polskim Mozartem. Trudno zatem wyobrazić sobie, żeby zabrakło kolejnej odsłony odnalezionych na Świętej Górze jego arcydzieł. Patron Festiwalu zdumiewa nas swoim stylem muzycznym, tak typowym dla mistrzów klasycyzmu. Kompozytor ten pisze utwory z lekkością, wdziękiem i polotem przywodzącym na myśl Mozartowskiego ducha. Oprócz podobieństw w muzyce, obu artystów łączy fakt przedwczesnej śmierci, która nagle przerwała pisanie mszy żałobnych. Siłą rzeczy, Zeidler stał się niejako patronem Festiwalu, który dzięki swej formule jest zjawiskiem wyjątkowym. Do ponownego życia przywoływane są tu dzieła, które opromieniały niegdyś sprawowaną w tutejszej świątyni liturgię.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama