Znowu problemu z Falckiem

- To jest kpina, co robi firma Flack - powiedział nasz Czytelnik. Mężczyzna zadzwonił do naszej redakcji i opowiedział o zdarzeniu, które miało miejsce w piątkowe przedpołudnie. - Przy cmentarzu w Gostyniu zauważyłem pana, który miał atak padaczki. Zatrzymałem samochód i podchodząc do niego już wykręcałem numer 112. Zostałem poinformowany, że firma Falck nie jest w systemie alarmowym, co mnie bardzo zdziwiło. W straży pożarnej poradzono mi, żebym zadzwonił na numer 999. Jest to dziwne, zwłaszcza, że w szkołach uczy się dzieci, aby w razie zagrożenia dzwonić na 112 - relacjonuje Czytelnik. W tym momencie zaczęły się problemy. Mężczyzna kilkakrotnie próbował połączyć się ratownikami medycznymi, jednak albo numer był zajęty, albo połączenie odrzucało. Na całe szczęście na cmentarzu była akurat pielęgniarka, która pomogła w ratowaniu mężczyzny. Przypadkiem nadjechał radiowóz. Policjant zatrzymał się i również próbował dodzwonić się do filmy Falck. Również jego działania zakończyły się niepowodzeniem. Karetkę po kilku minutach wezwał dopiero dyżurny policji. Więcej w bieżącym numerze „Życia”. (gabi)