Zlot morsów w Brzedni (galeria)

Nad cichowskie jezioro, do Brzedni, 11 stycznia po raz kolejny zjechały morsy, czyli osoby, uprawiające zimowe kąpiele. Przed wigwamem w leśniczówce zjawiło się ponad 200 gości, głównie z powiatów śremskiego, poznańskiego i gostyńskiego. Zanim uczestnicy zlotu udali się nad jezioro, wysłuchali kilku wskazówek doświadczonych morsów, z kilkunastoletnim stażem. - Podczas rozgrzewki pobudzamy organizm do pracy, nie ćwiczymy intensywnie, nie pocimy się - mówił Waldemar Szwedek z Gostynia, który przywitał gości. - Abyśmy wszyscy dobrze i zdrowo się czuli, nie bijemy rekordów, nie siedzimy w wodzie kilka czy kilkanaście minut. Wchodzimy, „pobieramy szczepionkę” i wychodzimy - dodał Leszek Twardowski, gospodarz imprezy. Ostrzegł, aby wielbicieli lodowatych kąpieli nie zmyliła wiosenna, słoneczna pogoda. - Woda jest zimna, ma około 4 stopni Celsjusza, czyli prawie jak zimą - zaznaczył. Później morsy i ich kibice przeszli nad jezioro. Tam rozpalono ognisko, przy którym odbyła się rozgrzewka. Później, na odpowiednie hasło amatorzy zimowych kąpieli, rzucili się do wody. Po zetknięciu się z nią, w jednym momencie zrobiło się głośno - słychać było okrzyki, piski, kwiki. Wśród kapiących znalazła się grupa z banerem TKKF Tęcza Gostyń. W sumie w wodzie znalazło się 120 osób, a to oznacza, że ubiegłoroczny rekord został pobity - w 2013 r. morsów zażywających kąpieli było 116. Lodowatej wody nie wystraszyły się kilkunastoletnie dziewczyny, ale najmłodsze morsy - Kuba i Julka mieli po 9 lat. Julka przyznała, że w zlocie uczestniczyła po raz trzeci. Najstarszym kąpiącym był Antoni Kuś, który ma 62 lata. Więcej w bieżącym "Życiu". (AgFa)