Oficjalnie nazwę „Maluch” Fiat 126p - bo pod takim oznaczeniem produkowano go w naszych fabrykach - przyjął bardzo późno, bo dopiero w styczniu 1997 roku.
"Maluch" ceniony za cenę, prostotę konstrukcji i możliwość samodzielnej naprawy
Choć niemiłosiernie krytykowany za słabe osiągi, niską skuteczność hamulców i niewielką przestrzeń użyteczną, jeszcze w połowie w latach 90. był najlepiej sprzedającym się autem wśród Polaków. „Malucha” lub obraźliwie „kaszlaka”, jak przezywano 24-konne auto (z racji charakterystycznego „kaszlenia” przy odpalaniu silnika i jego pracy) chwalono przede wszystkim za cenę, prostotę konstrukcji i możliwość samodzielnej naprawy. Tu można by przytoczyć choćby słynne opowieści o pończosze zakładanej zamiast paska klinowego czy możliwości wyciągnięcia silnika z ramy w ciągu 10 minut.Jednak wszystko to melodia przeszłości, gdyż obecnie fiat 126p jest towarem wysoce poszukiwanym. Już nie znajdziecie egzemplarza oddanego na złomowisko, jak to się często zdarzało w poprzedniej dekadzie. Wiele osób - zarówno kobiety, jak i mężczyzni - odwraca się na ulicy, szczególnie dużych miast słysząc charakterystyczny warkot, no dobrze... "kaszlenie" silnika. Zwłaszcza młodzież spogląda z zaciekawieniem, bo większość nie miała nigdy okazji zasiąść "za sterami" auta stającego się powoli prawdziwym polskim oldtimerem.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ w GRAFIKĘ, żeby ZOBACZYĆ FOTOREPORTAŻ
Kilka ciekawostek dotyczących „Malucha”
- Ostatnie wyprodukowane egzemplarze w zakładach Fiat Auto Poland w Bielsku-Białej należały do serii „Happy End” i powstały w liczbie 1000 sztuk (500 czerwonych i 500 żółtych). Ten z numerem 1000 znajduje się w Muzeum Fiata w Turynie.
- Najbardziej popularnym oponami w rozmiarze "12", polecanymi właśnie do fiata 126p, jest Dębica Passio (zdobycie „zimówek” Dębica Frigo graniczy z cudem). Co ciekawe, indeks do tej opony przewiduje możliwość poruszania się z prędkością do 190 km/h.
- Być może wspomnianą wcześniej prędkość byłby w stanie osiągnąć fiat 126R, który na 6. Moto Show w Ełku w 2015 roku przyspieszał do „setki” w nieco ponad 4 sekundy. Był jednym z najszybszych i najgłośniejszych aut biorących udział w tamtejszych wyścigach na 1/4 mili (zasługa silnika i wagi wynoszącej około 800 kg).
- Oprócz wersji cabrio, pick-up, kombi powstały także „Maluchy” w wersji z pługiem śnieżnym oraz wojskowej jako... pojazd gąsienicowy.
- Podobno najwięcej „Polaquito”, takim sympatycznym przezwiskiem ochrzcili samochód mieszkańcy "mekki" dla starych aut, jeździ na Kubie (niektórzy podają, że po wyspiarskich drogach porusza się nawet 50 - 60 tysięcy "Maluchów").
KLIKNIJ w GRAFIKĘ, żeby ZOBACZYĆ FOTOREPORTAŻ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.