reklama
reklama

Zanieczyścił wodę i środowisko w okolicach Kunowa. Witold G. dostał wyrok

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. portalu gostynska.pl/A. Fajczyk

Zanieczyścił wodę i środowisko w okolicach Kunowa. Witold G. dostał wyrok - Zdjęcie główne

W sądzie zakończyła się sprawa nielegalnego składowania odpadów na nieczynnym wyrobisku w Kunowie, pod Gostyniem. Witold G. - lokalny przedsiębiorca otrzymał wyrok | foto arch. portalu gostynska.pl/A. Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Śledztwo policyjne, objęte nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gostyniu rozpoczęło się w grudniu 2019 r. po nagraniu, udostępnionym policji przez strażnika miejskiego, na którym widać, jak różnego rodzaju śmieci zsypywane są z ciężarówek do ogromnych dołów. Urząd Miejski w Gostyniu zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy Kunowa, a oskarżany o nielegalne zakopywanie śmieci przedsiębiorca Witold G. - broniąc się podczas rozpraw - próbował na nich zrzucić winę.
reklama

W nieczynnym wyrobisku, niedaleko wyeksploatowanej żwirowni w Kunowie odpady nielegalnie mieli składować mieszkańcy wsi oraz pracownicy oskarżanego w tej sprawie gostyńskiego przedsiębiorcy - oczywiście bez jego wiedzy. Taką linię obrony przyjął Witold G., któremu postawiono zarzuty w sprawie nieodpowiedniego postępowania z odpadami. Na szczęście sąd wziął pod uwagę ekspertyzę biegłego z zakresu ochrony środowiska. W sprawie 62-letniego podejrzanego zapadł wyrok.

Śledztwo policyjne, objęte nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gostyniu rozpoczęło się w grudniu 2019 r. po nagraniu, udostępnionym policji przez strażnika miejskiego, na którym widać, jak śmieci zsypywane są z ciężarówek do ogromnych dołów. Zaczęło się od niepokojących informacji, jakie dotarły do gostyńskiego urzędu miejskiego od mieszkańców wioski 3 grudnia.

- Dostaliśmy sygnał na stacjonarny telefon, że coś się dzieje w lesie. Pojechaliśmy z kolegą we wskazane miejsce, zastaliśmy dół wykopany na głębokość około 8 metrów. Z oględzin nie można było stwierdzić, czy tam śmieci zostały zakopane w znacznej ilości, czy są tam ich śladowe ilości. Było to przykryte ziemią - opowiadał półtora roku temu jeden z funkcjonariuszy straży miejskiej.

Ponieważ obserwujący nie mieli pozwolenia na przeszukiwanie, na wejście na teren nieruchomości, dokonali jedynie oględzin. Wykonali dokumentację zdjęciową odpadów zmieszanych z ziemią, m.in. beczek, tworzyw sztucznych. Ustalili także właściciela działki.

Nielegalne składowisko odpadów pod Kunowem. Gmina zareagowała natychmiast

Dwa dni później strażnik miejski, który wcześniej brał udział w interwencji w Kunowie, wracając po służbie do domu, zauważył załadowane samochody ciężarowe, które wjeżdżały w ul. Spacerową, na teren żwirowni w Kunowie. Auta jednak nie zatrzymały się na żwirowni, ale pojechały dalej, w kierunku rozkopanego miejsca.

- Na moich oczach około 60 ton odpadów poszło w grunt do wcześniej wykopanej dziury - informował funkcjonariusz straży miejskiej, podkreślając że na wykopanie tak głębokiego dołu przedsiębiorca powinien mieć pozwolenie.

Do ziemi trafiały: beczki, wiadra po środkach chemicznych (farbach), tworzywa sztuczne w postaci worków, folii i plastiku, elementy metalowe i przetworzone termiczne tworzywa sztuczne. Funkcjonariusz straży miejskiej zauważył, że działka nosiła też ślady manipulacji gruntem, co może wskazywać na wcześniejsze zasypywanie większej ilości odpadów. Strażnik „po służbie” zawiadomił o swoich podejrzeniach straż miejską, a jednostka zgłosiła sprawę do Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Strażnik, czekając na patrole, wykonał dokumentację zdjęciową i filmową, rejestrującą wysypywanie śmieci do głębokiego dołu, a następnie zasypywanie go. 

O odkryciu strażnika miejskiego gmina Gostyń poinformowała pisemnie starostę gostyńskiego, powiadomiono też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lesznie, a także oficjalną drogą KPP w Gostyniu. W tej sprawie konieczna była współpraca z kompetentnymi instytucjami, które mają możliwość wejścia na teren prywatnej posesji - CZYTAJ TUTAJ.

Nielegalne składowisko odpadów pod Kunowem. Zaniepokojeni mieszkańcy

- Przecież on nam, cholera, skazi wody gruntowe - tak odkrycie pod lasem w Kunowie nielegalnego składowiska odpadów komentowali w 2019 r. mieszkańcy Kunowa.

Martwili się, czy może dojść do skażenia wód gruntowych i gleby.

- Podobno na tak zwaną żwirownię ten pan już odpady zwoził. Są osoby, które hałdy niezasypanych śmieci widziały. Ja śmieci nie zauważyłam, ale jak doły kopią widziałam. Teraz, na tym nowym polu,  kilka razy było tak, że jak okno otworzyłam około północy, było słychać, że maszyny pracują - wskazywali.

Inspektorzy śledczy dość szybko ustalili, iż właściciel terenu pod Kunowem nie ma zgody na zasypywanie dziur, wyrobisk, na prowadzenie działalności gospodarczej związanej ze składowaniem jakichkolwiek odpadów. Na przełomie marca i kwietnia 2020 r. został powołany biegły z zakresu ochrony środowiska. Od analizy opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska wiele zależało w przebiegu sprawy. 

Nielegalne składowisko odpadów pod Kunowem. Opinia biegłego

Opinia biegłego z zakresu ochrony środowiska wpłynęła do prokuratury w Gostyniu pod koniec maja 2020 r. Wnioski wskazują w szczególności na największy wpływ ujawnionych w wyrobisku w Kunowie odpadów na zanieczyszczenia wody.

- Mniejszy uszczerbek miałby powstać w środowisku zwierzęcym,  roślinnym, mniejszy wpływ substancje mają również na glebę oraz życie i zdrowie ludzi - informuje Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury rejonowej.

W oparciu o tę ekspertyzę ustalonemu właścicielowi nieruchomości przedstawiono zarzut z art. 183 KK  par. 1 - dopuszczenie się przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

- W oparciu o weryfikację wyjaśnień, materiału procesowego prokurator doszedł do przekonania, że dowody są wystarczające do tego, aby wykazać mężczyźnie sprawstwo i zawinienie  i pod koniec grudnia 2020 r. do gostyńskiego sądu rejonowego został skierowany akt oskarżenia - wyjaśnia Jacek Masztalerz.

Z uzyskanych informacji wiemy, że gostyński przedsiębiorca przesłuchiwany jako podejrzany, na wszystkich  rozprawach przyjmował podobną linię obrony - nie przyznawał się do zarzucanego mu przestępstwa.

- Wskazywał na to, że odpady mogły pochodzić ze zrzutów dokonywanych w tym nieczynnym wyrobisku przez mieszkańców, jak również przez pracowników jego firmy, ale bez jego wiedzy. A co za tym idzie, on nie powinien ponosić odpowiedzialności karnej - mówi prokurator o wzmiance dotyczącej treści wyjaśnień.

Po przesłuchaniu świadków oraz kolejnych osób, zawnioskowanych przez podejrzanego oraz zebraniu materiału dowodowego w toku całego prowadzonego postępowania sądowego, możliwe było rozstrzygnięcie sprawy. 21 marca 2021 r. zapadł wyrok, który po kilku tygodniach stał się prawomocny. 

Nielegalne składowisko odpadów pod Kunowem. Jakie są ustalenia?

Ustalono, że w okolicach ul. Spacerowej w Kunowie, na terenie nieczynnej żwirowni - wyrobiska, w okresie od 5 do 17 grudnia 2019 r., gostyński przedsiębiorca jako właściciel terenu składował niedozwolone śmieci: co najmniej 24 tony odpadów stanowiących mieszaninę ciał stałych ziemi, piasku, folii, drewna, tekstyliów, tworzyw sztucznych i szkła. Ich skład chemiczny wskazywał na zawartość metali ciężkich, w szczególności cynku, niklu, kadmu, chromu, rtęci miedzi, których stężenie znacząco przewyższało wartości dopuszczalne.

- Zgodnie z treścią ekspertyzy z zakresu ochrony środowiska, odpady takie powinny być składowane na specjalistycznym składowisku, przy posiadaniu odpowiednich zabezpieczeń. Te mają dotyczyć odcieków, które powstają w tego typu składowiskach - mówi szef gostyńskiej prokuratury.

Przypomina, że odpady zostały przysypane warstwą ziemi. W związku z tym  - co wynika z ekspertyzy biegłego z zakresu ochrony środowiska - doszło do bezpośredniego, negatywnego wpływu na jakość wody i jakość powierzchni ziemi. Witold G. śmieci na wyrobisku pod Kunowem składował nielegalnie, gdyż nie prowadzi tam działalności gospodarczej, tym bardziej w zakresie gospodarki odpadami. Nie posiada również stosownych zezwoleń od organów środowiska, uprawniających do prowadzenia tego typu działalności. 

W zapadłym rozstrzygnięciu karnym przypisano mu dopuszczenie się przestępstwa i za to wymierzono mu karę grzywny samoistnej w wymiarze 350 stawek dziennych po 25 zł każda. Obciążono go kosztami sądowymi i opłatą. Jednocześnie gostyński przedsiębiorca musi zapłacić nawiązkę na rzecz NFOŚiGW w kwocie 5 tys. zł. Został też zobowiązany do bezpośredniego usunięcia śmieci, co do dziś nie nastąpiło.

- W takiej sytuacji istnieje możliwość uruchomienia trybu przymusowego, o czym orzeka, decyzją administracyjną uprawniony do tego organ samorządowy, w tym wypadku chodzi o burmistrza - mówi Jacek Masztalerz.

17 maja prokuratura rejonowa skierowała do burmistrza Jerzego Kulaka takowy wniosek o wszczęcie postępowania administracyjnego, w którym zobowiązuje Witolda G. do niezwłocznego usunięcia odpadów z wyrobiska w Kunowie.

Opisana afera ze śmieciami nie jest w gm. Gostyń jedyną, z którą ma do czynienia lokalny przedsiębiorca Witold G. O Otówku CZYTAJ TUTAJ

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama