reklama
reklama

Przedsiębiorca przyznał się do winy. Spalarni w Otówku nie będzie?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Facebook

Przedsiębiorca przyznał się do winy. Spalarni w Otówku nie będzie? - Zdjęcie główne

Hałdy odpadów wciąż są w Otówku | foto Facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Sprawa budowy tzw. spalarni na jednej z działek w Otówku umarła śmiercią naturalną. Takie wieści płyną z gostyńskiego ratusza oraz z komitetu protestacyjnego, powołanego przez mieszkańców podgostynskiej miejscowości. Inwestor nie uzupełnij kluczowej dokumentacji w sprawie tj. Raportu oddziaływania inwestycji na środowisko i warunków jego realizacji. Regionalny dyrektor ochrony środowiska odmówił w toku postępowania uzgodnienia w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji niniejszego przedsięwzięcia. Decyzja znana od kilku tygodni, ale śmieci zasypane ziemią i porośnięte chwastami wciąż na działce leżą. - Jest wiele pytań: czy i kiedy odpady zostaną usunięte? Kto to ma zrobić? - zastanawiają się sąsiedzi.
reklama

Dopiero, gdy pod koniec postępowania zapoznał się z aktami i zobaczył twarde dowody, zebrane przez śledczych, przyznał się do winy. Chodzi o gostyńskiego przedsiębiorcę, któremu prokuratura zarzuciła nielegalne składowanie odpadów oraz zanieczyszczanie środowiska na działce w Otówku, pod Gostyniem.

W kwietniu 2020 r. zarówno starosta gostyński, jak i burmistrz Gostynia skierowali do  miejscowej prokuratury rejonowej zawiadomienia, które wskazywały na nielegalne składowanie odpadów na terenie Otówka. Były sygnały, że śmieci znajdujące się na jednej z prywatnych działek są tam składowane nielegalnie. Mieszkańcy podgostyńskiej miejscowości wskazywali, że mogą być szkodliwe dla środowiska.

Spalarni nie będzie. Ale hałdy odpadów wciąż są

Prokuratura przeprowadziła postępowanie sprawdzające, a po miesiącu zdecydowano o wszczęciu śledztwa dotyczącego przestępstwa z artykułu 183 par. 1 KK, związanego z nieodpowiednim postępowaniem z odpadami (patrz ramka).

- Z najistotniejszych działań, jakie przeprowadzono w ramach postępowania przygotowawczego, oprócz gromadzenia dokumentacji wszelkiego rodzaju, związanej ze składowiskiem i stosunkami właścicielskimi, odbyły się przesłuchiwania świadków, prowadzono działania związane z oględzinami miejsca składowania odpadów. W tych czynnościach brali udział przedstawiciele leszczyńskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy zabezpieczali materiał w postaci próbek - wyjaśnia Jacek Masztalerz, szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.

Materiały pobrane wtedy do dalszych badań zostały zweryfikowane, a w październiku 2020 r. prokurator powołał biegłego z zakresu ochrony środowiska. Opinia w połowie stycznia 2021 r. wpłynęła do gostyńskiej prokuratury. Jej treść pozwoliła przede wszystkim rozpoznać rodzaj ujawnionych odpadów. Okazało się, że na działce w Otówku znajdują się m.in: pozostałości po robotach budowlanych, poza tym zbelowane, rozdrobnione tworzywa sztuczne,  folia, aluminium, guma, zmieszane odpady tworzyw sztucznych, tekstyliów, metali, papieru, rozdrobnione części samochodowe, zużyte podkłady kolejowe, szklane fiolki reakcyjne itp. 

Spalarni nie będzie. To zagrożenie dla zdrowia i życia 

Wszystkie te przedmioty poddano analizie w kontekście zaistnienia znamion przestępstwa z art. 183 KK (§ 1.Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka może spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.)

- Biegły wskazał, iż odnalezione odpady w szczególności stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, jednocześnie wpłynęły one bezpośrednio na obniżenie jakości wód podziemnych. Mogły mieć też bezpośredni i negatywny wpływ na obniżenie jakości powierzchni na tym terenie - podkreśla Jacek Masztalerz.

Prokurator wskazuje, że najistotniejszy z wniosków ekspertyzy biegłych dotyczy pewnego rodzaju uszeregowania działalności właściciela gruntu.

- Albowiem odpady były ujawnione na działce o powierzchni ich składowania - 3084 m2. W ramach tego biegły wskazał, że doszło do ewentualnego - znacznych rozmiarów - zagrożenia w świecie roślinnym i zwierzęcym lub też istotnego obniżenia jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi. Są tutaj oczywiście alternatywne elementy. Co do niektórych  to zagrożenie było istotniejsze, co do innych mniejsze - mówi szef gostyńskiej prokuratury. 

Spalarni nie będzie. Kara grzywny

Po zapoznaniu się z treścią opinii biegłego, 62-letniemu mieszkańcowi Gostynia,  który jest współwłaścicielem działki w Otówku prokurator postawił zarzuty w związku z art. 185 par. 1 (nieodpowiednie postępowanie z odpadami) w związku z art. 185 par. 1 KK (przestępstwa przeciwko środowisku). Było to w lutym 2021 r. Sprawca nie przyznał się do popełnienia czynu. Jednocześnie skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ale z informacji prokuratora wynika, że jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego, w trakcie końcowego zapoznania się z aktami i zebranymi dowodami, zmodyfikował on swoją linię obrony.

- Przyznał się do popełnienia czynu, wyrażając chęć dobrowolnego poddania się karze - zdradził Jacek Masztalerz.

 Postępowanie zakończono w połowie marca skierowaniem aktu oskarżenia do sądu rejonowego. Oskarżonemu zaproponowano grzywnę w wymiarze 480 stawek dziennych po 25 zł każda, a także zapłacenie nawiązki 3 tys. zł na rzecz NFOŚiGW i pokrycie kosztów postępowania.

- Do aktu oskarżenia prokurator dołączył wniosek w trybie art. 335 par. 2 opierając się na brzmieniu nowego art. 37a KK (...). Ustawodawca dopuszcza zamiast kary pozbawienia wolności - karę ograniczenia wolności lub karę grzywny co najmniej 100 stawek dziennych - wyjaśnia prokurator Jacek Masztalerz. Jeśli wniosek prokuratury nie zostanie uwzględniony, w tej sprawie ruszy proces.

NIE dla spalarni w Otówku

Nielegalne składowanie odpadów to nie jedyny problematyczny wątek związany z Otówkiem. W 2020 r. w gminie Gostyń rozeszły się wieści, że w Otówku, na działkach, których współwłaścicielem jest oskarżony w sprawie nielegalnego składowania  miałaby powstać spalarnia odpadów niebezpiecznych. Na przełomie lutego i marca w Internecie ruszył protest  mieszkańców, a jednocześnie do wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Gostyniu wpłynęły dwa wnioski przeciw budowie w Otówku instalacji termicznego przekształcania odpadów. Inicjatorką była jedna z mieszkanek tej miejscowości. NIer wyobrażało sobie, aby za płotem stanęła instalacja, spalająca odpady inne, w tym niebezpieczne. Pprzygotowała petycję pn. „Razem przeciw spalarni. Wyraźmy swój protest i zablokujmy trującą inwestycję”, zachęcając do składania podpisów online.

- Chcemy żyć w czystym mieście, bez smrodu, hałasu, transportu pełnego toksycznych odpadów - podkreślała w internetowym proteście.

Podpisani pod skargami wskazywali na rzeczywiste problemy związane z jej ewentualnym funkcjonowaniem: bliskie położenie zabudowań mieszkalnych, ścieżek spacerowo-rekreacyjnych, które służą gostyniakom głównie do aktywnego wypoczynku, a także fakt, że w odległości ok. 350 m od działki znajduje się ceniony przez gostyniaków las - „najprawdopodobniej ostatni z buforów czystego powietrza dla miasta Gostynia”.

Skargi i wnioski mieszkańców Otówka i pozostałych, sąsiadujących z działką, gdzie miałaby funkcjonować spalarnia trafiły do burmistrza Gostynia, a także do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu - jako organu biorącego udział w ocenie oddziaływania instalacji na środowisko, właściwego do wydania opinii i dokonania uzgodnień. 

Spalarnia w Otówku. Kompromis burmistrza

Inicjatorka protestu mieszkańców poinformowała zaangażowanych w poście na Facebook’u, że instalacja do termicznego przekształcania odpadów w Otówku nie powstanie. Sprawa „umarła śmiercią naturalną”. Burmistrz Gostynia Jerzy Kulak wskazuje, że od początku wraz z radnymi był sceptyczny w stosunku do budowy spalarni.

- Zdecydowaliśmy się wyjść naprzeciw społecznym oczekiwaniom i rozpocząć procedurę uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który jasno wskaże, co w tym miejscu można, a czego nie można budować. Prace planistyczne trwają, ale w ostatnich tygodniach udało się nam doprowadzić w tej sprawie do przełomu - mówi burmistrz. 

W marcu gostyński włodarz spotkał się z przedstawicielką firmy zainteresowanej postawieniem instalacji na działce w Otówku i przedstawił stanowisko samorządu gminnego oraz obawy.

- Jednocześnie poprosiłem o weryfikację tych planów i ewentualne wycofanie się z tego pomysłu. Rozmowa przyniosła oczekiwany skutek. Po kilku dniach do urzędu wpłynęło pismo, w którym właściciel deklaruje odstąpienie od swoich wcześniejszych planów - zdradza burmistrz, podkreślając że sprawa jest zamknięta.

- Nie ma już mowy o budowie spalarni w Otówku, a dodatkowo właściciel zobowiązał się do usunięcia odpadów, które zalegają na tej działce. Jednak, aby mieć pewność doprowadzimy do końca prace planistyczne i uchwalimy dla tego terenu miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - zaznacza burmistrz Gostynia.

Plan zagospodarowania przestrzennego mógłby w przyszłości uniemożliwić postawienie w Otówku instalacji do termicznego przekształcania odpadów.

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama