reklama

"Jeżeli się nie zrobi, tak zwanego pospolitego ruszenia wśród „lokalsów” to niewiele się zdziała" - mówi Filip Czamański

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Jeżeli się nie zrobi, tak zwanego pospolitego ruszenia wśród „lokalsów” to niewiele się zdziała" - mówi Filip Czamański - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMiędzy innymi dwie przyczepy rolnicze makulatury, wyładowane po dach busy, kilkadziesiąt worków z nakrętkami, puszkami oraz zużytymi bateriami udało się zgromadzić osobom, które w piątek, 12 listopada przed południem zorganizowały w Żychlewie zbiórkę dla Zuzi Suleckiej, chorującej na SMA dziewczynki ze Smogorzewa.
reklama

Jedno małżeństwo przyjechało pełnym busem z Krotoszyna

Tego dnia między godziną 10 a 12 każdy człowiek wielkiego serca mógł przywieźć wspomniane odpady do krobskiej wsi. Tuż przed miejscową świetlicą wiejską wolontariusze - mieszkańcy Żychlewa - urządzili punkt odbioru wszystkich przywiezionych kartonów, puszek, zużytych baterii czy nakrętek.

reklama

- Podziękowania dla wszystkich z Krobi, okolicznych firm, prywatnych osób, no i przede wszystkim mieszkańców wioski. Nawet z Krotoszyna było państwo, które przywiozło pełnego busa makulatury i powiedzieli, że w dalszym ciągu będą kontynuować akcję. A my zbiórki nie kończymy i będziemy ją prowadzili do skutku - mówi Paweł Bujakiewicz, inicjator akcji dla Zuzi.

Pan Paweł z córką po wypadku jeździł do Nowosybirska

Mieszkaniec Żychlewa doskonale wie, jak to jest potrzebować ludzkiej pomocy, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że własnymi siłami nie podoła się wszystkim wyzwaniom.

- Sam byłem kiedyś w potrzebie, dokładnie 21 lat temu. Mam córkę po wypadku i gdy tego potrzebowałem, otrzymałem wsparcie - tłumaczy mieszkaniec Żychlewa.

reklama

- Jeździ na wózku. Jeździliśmy na leczenie do Nowosybirska. Między innymi „Życie Gostynia” bardzo dużo nam wtedy pomogło - dodaje Paweł Bujakiewicz.

Teraz postanowił odwdzięczyć się za okazaną pomoc m.in. organizując tę oto zbiórkę dla Zuzi Suleckiej.

reklama

Filipowi też pomógł lokalny „szum” 

- Niestety państwo polskie nie do końca potrafi pomóc w ciężkich sytuacjach. Jeżeli się nie zrobi, tak zwanego pospolitego ruszenia wśród „lokalsów” to niewiele się zdziała. Sam wiem po sobie, bo też wiele akcji, w tym jedna czy dwie były nagłaśniane przez wasze media lokalne. Wasz „szum” wiele pomógł - stwierdza z kolei inny mieszkaniec Żychlewa, Filip Czamański, który podobnie, jak córka pana Pawła porusza się na wózku inwalidzkim.

Wszystko trafi do stodoły, a później dla Zuzi

Zgodnie z wcześniejszą deklaracją piątkowa zbiórka jest dopiero początkiem akcji pod egidą mieszkańców Żychlewa. Jeżeli ktoś chce się pozbyć nadmiary makulatury, palstikowych nakrętek, puszek czy baterii, a nawet złomu żychlewscy wolontariusze z chęcią przyjmą przydatne odpady.

- Jest wytyczone miejsce, u mnie do stodoły będziemy wszystko zwozić. Jak będzie tyle, że trzeba będzie odwieźć to pakujemy i wieziemy do Zuzi - dopowiada inicjator akcji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama