Przypomnijmy: z początkiem 2022 roku ceny gazu dostarczanego do Huty Szkła GLOSS w Poniecu (rocznie zużywanych jest w niej około 5 mln metrów sześciennych paliwa) wzrosły o kilkaset procent. Automatycznie oznaczało to wzrost kosztów prowadzenia działalności przez firmę (udział gazu w ogólnych kosztach produkcji wyrobów oferowanych do sprzedaży przez poniecką hutę szkła zwiększył się z 40% do 60%), czego w żaden sposób nie dało się zbilansować podwyżką cen produkowanych zniczy (właściciele firmy byli zmuszeni podnieść ją o 60%).
Koszty gazu za pierwszy kwartał 2022 roku wyniosły w firmie GLOSS ponad 5 mln zł. W samym styczniu, gdy podwyżki osiągnęły rekordowy poziom prawie 800% były o 2 mln zł wyższe, niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
Obszerny artykuł na ten temat znajdziesz KILKAJĄĆ w OBRAZEK poniżej.
Gaz to najbardziej „niepewne” paliwo
Bankructwo Huty Szkła GLOSS oznacza utratę pracy przez 80 osób plus możliwe dalsze reperkusje gospodarcze dla firm powiązanych z ponieckim przedsiębiorstwem: dostawców makulatury czy „stłuczki”. Prezes Łukasz Busz tłumaczy, że mając świadomość zbliżających się perturbacji na rynku cen gazu już w zeszłym roku starał się usiąść z PGNiG do stołu negocjacyjnego, aby „wiedzieć, na czym stoi”.
- Nie twierdzę, że zostaliśmy jako jedyni tak potraktowani, (...) natomiast najbardziej krzywdzący jest fakt, że o cenach dowiadujemy się w ostatnim momencie. Umowy na prąd mamy podpisane już na 2024 rok. Nie wiem, czy na tym zyskam czy stracę, jest taka możliwość, natomiast dzięki temu wiem, jak zaplanować budżet. Z gazem zawsze była niewiadoma, a teraz jego cena zabija - oznajmia prezes Huty Szkła GLOSS w Poniecu.
Osoby zarządzające rodzinną firmą z Ponieca dalsze jej funkcjonowanie widzą tylko w dwóch przypadkach: gdy dostawca obniży ceny gazu lub otrzymania dotacji od państwa pozwalającej przetrwać najgorszy okres. W związku z tym zapytaliśmy, czy PGNiG dopuszcza możliwość negocjacji cen gazu dostarczanego przez polskiego giganta energetycznego będącego w rękach Skarbu Państwa?
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD OBRAZKIEM - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ
...„jeśli zachowany jest pozytywny efekt ekonomiczny dla spółki”
W przesłanej odpowiedzi władze spółki podwyżki sprzedawanego przez siebie paliwa gazowego tłumaczą sytuacją na rynkach światowych oraz wahaniami cen na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy na niespotykaną dotąd skalę.
- W szczytowym momencie, w ujęciu rok do roku, ceny na europejskich giełdach były wyższe o ponad 1000 procent. Główną przyczyną gwałtownych wahań notowań gazu na rynku były działania Gazpromu, który ograniczając dostawy do Europy i nie napełniając magazynów, którymi zarządza w niektórych europejskich krajach, manipulował podażą, a co za tym idzie cenami tego surowca. Jak każda spółka prawa handlowego, PGNiG Obrót Detaliczny musi w ofercie uwzględniać cenę po jakiej może gaz zakupić, aby móc go następnie odsprzedać klientom. Należy bowiem podkreślić, iż PGNiG Obrót Detaliczny jest spółką obrotu gazu, a więc gaz pierwotnie musi nabyć, aby następnie móc go zaoferować swoim klientom. Stąd też ceny oferowane klientom są również pochodną cen występujących na rynkach hurtowych (TGE), a te zanotowały i nadal notują niespotykane wcześniej poziomy. Spółka nie może oferować sprzedaży paliwa gazowego poniżej cen rynkowych. Warto jednak podkreślić, że dzięki odpowiedzialnej polityce zakupowej, realizowanej w perspektywie długoterminowej, PGNiG Obrót Detaliczny może oferować promocyjne warunki dla klientów biznesowych, jeśli zachowany jest pozytywny efekt ekonomiczny dla spółki - czytamy w odpowiedzi przesłanej przez Departament Komunikacji PGNiG Obrót Detaliczny sp. z o.o.
Zasłaniając się tajemnicą handlową PGNiG nie ujawnia warunków umowy na zakup gazu zaproponowanej firmie z Ponieca.
- Możemy jednak poinformować, że w przypadku Huty Szkła Gloss, PGNiG Obrót Detaliczny przedstawiło dedykowaną ofertę dostosowaną do charakterystyki przedsiębiorstwa (Huty), w której cena paliwa gazowego była niższa niż obowiązujące wówczas ceny gazu ujęte w cennikach biznesowych spółki. Spółka przedstawiła ofertę adekwatną do warunków rynkowych na dany moment ofertowania - piszą władze spółki Skarbu Państwa zajmującej się obrotem paliwem gazowym.
Gdzie są te wszystkie instytucje?
Sytuacja firmy Łukasza Busza zainteresowała prawnika Michała Gniatkowskiego, właściciela znanej poznańskiej kancelarii prawnej, która funkcjonując od 2006 roku świadczy m.in. obsługę prawną na rzecz przedsiębiorców - od międzynarodowych korporacji po firmy jednoosobowe.Jak przyznaje M. Gniatkowski jego kancelaria prowadzi obecnie dwie sporne sprawy o podobnym charakterze, jak ta dotycząca Huty Szkła GLOSS w Poniecu oraz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Prawnika nie dziwi, że prezes Ł. Busz zdecydował się na tak desperacki krok, jak zwrócenie się do mediów o pomoc w obronie swojego dziedzictwa i miejsca zatrudnienia dla 80 osób.
- W zasadzie nie ma już nic do stracenia, dlatego próba wywarcia jakiejś formy presji społecznej czy społeczno-politycznej na pewno nie zaszkodzi. Mnie, czytając o sytuacji huty szkła w Poniecu najbardziej zastanawia jedno: gdzie są instytucje powołane do ochrony praw przedsiębiorców? Teoretycznie mamy Urząd Regulacji Energetyki, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który powinien przeciwdziałać nadużyciom, a także Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców stojącego na straży praw mikro, małych i średnich przedsiębiorców, że nie wspomnę o zwykłych sądach. I co? Gdy przychodzi co do czego, to tak na dobrą sprawę przedsiębiorca w starciu z państwem, które de facto „reprezentuje” spółka Skarbu Państwa, jaką jest PGNiG stoi na straconej pozycji. Moim zdaniem właściciel huty ani nikt inny nie mógł się spodziewać, że dostanie „w twarz” podwyżką gazu rzędu 790%, i co on ma teraz zrobić, zapłacić? - podejmuje temat M. Gniatkowski.
W jego opinii tłumaczenie się giganta energetycznego stawkami za paliwo gazowe na rynkach światowych jako jedynym wyznacznikiem podnoszenia cen w kraju jest mało profesjonalne.
- Mamy do czynienia z podobną sytuacją jak w przypadku Orlenu, też spółki państwowej, która odnotowuje rekordowe zyski w czasach, gdy Polacy na stacjach benzynowych, „płacą i płaczą”. To nie powinno tak wyglądać, że dostawca, w tym przypadku gazu, nie ponosi żadnych konsekwencji takiej a nie innej koniunktury na rynkach światowych, tylko przerzuca ją na odbiorców. Co więcej, jeszcze zarabia w czasie gdy nasze biznesy padają. To jest moim zdaniem klasyczny przykład takiej sytuacji. Za chwilę państwo, które jest właścicielem PGNiG będzie zmuszone wypłacać zasiłki dla bezrobotnych pracownikom Huty Szkła GLOSS w Poniecu. Czy o to w tym wszystkim chodzi? - stawia kolejne retoryczne pytanie Michał Gniatkowski.
Wystąpić do sądu o ochronę
Kierując się swoim wieloletnim doświadczeniem poznański prawnik, oprócz próby nagłośnienia całej sprawy, szansę dla firmy widzi w wystąpieniu na drogę sądową przeciwko PGNiG.
- Przynajmniej o zabezpieczenie roszczenia, aby sąd na czas procesu, który może trochę potrwać ochronił przedsiębiorcę, to znaczy wstrzymał obowiązywanie nowej taryfy na paliwo gazowe. Takie zabezpieczenie sądowe to może być jakaś forma ochrony przed PGNIG jako wierzycielem - na ten czas takie rozwiązanie widzę dla właścicieli huty szkła w Poniecu - odpowiada właściciel kancelarii prawnej z Poznania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.