- Z roku na rok pracowałem z coraz młodszymi zawodnikami i to lubiłem najbardziej. Serce się cieszyło, kiedy widziałem, że robią systematyczne postępy. Przeszedł jednak czas, aby młodzi wzięli na siebie ten ciężar - mówi w wywiadzie dla Życia Gostynia trener Jan Wabiński. Co by pan uznał za swoje największe sukcesy w pracy trenerskiej?
Myślę, że to był chociażby ten początkowy okres mojej pracy, kiedy to startując od B-klasy co roku uzyskiwaliśmy awans. Były też czasy już w „okręgówce”, gdy byliśmy naprawdę solidną marką. Wtedy do Szelejewa bały się przyjeżdżać takie zespoły jak Obra Kościan czy Kania Gostyń.
Pełna wersja wywiadu z Janem Wabińskim w 26/2014 numerze ŻG.
(luke)