reklama

Ile ziemi po Top Farms trafi w ręce gostyńskich rolników? "Takiej sytuacji w historii tego kraju już nie będzie”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ile ziemi po Top Farms trafi w ręce gostyńskich rolników? "Takiej sytuacji w historii tego kraju już nie będzie” - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
29
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
RolnictwoPrawie 850 hektarów gruntów po spółce TOP Farms Wielkopolska ma trafić, w formie dzierżawy, w ręce rolników indywidualnych z terenu powiatu gostyńskiego. - Po 30 latach od zakończenia działalności PGR-ów jest możliwość wzięcia takiej ilości gruntów, że takiej sytuacji w historii tego kraju już nie będzie - mówił podczas forum rolniczego w Grabonogu (14 lutego 2025 roku) Daniel Kalemba, dyrektor KOWR w Poznaniu.
reklama

Forum rolnicze powiatu gostyńskiego w Grabonogu odbyło się w ramach XVIII edycji spotkań (w całej Wielkopolsce w 2025 roku będzie ich dwadzieścia pięć) rolników z ekspertami z m.in. Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego czy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Gostyniu.

Dopłaty, choroby, ale ziemia po Top Farms na pierwszym miejscu

Tematyka forum dotyczyła m.in. Krajowego Planu Strategicznego i zmian w unijnej Wspólnej Polityce Rolnej - szczególnie w obszarze dopłat bezpośrednich oraz maksymalnego wykorzystania nowego budżet UE na lata 2023-2027.

reklama

- Mamy nadzieję, że do 14 marca pojawią się akty wykonawcze i od 15 marca, na podstawie tych nowych przepisów, będzie można składać dokumenty o te dopłaty, żeby te środki mogły trafić do rolników i rzeczywiście te środki trafią do rolników - mówił Maciej Maciejewski, przewodniczący rady powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolnicze w Gostyniu, organizującej forum.

Nie mniej palącym tematem był kwestie weterynaryjne, czyli zagrożenia chorobami produkcji zwierzęcej.

- Jak doskonale wiemy, jako powiat jesteśmy w czołówce, jeżeli chodzi o obsadę zwierząt w kraju. Większość gospodarstw u nas żyje z produkcji mlecznej, opasu bydła i przede wszystkim trzody chlewnej. Obawy naszych rolników budzi już nie tylko ASF, ale od niedawna także choroba niebieskiego języka, a teraz w szczególności pryszczyca, której przypadki pojawiły się blisko naszej zachodniej granicy - dodał M. Maciejewski.

reklama

Szczególnie znaczenie podczas forum miał jednak temat rozdysponowania ziemi na terenie powiatu gostyńskiego.

- Mamy tutaj jednego przedsiębiorcę, który nie wyłączył 30% gruntów, mowa o spółce Top Farms, czego konsekwencją jest nieprzedłużenie umowy dzierżawy. (...) Do rolników z powiatu gostyńskiego trafi ponad połowa tego, co posiadała spółka - mówił pytany o to zagadnienie Daniel Kalemba, dyrektor oddziału terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Poznaniu.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

reklama

Ile to hektarów?

Dokładnie 56% powierzchni gruntów, którymi w naszym powiecie dysponował TOP Farms, zostało wyłączone. W tym i w przyszłym roku ziemia ma być rozdysponowana na rzecz rolników indywidualnych.

Według danych przedstawionych przez KOWR, w grudniu 2023 roku odebrano 2038 hektarów gruntów, z czego 1688 ha przeznaczono w 2024 roku do dzierżawy na rzecz rolników indywidualnych.

Pozostałe grunty zostały bezprzetargowo wydzierżawione spółkom KOWR (302 ha), część sprzedano (42 ha) oraz przeznaczono pod budowę dróg i nieodpłatnie przekazano (6 ha).

Z kolei, w styczniu 2025 roku Krajowy Ośrodka Wsparcia Rolnictwa odebrał od Top Farms Wielkopolska kolejne 635 ha, które mają zostać wydzierżawione na rzecz rolników indywidualnych:

reklama

  • 119 ha obręb Gola (gmina Gostyń),
  • 312 ha obręb Bodzewko (gmina Piaski),
  • 107 ha obręb Bodzewo, (gmina Piaski),
  • 97 ha obręb Łęka Wielka (gmina Poniec).
 

Kolejne 1857 hektarów ma zostać przejętych od spółki po zbiorach w 2025 roku, z czego około 213 ha zarezerwowano dla rolników indywidualnych (będą to obręby Gola i Łęka Wielka). Pozostałe grunty będą przeznaczone do bezprzetargowego wydzierżawienia na rzecz spółek (ZOBACZ tabelkę poniżej).

To oznacza, że prawie 850 hektarów gruntów rolniczych po Top Farms Wielkopolska - 636 ha w 2025 i 213 ha w 2026 roku - w ramach przetargów ofertowych ma być dostępnych na rzecz rolników indywidualnych z terenu powiatu gostyńskiego.

- Jesteście w tak uprzywilejowanym położeniu geograficznym, że po 30 latach od zakończenia działalności PGR-ów jest możliwość wzięcia takiej ilości gruntów, że takiej sytuacji w historii tego kraju już nie będzie. Większość ludzi na terenie województwa wielkopolskiego nie ma takiej możliwości, bo jak ktoś chwyci dzierżawę, to on już jej nie odda - tłumaczył obecnym na sali Daniel Kalemba.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ

„Samą ziemią człowiek nie uciągnie”

Przedmiotem dyskusji była także forma rozdysponowania gruntów odebranych przez KOWR w ramach wspomnianych przetargów ofertowych.

Zdaniem niektórych rolników, jest to działanie niegospodarne, gdyż licytacje przyniosłyby Krajowemu Ośrodki Wsparcia Rolnictwa dużo wyższe dzierżawy niż oferty, gdzie cena nie gra roli.

- Gospodarka idzie w takim kierunku, że jeżeli chodzi o roślinność, będziecie musieli uprawiać coraz więcej za coraz mniej. Tylko mając gospodarstwo, gdzie są zwierzęta, będziecie w stanie ochronić swoich bliskich i konkurować na rynku. Bo samą ziemią człowiek nie uciągnie. Możemy iść w takim kierunku, że Skarb Państwa nie zarobi siedmiu ton do hektara, ale paru osobom oszczędzi życie. Bo są rolnicy, którzy popełniają samobójstwo, nie dając rady gospodarować. Skarb Państwa będzie miał mniej w swoim zasobie, ale będzie miał stabilną gospodarkę. Ja wychodzę z założenia, że stabilna gospodarka jest najważniejsza - tłumaczyła dyrektor KOWR w Poznaniu.

Dla kogo oferta szansą na rozwój gospodarstwa?

W opinii jeszcze innych uczestników forum rolniczego w Grabonogu, niesprawiedliwość przy proponowanym obecnie rozdysponowywaniu ziemi polega również na tym, że część rolników wydzierżawiła wcześniej grunty od KOWR w drodze przetargów licytacyjnych - płacąc sporo wyższe więcej niż ma obowiązywać teraz.

- Trzy lata temu dzierżawa pomiędzy osobami prywatnymi wynosiła pomiędzy 1500 - 2000 złotych za hektar. Zobaczcie, co się stało, dzisiaj, to już jest 4000 zł/ha. W KOWR poszły w górę do poziomu 5 ton za hektar. Oczywiście walczyliśmy, żeby przetargów licytacyjnych nie było, żeby od początku były przetargi ofertowe - tzw. punktacyjne, gdzie mamy 500 - 600 kilogramów [pszenicy - przyp. red] dzierżawy za hektar. I pojawiają głosy od tych osób, które wydzierżawiły grunty za te 6 czy 7 ton, że teraz obiecujemy przetargi po 500 kilogramów. My za tym chodziliśmy, generalnie wszyscy byli za takim rozwiązanie, niestety w pierwszych przetargach nie udało się tego zrobić. A przetargi ofertowe byłyby najlepszym rozwiązaniem, szczególnie, że w naszym powiecie, gdzie jest naprawdę dużo gospodarstw zwierzęcych, tacy młodzi rolnicy czy ośrodki hodowli zarodowej mieliby największe szanse na pozyskanie tych gruntów - wyjaśniał Maciej Maciejewski.

Przetarg ofertowy batem na „słupy”?

W kontekście zalet i wad licytacji i ofert, dyrektor Daniel Kalemba poruszył dość istotną kwestię. Chodzi o stawanie do przetargów osób, które są finansowane przez inne osoby lub podmioty i tylko z nazwy są dzierżawcami ziemi. W rzeczywistości, jak mówił, ziemia pozostaje w dyspozycji m.in. podmiotów zagranicznych, spółek prawa handlowego czy też podmiotów, które - w myśl przepisów - nie są rolnikami.

- Do przetargu ofertowego nie stanie wam „słup”. A w przetargu licytacyjnym? Ja mogę sobie zabrać dziesięć osób, które są rolnikami i będą wszystko regulowały do KOWR, a ja będę na tych polach jeździł i wszystko zgarniał. Pracuję w KOWR od samego początku, a w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencji Rynku Rolnego przez całe życie byłem kontrolerem w terenie. I przy przetargu licytacyjnym jestem w stanie powiedzieć, który rolnik tylko staje, a który uprawia. Poza tym: jak chce pan konkurować z TOP Farms-em płacąc siedem ton za hektar, gdzie oni płacą dwieście? - kreślił sytuację na rynku zarządzający oddziałem terenowym KOWR w Poznaniu. 

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ

Jeden rolnik, jedna działka

Do sprawiedliwego rozdysponowania ziemi - zdaniem Wielkopolskiej Izby Rolniczej - ma się także przyczynić propozycja, aby jeden rolnik mógł dokonać jednej dzierżawy. Tym sposobem osoby, które już wydzierżawiły ziemię, licytując w ramach przetargów ustnych, nie będą mogły ponownie stanąć do postępowania ofertowego.

- Jeżeli wzięliście państwo grunt w zeszłym roku czy dwa lata temu, to nie możecie brać już teraz udziału. Zostaniecie od razu odrzuceni. Jeden rolnik, jedna działka, jedna pozycja przetargowa. Nie ma możliwości wystartowania drugi raz. Dla każdego coś, a nie, że ktoś weźmie sobie po trzy [działki - przyp. red] - podsumował syn byłego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby.

KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Najnowsze i najciekawsze wiadomości z Gostynia, gminy i powiatu gostyńskiego w jednym miejscu. Codziennie ciekawe treści specjalnie dla Ciebie! Zobacz co się dzieje Dziś w Gostyniu. Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama