reklama
reklama

„ZUS i emerytura” zabierają dyrektora gostyńskiej „Trójki”. Takiego pożegnania Józef Gerowski się nie spodziewał

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

„ZUS i emerytura” zabierają dyrektora gostyńskiej „Trójki”. Takiego pożegnania Józef Gerowski się nie spodziewał - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
105
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Kultura Nie żegnamy się, gdyż w murach gostyńskiej „Trójki” zaklęta jest cząstka pana wytrwałej pracy, wieloletniego wysiłku i poświęcenia - zapewniła Małgorzata Pietrula, zwracając się do dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 w Gostyniu. Józef Gerowski przechodzi na emeryturę. W sali widowiskowej GOK Hutnik wzruszająco, ciepło i serdecznie pożegnało go środowisko nauczycielskie gminy Gostyń, a także uczniowie oraz przedstawiciele rady rodziców, działającej przy "podstawówce".
reklama

"Jest niezła afera... Podobno na dyrektora czeka tam fajna babka"

Tak bogatej w atrakcje: prezenty, barwne wspomnienia, serdeczne uściski i życzenia, uroczystości pożegnalnej nie spodziewał się nawet sam Józef Gerowski, który od wielu lat zasiadał w gabinecie dyrektora w Szkole Podstawowej nr 3 w Gostyniu. Co prawda „czuł pismo nosem”, gdyż sugerowano, żeby akurat 19 czerwca 2024 r. do pracy włożył garnitur, jednak mimo wszystko był mile zaskoczony, widząc salę ośrodka kultury pełną gości.

Nie było tajemnicą w gminnym środowisku oświatowym, że Józef Gerowski wybiera się na emeryturę. Pogłoski o tym, że dyrektora szkoły "zabiera jakiś ZUS", oraz że "ma iść do jakiejś emerytury, która musi być fajną babką, bo wszyscy o niej marzą" podchwycili najmłodsi uczniowie szkoły podstawowej, którzy wystąpili na scenie w krótkim przedstawieniu.

- Cześć! Wiesz może, co to jest ZUS? Podobno chce nam zabrać naszego dyrektora - pytali najmłodsi uczniowie "starszaków".

 


- Nie wiem, ale słyszałem, że to prawda i powiem wam w tajemnicy coś... Jest niezła afera... Podobno na dyrektora czeka tam jakaś babka. (...) Słyszeliśmy, jak pan Kowalski mówił, że marzy o emeryturze. I pan Kowalski zazdrości naszemu dyrektorowi. A ten ZUS, to dokładnie nie wiem, kto to, ale ostatnio słyszałam, jak sąsiadka mówiła, że ZUS co miesiąc zabiera jej pieniądze. To chyba ten ZUS ma dużo kasy... - głośno rozmawiali trzecioklasiści, występujący na scenie "Hutnika".

Słysząc takie wiadomości pracownicy "podstawówki", uczniowie, rodzice oraz dyrektorzy szkół z gminy Gostyń, a także znajomi, przyjaciele i samorządowcy, pojawili się w ośrodku kultury, żeby podziękować Józefowi Gerowskiemu, kończącemu pracę zawodową w oświacie, za dobro, uśmiech i życzliwość, którymi obdarzał ich przez wiele lat.

- Dla naszego pana dyrektora dobiega końca czas wieloletniej, wytężonej pracy nauczyciela i dyrektora szkoły, a niebawem zacznie się czas zasłużonego odpoczynku w gronie rodziny i przyjaciół - wyjaśnili powód spotkania organizatorzy. 

więcej informacji pod filmem

Przedstawiona podczas spotkania prezentacja pt. „Historia pewnej kariery”, którą przygotowali uczniowie i pracownicy szkoły, skłoniła do refleksji i wspomnień. Jednocześnie była zabawnym podsumowaniem dorobku zawodowego dyrektora (prawie) emeryta. 

Pokazano w niej zdjęcia (mniej, bardziej i jeszcze bardziej archiwalne) związane z życiem nauczyciela fizyki, a później dyrektora gostyńskiej „Trójki”. W sumie w tej placówce spędził 29 lat. Znak zodiaku - Ryby. Pasja - wędkarstwo.

Zastępca dyrektora gostyńskiej „Trójki” - Małgorzata Pietrula, przemawiając w imieniu braci nauczycielskiej, przed uczestnikami spotkania przyznała, że pożegnanie nie jest łatwym przeżyciem, kiedy przez tak długi czas splatają się losy nauczycieli i dyrektora. W imieniu nauczycieli i pracowników szkoły wyraziła wdzięczność za wszystkie lata wspólnej drogi, w myśl słów amerykańskiego uczonego, który powiedział, że okazanie wdzięczności jest najprostszą – oraz najpotężniejszą – rzeczą, jaką człowiek może zrobić dla drugiego człowieka (Randy Pausch).

- Serdecznie dziękujemy za lata dobrej budującej współpracy, kiedy był pan naszym przewodnikiem i przyjacielem, na którego zawsze mogliśmy liczyć. Dziękujemy za okazywaną życzliwość oraz wsparcie, za serce włożone w każde działanie na rzecz całej społeczności szkolnej, za niezmierzone pokłady wyrozumiałości i dobroci. Za zaufanie, którym nas pan obdarzał, za to, że drzwi do pana gabinetu zawsze były otwarte na oścież. Doceniamy pana umiejętność i chęć szukania kompromisu w każdej sytuacji (...). Cenimy pana za zaangażowanie. (...) Wspaniale pokazał pan, z jak wielką odpowiedzialnością należy kierować szkołą, mając na uwadze dobro jej społeczności - mówiła Małgorzata Pietrula.

Józef, biegnij!

Zastrzegła, że trudno zamknąć w kilku zdaniach historię, która rozpoczęła się 1 września 1984 r. w szkole w Piaskach, gdyż tam J. Gerowski podjął swoją pierwszą pracę zawodową jako nauczyciel fizyki. 

Co go wyróżnia wśród dyrektorów gostyńskich placówek oświatowych (nie ujmując żadnemu z nich)? Niezwykła inteligencja, wrażliwość. Zarówno rodzice, nauczyciele oraz uczniowie podkreślali, jak bardzo doceniają spokojny i ugodowy charakter odchodzącego na emeryturę dyrektora. 

- Chciałbym podziękować za współpracę w imieniu dyrektorów gostyńskich szkół. Pamiętnego dnia, 1 września 1984 roku, razem stanęliśmy do pracy w Szkole Podstawowej w Piaskach. Nie zostało tu powiedziane, że po 8 latach Józef Gerowski przeszedł do Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego, następnie do szkoły podstawowej nr 1, a dopiero później do szkoły nr 3 w Gostyniu. Wówczas stawaliśmy do pracy w grupie 5 osób i z tej "piątki" chyba na placu boju zostaliśmy my, jako ostatni. Tak sobie myślę, że trafiłeś „w stówę”, zostając dyrektorem szkoły, bo miałeś ku temu predyspozycje, wszystkie te cechy, które tutaj są wymieniane. Nie miałem pojęcia, skąd masz tę inteligencję. Ale dzisiaj się dowiedziałem, że to spod twojego znaku zodiaku, ktorym są Ryby (...) - wspominał Waldemar Minta, obecny dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Gostyniu. - (...) Teraz mogą powiedzieć tylko: Józef, biegnij! Nie zatrzymuj się, bo ten bieg to może właśnie łowienie ryb. A może zabierzesz się ze mną na rower? Często przejeżdżam przez Czajkowo. Dzięki, że mogliśmy z Tobą być przez tyle lat. Wszystkiego dobrego. Trzymaj się w jak najlepszym zdrowiu! - serdecznie życzył przechodzącemu na emeryturę koledze.

Nie znosił przemówień, ale lubił dyskutować

Jak się okazało Józef Gerowski, mimo tego, że kilkadziesiąt razy - podczas szkolnych imprez, przedstawień i podniosłych uroczystości - występował na scenie w ośrodku kultury (położonym w sąsiedztwie gostyńskiej „Trójki), nie znosił uroczystych, pełnych patosu przemówień. I podczas pożegnalnego spotkania sam zwolnił siebie z tego dyrektorskiego obowiązku.

Bardzo się wzruszyłem tym, co państwo pokazaliście na prezentacji oraz w waszych życzeniach. Jestem już prawie emerytem, dlatego mam pewne przywileje. Czyli nie muszę już przemawiać. Przemówienia nie będzie. Wszystkim pięknie jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję - zwrócił się do gości.

Jednak, nie do końca jest tak, że dyrektor Gerowski, nie lubił zabierać głosu na forum. W wyjaśnieniu tej kwestii przysłużył się ponownie kolega „po fachu” ze szkoły nr 2 - Waldemar Minta, zdradzając jeden sekret z życia zawodowego dyrektorów.

Zawsze na naradach dyrektorów, wizytatorzy z kuratorium oświaty tak nas męczyli, ostrzegali, ile to zadań nakładają, ile to rzeczy do zrobienia przed nami. I zawsze, kiedy już mieliśmy kończyć, kiedy wszyscy mieli totalnie dość, Józef mówił tak: „proszę państwa, bo ja sobie tak myślałem cały czas. I to jest naprawdę ważne, co teraz chcę powiedzieć...”. Wówczas nas już roznosiło, bo rzucony problem, przedłużał narady o kilkanaście minut (...). Ale to było sympatyczne - żartobliwie poskarżył się Waldemar Minta.

Obaj włodarze gostyńskiej gminy są absolwentami Szkoły Podstawowej nr 3 w Gostyniu. Na pożegnalnej uroczystości obecny był burmistrz Gostynia Jerzy Kulak. Zabierając głos zaznaczył, że występuje, jako absolwent Szkoły Podstawowej nr 3 w Gostyniu, a jednocześnie uczeń klasy, której wychowawcą był Józef Gerowski - skromna postać, wielka osobowość. 

- Przyjechałem tutaj, jako mały Kuba, uczeń fizyki, średni można powiedzieć. Pamiętam pana jako pedagoga, nauczyciela, ale też jako wychowawcę. Byłem u pana na dywaniku. Pan może tego nie pamięta, ja tak. Zapomniałem już o co chodziło, ale wiem, że wyszedłem z ogromną ulgą. Będę pana kojarzył zawsze z takim elementem wychowawczym, jakim jest ogromna siła spokoju. Nie zapisał pan jednej karty w tej księdze pt. "Szkoła Podstawowa nr 3", ale cały rozdział - powiedział burmistrz Gostynia.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama