W 11. kolejce Dąbroczanka Pępowo podejmowała Jarotę Jarocin. Przed sobotnim spotkaniem drużyna Tomasza Leciejewskiego traciła do rywala trzy punkty. Była zatem szansa na zrównanie się punktami.
Pierwsza połowa nie zapowiadała kompromitacji
Sobotnie spotkanie zakończyło się kompromitacją zespołu z Pępowo. Dąbroczanka przegrała 0 : 6, co jest najwyższą porażką w sezonie. Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego rozstrzygnięcia. Goście po golu Juana Posady prowadzili 1 : 0. Po zmianie stron wydarzenia na boisku potoczyły się bardzo szybko i w 58. minucie na tablicy z wynikami było już 0 : 4.
Po meczu trener Dąbroczanki nie gryzł się w język
- Blamaż. Przegrywamy wysoko, tracąc sześć bramek, w tym pięć po przerwie. Pierwsza połowa mogła wszystko rozstrzygnąć. Mieliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Po przerwie wyszliśmy tylko ciałem, nie głową. Zero reakcji, zero charakteru. Zagraliśmy fatalnie, bez zaangażowania i odpowiedzialności. Jestem zdenerwowany, bo to wyglądało jak poddanie meczu – podsumował trener Dąbroczanki Pępowo.
Po sobotniej serii spotkań zespół Tomasza Leciejewskiego spadł na jedenaste miejsce w tabeli trzeciej grupy piątej ligi.
Dąbroczanka Pępowo – Jarota Jarocin 0 : 6 (0 : 1)
0 : 1 – Juan Posada (42’)
0 : 2 – Juan Posada (47’)
0 : 3 – Miłosz Kowalski (50’)
0 : 4 – Miłosz Kowalski (58’)
0 : 5 – Adrian Kierzkowski (84’)
0 : 6- Aleksander Czajka (90’)
Dąbroczanka: Dembski - Gościański (70' M. Kozłowski), Cubal (65' Grzymisławski), Pospiech, T. Malcherek, N. Malcherek (85' Zimny), Mierzwicki (76' Biernat), Łyszczak, Dorsz (55' Gronowski), Konieczny (54' Draszczyk), Ratajczak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.