Runaway Drogbruk Junior czyli polski uciekinier - minibieg z przeszkodami dla dzieci w Borku Wlkp. przygotowano już po raz czwarty. Mimo tego to sportowe wydarzenie nadal cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Kiedy ogłoszony zostaje nabór, listy w różnych kategoriach wiekowych błyskawicznie się zapełniają. W 2025 roku w biegach z przeszkodami wzięło udział kilkaset dzieci. Przygotowano 5 biegów - dla dzieci starszych i młodszych.
W niedzielę, 25 maja po południu, plac przy przedszkolu samorządowym w Karolewie oraz pobliski park stały się miejscem, gdzie mieszkańcy boreckiej gminy bawili się na imieninach miasta. Drugi z obchodzonych Dni Borku Wlkp. urządzono w klimacie sportowym, z licznymi atrakcjami.
Już o godz. 4.00 rano grupa 15 osób rozpoczęła wytyczanie trasy biegu, a także montaż i rozkładanie na niej przeszkód. Przed rozpoczęciem sportowego eventu należało wyznaczony szlak przetestować, by sprawdzić, czy jest bezpieczny i nadaje się "do użytku".
- Przy tym wspierali nas wolontariusze z ochotniczej straży pożarnej w gminie Borek, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni - powiedział Krzysztof Zmysłowski.
Runaway Drogbruk Junior w Borku Wlkp. tym razem w ramach dni miasta
Tegoroczny "uciekinier" w Borku powitał dzieci o godz. 12.00 trasą o długości blisko 1000 metrów, z 25 różnego rodzaju przeszkodami. Były opony na łańcuchach, drążki, płotki do pokonania, drabiny, dmuchane tunele, a także przeszkoda ze sznurami czy siatką. Najbliżej mety znajdowała się zjeżdżalnia w postaci"dmuchańca". Na linii startu do tego rodzaju biegów, w czwartym etapie, stanęła rekordowa liczba dzieci - zawodników było blisko 600. Asystą przy pokonywaniu przeszkód służyli strażacy - ochotnicy z gminy Borek, którzy - jeśli wszystko poszło sprawnie - czuli się bohaterami. Pogoda dopisała, więc uczestnicy mogli korzystać także z placu zabaw, fotościany i innych atrakcji, przygotowanych przez gminę.W biegu w kategorii "Bąbel" dzieci w wieku od 2 do 4 lat pokonywały dystans około 200 m, na którym stanęło 10 przeszkód. Najmłodszych na trasie pilnowali i motywowali rodzice. Jedni i drudzy na mecie nie kryli zadowolenia, a nawet dumy, bo przecież się udało! Stawili czoła wyzwaniu. Starszym zawodnikom "uciekiniera juniora" również kibicowali rodzice, często biegli wzdłuż wyznaczonej trasy, by robić zdjęcia - na pamiątkę. Na mecie rodzice okazywali dumę i gratulowali swoim pociechom pokonania trasy z licznymi, momentami trudnymi przeszkodami.
Dla Wiktorii i Patryka z Borku Wlkp. najciekawszą przeszkodą były drążki i kółka, które trzeba było pokonać używając tylko rąk. Nie przeszkadzała im także długość trasy.
- Sami mamy dzieciaki, wiemy jak to się odbywa. Przede wszystkim odciągamy od laptopów, smartfonów, komputerów, w zamian proponujemy wspólne spędzenie wolnego czasu całej rodzinie. To jest numer jeden, takie biegi z przeszkodami promują aktywny tryb życia, tym bardziej, że nie mamy wprowadzonej żadnej rywalizacji. Wszystko się odbywa na zasadach for fun, czyli nic dziecko nie musi, a wręcz przeciwnie - sporo może. Również rodzice czy opiekunowie mogą wspólnie z pociechami pokonać naszą trasę, pomagać przy pokonywaniu przeszkód. To jest naprawdę mistrzostwo świata, przeżycie nie do opisania jeżeli możemy ujrzeć uśmiech dzieciaków wbiegających na metę po wyjątkowe, pamiątkowe medale, w pakiecie z niezapomnianymi wrażeniami - powiedział Krzysztof Zmysłowski.
Piana party na zakończenie Runaway Drogbruk Junior w Borku Wlkp.
Sportową imprezę w Borku Wielkopolskim zakończyło piana party - kilkaset dzieci ustawiło się przed maszyną do produkcji piany, by się "wykąpać". "Za sterami" maszyny stanął burmistrz boreckiej gminy, Janusz Sikora i to on kierował strumień z piany w stronę dzieci. Ponieważ z piany należało się opłukać, Krzysztof Zmysłowski na zakończenie niecodziennego party opryskał najmłodszych wodą z wozu strażackiego. Widać było, że maluchom taki finisz bardzo przypadł do gustu.Stowarzyszenie Runaway czyli Polski uciekinier działa od 8 lat, w sezonie 2025 mają kilkanaście lokalizacji - będą przygotowywać sportową zabawę dla najmłodszych w 18 miejscach w 6 województwach w Polsce. Stowarzyszenie pierwsze kroki stawiało w Pępowie.
- Ta miejscowość jest dla nas bardzo szczególna, tym bardziej, że z Pępowa pochodzimy. Tam odbyła się w 2017 roku pierwsza edycja tego minibiegu przeszkodowego i tak to się zaczęło. Później, jeśli chodzi o lokalizację biegów dziecięcych, pojawił się w kolejności Ostrów Wielkopolski i Wrocław. A dzisiaj jesteśmy już od góry aż do morza, czyli sześć województw. Często nie ma nas w domu, ale nie żałujemy ani jednej chwili. Mamy to szczęście, że bardziej nasze rodziny towarzyszą nam cały czas, są z nami, pomagają, dopingują nas. To się robi z serca. Dzisiaj mój syn, który ma 3,5 lat kilkukrotnie pokonywał ostatnią przeszkodę, cały czas chciał się zmagać z dmuchanymi przeszkodami - powiedział Krzysztof Zmysłowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.