Odpowiednio nagłośniony, zareklamowany pocztą pantoflową (a raczej: glanową) koncert płockiego zespołu punkrockowego czy - jak kto woli - punkreggae'owego Farben Lehre można określić jednym słowem: idealny.
Farben Lehre w Pogorzeli. Szatan nie perkusista
Dopisała i publiczność, i repertuar, a czterech panów dało z siebie wszystko. Na scenie publiczność zobaczyła: Wojciecha Wojdę - jednego z założycieli kapeli w 1986 r., Konrada Wojdę i Filipa Grodzickiego, którzy grają na gitarach i śpiewają chórki od 1999 r oraz charyzmatycznego perkusistę Gerarda Klawe, żonglującego pałeczkami w FL dopiero od 6 lat. Ale za to z jaką finezją...
Gostyń też może się pochwalić uzdolnionym drummerem, Karolem Szwedkiem, który udziela się w "Męczeniu owiec" i "Astherii". W obu zagrał TUTAJ.
Zaczęło się od lokalnego supportu
Jako support dla gwiazd wieczoru zagrał Mariusz Ossowski, dyrektor MGOK-u, wraz ze swoim zespołem RhO, wprowadzając przybyłych gości w lekko bluesowy nastrój. A potem było już tylko głośniej, bardziej energetycznie i z tekstami bezbłędnie skandowanymi przez publiczność, z której najstarsi pamiętali pierwsze edycje Festiwalu Młodych w Jarocinie, a najmłodsi - z ochronnymi słuchawkami na uszach - bujali się w koszulkach z charakterystycznym logo. Wśród szalejących pod sceną kobiet i mężczyzn wprawne oko wypatrzyło ekipę związaną z festiwalem Bangarang - panów z Mescaleros MC czy wokalistkę Simply Flow.Chyba najdłużej granym tego wieczoru kawałkiem był "Bella ciao" - czyli motyw przewodni z Netflixowego kultowego serialu "Dom z papieru". Wokalista Farben Lehre pomiędzy utworami prowadził z publiką dialog, podkręcając widzów do wspólnego śpiewania we wszystkich znanych im językach.
Farben Lehre w Pogorzeli: "Tu nas jeszcze nie było"
Podczas 37 lat trwania i grania, Farben Lehre był chyba już wszędzie, oprócz Pogorzeli.
- Szczerze się zdziwiłem, że tu jeszcze nie graliśmy, chociaż koncertowaliśmy w okolicy - z rozbrajającą szczerością powiedział frontman kapeli, Wojtek Wojda.
Co zagrali muzycy z Farben Lehre? Chyba wszystko to, co każdy z fanów chciał usłyszeć. Pisząca te słowa - jak zawsze - czekała na "Anioły i Demony", a wy? Na koniec koncertu panowie z Farbenów zagrali covery takich klasyków, jak "Pod prąd" KSU - z płyty pod tym samym tytułem, czy hymn "Defekt Muzgó", który kapela pod tą samą nazwą zaśpiewała na jarocińskiej małej scenie, podczas słynnej już zadymy w 1992 r. Kto był, ten wie.
c.d.n.
Ostatnio w powiecie gostyńskim pojawiają się naprawdę ciekawe propozycje cięższych brzmień ↓
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.