reklama
reklama

Boki zerwane od śmiechu. Rodzice potulni, jak baranki. Tak ma wyglądać każda niedziela w Borku?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Niektórych mogą boleć plecy. Są tacy, którzy nie będą mogli zasnąć, zaś inni będą mieli żylaki, a być może jeszcze jakieś choroby - jedno jest pewne wszyscy mają boki zerwane od śmiechu. Wszyscy, którzy przyszli dziś po południu na rynek w Borku Wlkp.
reklama

Kolejna zagospodarowana wesoło, kolorowo i artystycznie niedziela w Borku Wlkp. O poprzedniej, przygotowanej na "na ludową nutę", PISALIŚMY TUTAJ.

- Bardzo sympatyczne padło dziś pytanie: „czy tak będzie wyglądała każda niedziela w Borku?” Takie dostaliśmy też internetowo, w mediach społecznościowych. Artystyczne były dwie niedziele w lipcu, zaplanowaliśmy też dwie niedziele w sierpniu. Frekwencja i aktywność dzieci, ale też dorosłych, a także taki luz z jakim mieszkańcy podeszli do dzisiejszego przedstawienia oraz chęć spotkania chyba świadczą o tym, że tego nam wszystkim przez ograniczenia i lockdown koronawirusowy brakowało - powiedziała Justyna Chojnacka, dyrektor MGOK w Borku Wlkp. 

Team z ośrodka kultury zafundował dziś mieszkańcom boreckiej gminy - ale nie tylko - mnóstwo dobrej zabawy w wykonaniu prawdziwych artystów. Zaproszono aktorów teatru „Na walizkach” z Wrocławia. To jeden z nielicznych komediowych teatrów ulicznych w Polsce, a ich przybycie do Borku okazało się „strzałem w dziesiątkę”. Kto wybrał się na rynek, aby obejrzeć spektakl „Beczka śmiechu” z pewnością nie żałował. 

Podczas przedstawienia panowała familijna atmosfera. Świetnie „na luzie” bawiły się nie tylko dzieci, ale także ich rodzice i dziadkowie. Aktorzy nie używali wielu słów, za to mieli takie miejsce (tytułową beczkę), z którego wyciągali  mnóstwo gagów czy codziennych, ale w niecodziennym celu używanych, rekwizytów. Aby pokazać do czego one mogą służyć, angażowali widzów. W ten sposób w trakcie spektaklu złamali wiele razy granicę między sceną a widownią. Bezpośredni charakter kontaktu artystów i publiczności działała na korzyść lekkiego przedstawienia z wyjątkowym poczuciem humoru.

 

Na scenę były zapraszane dzieci, ale również dorośli. Ci ostatni okazali się usłuchani, potulni jak baranki. Skakali, tańczyli, biegali, pokazywali mięśnie, rozkładali się na krzesłach - kiedy tylko im nakazano. Bez użycia słów. Poza tym artyści wyciągali z „beczki” rowery, gwizdek, balony, wiadro z wodą, kwiaty. Wyszła też lalka. Wszystko po to, by rozbawić zebraną na boreckim rynku publiczność.

- (...) Jesteśmy zrozumiali i czytelni dla widza, nieustannie bawiąc go i zaskakując. Udaje nam się to dlatego, że sztuka aktorska jest dla nas tym, co stawiamy na pierwszym miejscu. Nie zapominając o tym, że równie ważne jest bycie otwartym i spontanicznie radosnym - tak reklamują się artyści teatru „Na Walizkach”. W Borku wystąpili Katarzyna Polińska, Michał Kucharski i Łukasz Jędrzejczak.

 

Po przedstawieniu artyści zagwarantowali dzieciom i młodzieży warsztaty cyrkowe. Poprzez zabawę mieli okazję nauczyć się niektórych umiejętności cyrkowych. Dużym powodzeniem cieszyła się nauka chodzenia na szczudełkach, pokaz żonglerki piłeczkami oraz nauka ekwilibrystyki talerzami. Najmłodsi koniecznie chcieli wiedzieć, jak robi się gigantyczne bańki mydlane. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama