20-lecie Grupy Teatralnej "Na Fali" z Krobi. Mało kto wie, ale Janiny były dwie
Spektakl „Urodziny Janiny” jest ukoronowaniem 20-letniej działalności Grupy Teatralnej „Na Fali”, czego wyrazem jest choćby pojawienie się na scenie w przedstawieniu gwarowym 15 aktorów, z tego 12 to absolwenci.
- Uważam, że w ciągu tych 20 lat największym sukcesem i „dorobkiem” grupy teatralnej jest młodzież, która kroczy obok mnie cały czas, a drugim wierna i oddana widownia, która nigdy nas nie zawodzi - mówi Magdalena Andrzejewska, scenarzystka, reżyser i opiekunka grupy.
„Urodziny Janiny” to szósty spektakl gwarowy, którego bohaterką jest tytułowa seniorka rodu (w dwóch pierwszych częściach Janinę grała Patrycja Andrzejewska-Kmiecik, później rolę przejęła Jagna Knapp), poprzedzony przedstawieniami:
- „Pa pa jadę do spa”
- „Jeszcze, aby jedna zima”
- „Janina, dej żyć”
- „Eko-Janina”
- „Szafa kwiczy i w tango”
20-lecie Grupy Teatralnej "Na Fali" z Krobi. Niespodziewany wnuczek, kiecka od "pana Grzesia" i potrawowe "wydziwianie"
W jubileuszowym spektaklu „pierwsze skrzypce” oczywiście ponownie gra Babcia Janina. Wszystko „kręci się” wokół przygotowań do jej 85-tych urodzin. Przedstawienie rozpoczyna się przekazaniem przez Kazię Leonowi wieści, że po raz kolejny zostaną rodzicami - nowy potomek powinien przyjść na świat „gdzieś koło Wielkanocy”. Najlepiej tę wieść przyjmuje właśnie Janina, która od razu przejmuje rodzinne stery, mówiąc Kazi, że „nie ma co miunczeć”, „dziecko dar Boży” i że wreszcie „wymodliła prawdziwego następcę”, bo "te klapioki tutaj, to wszystkie nie chcą w ziemi robić” (jest to nawiązanie do obecnej sytuacji w naszym rolnictwie, gdzie coraz trudniej znaleźć chętnych do pozostania na gospodarce).Babcia nie chce „nowej kiecki”, bo jest przyzwyczajona do swoich biskupiańskich strojów. Ale ostatecznie daje się przekonać wnuczkowi Pawołkowi i jedzie na zakupy do Krobi. Później wybucha spór o urodzinowe „menu z knajpy bardzo wyszukane”, podczas gdy seniorka preferuje „kotlety, devolaje i pyzy, kapustę modrą, brązowy sos, a nie jakieś wydziwiane dania, bo nikt się nie naje”. Babcia sama bierze garki w swoje ręce i grozi, że jak nie wszystko pójdzie po jej myśli, to „idzie w kierzki za stodołę”, śpiewając „Serdeczna matko”. Zaczyna się także zapraszanie gości według tego, „kto ile da do koperty”.
I tak, podczas rodzinnego zjazdu dochodzi do spotkania „oryginalnej” Janiny i jej „następczyni”, które ta druga kwituje: „Ty tyż tu jesteś?”, na co „starsza” wersja odpowiada: „Jo byłam na tyj scynie pryndzyj od ciebie”, po czym następuje symboliczny moment w postaci monologu Janiny do wszystkich zebranych, także widzów. Przyznaje, że nie chciała urodzin „a wy wszyscy do mnie przyszliście”, „gniewałam się, a to tak piękne zorganizowane". A jaka jest puenta spektaklu „Urodziny Janiny”: najważniejsza jest rodzina i trzeba o nią dbać.
- Taki był mój zamysł, żeby pokazać relacje i obronę wartości, które wynosi się z domu - wyjaśnia reżyser przedstawienia.
Spektakl kończy „muzyczny akcent” w postaci występu Zenka Martyniuka - w tej roli Krzysztof Kasperczak, dyrektor Szkoły Podstawowej im. prof. Józefa Zwierzyckiego w Krobi, dla którego „support” stanowi Pawołek z organami w piosence „Życie to są chwile”.
Całe przedstawienie trwa około 90 minut, w trakcie których 15 aktorów wygłasza 30 stron tekstu.
20-lecie Grupy Teatralnej "Na Fali" w Krobi. "Wspólnie przeżywaliśmy radość wielu sukcesów, ale też i gorzki smak porażki"
Podczas samego jubileuszu 20-lecia Grupy Teatralnej „Na Fali” w Krobi przypomniano jej początki.
- Zaczęło się zupełnie banalnie, po otrzymaniu pracy w bibliotece szkolnej włączyłam szkołę w ogólnopolską akcję „Cała Polska czyta dzieciom”. Po kilku spotkaniach stacjonarnych pomyślałam, że to jest zbyt statyczna forma, trzeba ją wzbogacić i wtedy dziewczyny z klasy III gimnazjum zaczęły przygotowywać ze mną krótkie inscenizacje bajek. To się bardzo dobrze sprawdziło, dzieci z zainteresowaniem słuchały i oglądały. Potem przyszedł czas na pierwszy przegląd i po pół roku działalności pojechaliśmy na „Rawickie Teatralia”, gdzie wprawdzie dziewczynom nie udało się zdobyć żadnego miejsca na podium, ale ja dostałam nagrodę za reżyserię. Myślę, że to był swego rodzaju bodziec, aby kontynuować działania teatralne z udziałem młodzieży. I tak zleciało dwadzieścia lat - opowiada Magdalena Andrzejewska.
Opiekunka trupy aktorskiej wielokrotnie powtarzała, że to osoby, które wyszły spod jej „teatralnych skrzydeł”, są największą wartością „Na Fali”.
- Każdy młody aktor to oddzielna historia, a wszystkie zebrane razem tworzą właśnie 20-letnią historię naszej grupy. I z pewnością wszyscy jesteśmy bogatsi o to cenne doświadczenie bycia razem. Wspólnie przeżywaliśmy radość wielu sukcesów, ale też i gorzki smak porażki, gdy nie zgadzaliśmy się z werdyktem jurorów. Bo wygrał spektakl, w którym nie padło ani jedno słowo, a my przecież musieliśmy opanować wiele stronic tekstu, podczas nie kończących się prób przez kilka miesięcy. Uczyliśmy się wygrywać i rywalizować, pokonywać stres, tremę, własne ograniczenia i słabości. Uczyliśmy się też odpowiedzialności za siebie i cały zespół, bo na scenie nie ma miejsca na egoizm. Z podniesioną głową odbieraliśmy gratulacje i nagrody w konkursach ogólnopolskich, pokonując kolegów z Warszawy, Opola, Łodzi czy Poznania. Wówczas pytali gdzie ta Krobia? - mówiła podczas przemówienia podsumowującego 20 lat działalności Magdalena Andrzejewska.
Na koniec przywołała słowa Janusza Korczaka: „Uczeń to motyl nad spienionym potokiem życia, jak dać trwałość, a nie obciążyć lotu, jak hartować, by nie zniszczyć skrzydeł."
Z kolei absolwenci dziękowali reżyser w następujących słowach:
- Dzięki pani 20 lat temu, zawarliśmy z teatrem niewidzialną umowę, wynikiem której są liczne spektakle, scenki czy monodramy, które wspólnie tworzyliśmy. Nie sposób wyrazić słowami tego, co dzisiaj czujemy. Pokazała nam pani, że wychodzenie poza swoją strefę komfortu to otworzenie się na nowe doznania, emocje. że ograniczenia i lęki są tylko w naszej głowie. Wierzyła w nas pani, gdy my w siebie wątpiliśmy. Zapalała w nas pani iskierkę nadziei, gdy mieliśmy ochotę się poddać. Uśmiechem i optymizmem oddalała pani nasze obawy i lęki związane z występami. Tremę zamieniała pani w przyjemną adrenalinę, a każdą premierę osładzała ciastem z malinami. Za każdego kopniaka w tyłek przed występem, za niezliczoną ilość krzyżyków na czole i za każde „dzieci moje kochane” z pani ust z całego serca dziękujemy.
W spektaklu gwarowym „Urodziny Janiny” wystąpili:
- Janina - Jagna Knap
- Leon - Wiktor Dudka
- Kaźmiera - Zuzanna Dolata
- Jagłóda (wnuczka Janiny) - Weronika Przybył
- Ilóna (wnuczka Janiny) - Sandra Chudy
- Pawołek (wnuk Janiny) oraz klawiszowiec podczas koncertu Zenka Martyniuka - Szymon Wieczorek
- Ciotka Włada - Marcelina Urbańska
- Szarlota (wnuczka Włady) - Joanna Ratajczyk
- Ciotka Prakseda z Potarzycy (kuzynka Janiny) - Anna Szulc
- Ciotka Gertruda z Potarzycy (kuzynka Janiny) - Lidka Frąckowiak
- Ciotka Helena z Białej Wieży - Marta Dembska
- Zenobia (koleżanka ciotki Heleny, ornitolożka) - Wiktoria Szczepaniak
- Tómek (wnuczek Praksedy) - Antoni Huchrak
- Łoskar (wnuczek Gertrudy) - Rysiu Wołos
- Karen (wnuczka Gertrudy) - Alicja Włodarczyk
- Zenek Martyniuk - Krzysztof Kasperczak
KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby ZOBACZYĆ FOTOREPORTAŻ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.