reklama
reklama

Waleczna Zuza Kryś z Pogorzeli wygrała z największym wrogiem. Nie składa jednak broni

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. prywatne

Waleczna Zuza Kryś z Pogorzeli wygrała z największym wrogiem. Nie składa jednak broni - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
13
zdjęć

Jest silniejsza niż kiedykolwiek | foto arch. prywatne

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Kobieta i dziecko Zuzannę Kryś z Pogorzeli, nastolatkę która straciła nogę, ale nie chęć do życia przedstawiamy na stronach naszego portalu już od kilkunastu miesięcy. Przy okazji rozliczeń podatkowych, a tym samym decyzji o przekazaniu swojego 1,5 %, przypominamy jej historię i pytamy, co u niej.
reklama

Zuzanna Kryś, - teraz już - 17-latka o pięknych oczach po diagnozie o złośliwym nowotworze kości strzałkowej lewej nogi we wrześniu 2021 r., amputacji podudzia kilka miesięcy później i wielomiesięcznej walce o sprawność wraz z protezą zapewnioną przez wspaniałych ludzi z ENforce MT z Adamem Gramalą na czele, wróciła już do normalności.

- Od września normalnie chodzę do szkoły, spotykam się z przyjaciółmi, żyję - podkreśla nastolatka. - Oczywiście, muszę być pod stałą kontrolą lekarzy, co 6 tygodni jeżdżę z mamą do Warszawy na kontrole. Są jeszcze problemy ze skoliozą, różne plany leczenia i ciągła rehabilitacja.

Stety niestety, teraz już nie jest objęta leczeniem stricte szpitalnym, dlatego wszelkie koszty dojazdu, pobytu i dodatkowych badań ponosi ona sama, a raczej jej rodzina. 

- Nie mogę pozwolić sobie na zaprzestanie leczenia i wizyt kontrolnych - dodaje. - Zdarza się, że lekarze znajdują coś niepokojącego, np. na płucach i kierują mnie na kolejne badania. Nie lubię tego, wolałabym być już w 100% zdrowa, ale cóż... trzeba walczyć dalej.

Dziewczyna przede wszystkim stara się nadrobić bezpowrotnie stracony przez chorobę czas, odnowić kontakty z ludźmi. Ważna jest też nauka, nareszcie w klasie, a nie poprzez ekran laptopa. Nie ma już taryfy ulgowej, co ją - samodzielną do bólu - akurat cieszy. 

- Wiem, że wielu nowych ludzi, którzy poznali mnie dopiero w komplecie z protezą chciałoby zapytać, co się stało, ale chyba się boją - śmieje się Zuza. - Nie ma czego, to nie jest zaraźliwe. Jestem zwykłą dziewczyną, tyle że bez kawałka nogi.

Za to od tych, którzy znają ją od lat słyszy, że się zmieniła. Jest twardsza, czasami bezkompromisowa. Może wynika to z długich tygodni uzależnienia od pomocy innych, ograniczeń i izolacji?

- Coś w tym jest - przyznaje nasze rozmówczyni. - Może to uczucie, że w każdej chwili możemy umrzeć uświadomiło mi, że nie warto tracić czasu na bzdury, wymyślone problemy i ludzi, którzy je tworzą? Cieszę się, że żyję.

 

 

 

 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama