Dziewczyna obecnie przebywa wraz z mamą w Warszawie w Instytucie Matki i Dziecka, gdzie przyjmuje kolejne cykle chemii. Pomimo groźnej choroby ma w sobie sporo optymizmu i radości życia. Ma jeden cel: wygrać z rakiem i powrócić do normalnego życia zwykłej nastolatki. Oczywiście, w walce z nowotworem nie jest sama. Jej najbliżsi, rodzina i przyjaciele starają się ją wspierać w każdy możliwy sposób.
Miała być tylko spuchnięta kostka…
Pod koniec lipca, po powrocie z wakacji, rodzice zauważyli nienaturalne opuchnięcie kostki u córki. Lekarz rodzinny najpierw zasugerował skręcenie kostki, zalecił smarowanie maścią przeciwbólową i oszczędny tryb życia. Ale właściwie dziewczyny to nie bolało, normalnie chodziła czy jeździła na rolkach. Dopiero po 2- 3 tygodniach noga zaczęła pobolewać i Zuza wyczuła jakiś guzek. Rodzice zaczęli szukać kogoś, kto wstawi te rzekomo wywichniętą kostkę. Fizjoterapeutka jednak bardzo ostrożnie podeszła do sprawy, nie podjęła się interwencji. Zaleciła zrobienie zdjęcia rentgenowskiego, by potwierdzić lub wykluczyć nieswoiste zwichnięcie czy nawet złamanie (pęknięcie?) kości.
Kilka dni trwało uzyskanie skierowania na prześwietlenie, bo akurat lekarz rodzinny był na urlopie. Jednak po weekendzie ją przyjął i już w badaniu usg wykrył niepokojącą zmianę. Dziewczyna trafiła do chirurga. Szczęście w nieszczęściu, ten lekarz od razu rozpoznał skalę problemu.
To był szok, niestety
Ani Zuza ani jej najbliżsi nie spodziewali się, że ta niegroźna niedyspozycja okaże się nowotworem kości strzałkowej (osteosarkoma). Chirurg skierował młodą dziewczynę do poznańskiego onkologa, chociaż uprzedzał, że w pandemii oczekiwanie na wizytę potrwa kilka tygodni. Udało się jednak dostać do specjalisty po kilku dniach, co było zaskoczeniem dla wszystkich, ale i sygnałem, że sytuacja jest naprawdę poważna. Tego samego dnia 16-latka została natychmiast skierowana na leczenie do Warszawy. W kilka dni zrobiono jej rezonans i biopsję. Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia, wykryto kostakomięsaka kości strzałkowej, bardzo rzadki i groźny typ guza. To bardzo złośliwy nowotwór, „lubiący” tworzyć przerzuty, zwłaszcza do płuc. Jak sobie radzi z tą wiedzą?
- Nie jestem sama - spokojnie stwierdza waleczna Zuzanna Kryś. -Mam przy sobie rodziców, młodszą siostrę. Wspierają mnie moi przyjaciele, znajomi z klasy i wielu innych.
Rokowania są drastyczne
Pierwsza chemia została podana we wrześniu, na szczęście akurat w tym przypadku nic nie opóźniało ani badań ani leczenia. Jednak sama farmakologia nie jest w stanie pokonać tego bardzo złośliwego tworu w nodze dziewczyny. Już na 14 grudnia zaplanowano zabieg usunięcia guza. Zakres operacji nie jest jeszcze znany, wszystko zależy od wyników. Albo, w wersji optymistycznej, będzie to częściowe usunięcie kości strzałkowej, albo – i z tym niestety trzeba się liczyć – amputacja stopy. Lekarze w tym momencie nie są w stanie określić procentowo prawdopodobieństwa tej czy innej opcji. Dopiero tuż przed zabiegiem, gdy wyniki będą miarodajne, okaże się, czy guz się zmniejszył, czy jest zwapnienie. To bardzo złośliwa postać nowotworu, więc lekarze nie chcą ryzykować pozostawienia przerzutów w nodze dziewczyny. Ryzyko amputacji jest więc spore. Przed nastolatką z Pogorzeli bardzo trudny tydzień oczekiwania.
Jak można pomóc?
Rodzice Zuzanny nie chcą myśleć o najgorszym. W tym momencie działa jedynie zbiórka na leczenie córki w Fundacji„Słoneczko”. Lokalni mieszkańcy, koledzy i koleżanki z klasy oraz wszyscy ludzie dobrej woli organizują się na facebookowych stronach, między innymi w akcji #sercedlaZuzy albo na stronie WALECZNA ZUZA, by zebrać jak najwięcej funduszy na walkę Zuzanny zarówno z podstępnym nowotworem, jak i ze skrzywieniem kręgosłupa. W tym momencie skolioza sięga 40 stopni i dziewczyna prawdopodobnie będzie operowana za rok, jednak nie jest to teraz jej największy problem.
- Przez problemy z chorobami nie myślę teraz o żadnych planach – zwierza się Zuza. - Żyję z dnia na dzień. Dzięki temu jestem szczęśliwa, bo nie wiadomo co kolejny dzień przyniesie. Chcę tylko skończyć szkołę, a potem zobaczę, co dalej.
Zuza zasługuje na pomoc, na powrót do beztroskiego życia nastolatki, na marzenia o czyś innym niż odzyskanie zdrowia i sprawności. Tylko od nas wszystkich zależy, jak szybko jej świat powróci na normalne tory.
Akcje nabierają tempa, oto jedna z nich:
Jak jeszcze pomóc Zuzi? Chciażby wpłacając coś na:
Fundacja Pomocy osobom niepełnosprawnym "Słoneczko" Stawnica 33 77-400 Złotów
Bank SBL Zakrzewo o/Złotów nr konta. 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
W tytule przelewu należy wpisać ZUZANNA KRYŚ 1604/K - darowizna na leczenie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.