Kto rozszyfruje ich nazwę? Jak przystało na naukowców, trzeba trochę pogłówkować
Pierwszy raz o grupie znajomych, którzy założyli stowarzyszenie usłyszeliśmy, gdy zorganizowała w 2017 roku Techniczne Dni Krobi, będące elementem obchodów święta miasta. Nie minęły dwa lata, a dokładnie 15 listopada 2019 roku Stowarzyszenie Mercury zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego.
- Od tego momentu zaczęliśmy działać formalnie i mogliśmy starać się o dotacje celowe - tłumaczy prezes Katarzyna Łabęda.
Kiedy ktoś zastanawia się, skąd nazwa „Mercury”, od razu przychodzi do głowy pierwsza planeta Układu Słonecznego. Pełna zgoda. Idąc dalej, naukowym tokiem myślenia, w grę może jeszcze wchodzić angielskie słowo „mercury” oznaczające rtęć. Również strzał w dziesiątkę. Jednak, żeby wpaść na trzecie "źródło", trzeba już naprawdę pogłówkować.
Stowarzyszenie Mercury swoje miano zawdzięcza także legendarnemu wokaliście zespołu Queen - Freddiemu Mercury. "Patronował" on konkursowi, który był jednym z pierwszych wydarzeń w działalności organizacji. I choć ostatecznie - z powodów organizacyjnych oraz pandemii koronawirusa - talent show nie doszedł do skutku, pasjonaci nie wyrzekli się swojego "idola".
- Nazwa planety jako nasze zainteresowania kosmosem i fizyką, rteć jako chemia i przyroda, a Freddie jako zacięcie kulturalne, rozrywkowe i społeczne - wyjaśniają krobscy pasjonaci.
Stowarzyszenie Mercury - łączy ich jedno
Niezależnie jednak, czy ich nazwa ma kosmiczne, chemiczne czy też muzyczne korzenie od samego początku pasjonaci z Krobi, okolic, ale także Poznania, mają jedno w głowie: naukę.
- Choć nikt z nas nie jest związany ze środowiskiem akademickim ani ze środowiskiem nauczycielskim, to reprezentujemy różne dyscypliny. W naszych szeregach mamy osoby z wyższym wykształceniem, ale nie tylko - sama jestem inżynierem budowy maszyn, jest inżynier-automatyk, specjaliści od biotechnologii, ochrony środowiska oraz IT. Są osoby związane ze sztuką, jak również zaangażowane społecznie. Wszystkich nas łączy chęć zgłębiania nauki i przekazywania jej dalej - dodaje K. Łabęda.
Obecnie Stowarzyszenie Mercury liczy 12 członków.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby OBEJRZEĆ
Stowarzyszenie Mercury, czyli nauka dla małych
Po raz pierwszy pasjonaci wystartowali w konkursie Popularyzatora Nauki organizowanym przez serwis Nauka w Polsce, wydawany przez Fundację Polskiej Agencji Prasowej, w 2022 roku.Rokrocznie odbywa się on w pięciu kategoriach:
- Animator
- Naukowiec
- Instytucja
- Zespół
- Media
- W zeszłym roku jako stowarzyszenie startowaliśmy w kategorii „Instytucja”. W tym, biorąc pod uwagę, że poprzednio przyszło nam rywalizować z takimi wielkimi ośrodkami naukowymi, jak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie czy Centrum Nauki w Gdańsku, stwierdziliśmy, że jako grupa znajomych, która nie jest w żaden sposób związana naukowo z takimi jednostkami, tym razem wystartujemy jako „Zespół” - tłumaczy prezes Stowarzyszenia Mercury.
Wysłane do konkursu zgłoszenie oceniała kapituła konkursowa, w skład której weszli m.in. przedstawiciele organizatorów, mediów, świata nauki - na czele jury stanął profesor Michał Kleiber - przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO, wieloletni prezes PAN, były minister nauki i informatyzacji, jeden z inicjatorów konkursu; Centrum Nauki Kopernik czy Polskiej Akademii Nauk.
- Byliśmy pytani głównie o to, w jaki sposób działamy, jak staramy się realizować misję popularyzacji nauki czy pracujemy dla dużych grup odbiorców? W naszym przypadku jesteśmy, można tak powiedzieć, „objazdowym centrum nauki”. Chcemy dać możliwość udziału w takiej „wielkiej” nauce, eksperymentalnej, sprawdzonej, mieszkańcom małych miejscowości. I kapituła konkursowa stwierdziła, że robimy to - propagujemy i pokazujemy - w sposób naprawdę bardzo profesjonalny, przystępny dla zwykłego człowieka, dzięki czemu nauka jest piękna, fascynująca i ciekawa - tłumaczy Katarzyna Łabęda.
Popularyzacja nauki dla członków Stowarzyszenia Mercury nie raz i nie dwa łączy się z wyrzeczeniami, każde z nich pracuje zawodowo, co ogranicza czasowo, nie mają własnej siedziby, a „objazdowa” działalność naukowa wiąże się także z określonymi kosztami.
Konkurencja w konkursie Popularyzator Nauki, jest mocna
W tegorocznej edycji konkursu Popularyzator Nauki wpłynęło około 100 zgłoszeń, do oceny zakwalifikowano 84.Przez pierwszy etap ocen przeszło 21 osób, zespołów i instytucji popularyzujących naukę, wchodząc do grupy finałowej. Stowarzyszenie Mercury w kategorii „Zespół” trafiło do grona 4 finalistów. Tutaj rywalizują ze sobą zespoły osób pracujące na rzecz popularyzacji nauki, na przykład naukowców, animatorów nauki w instytucjach, koła naukowe, czy osoby pracujące nad wspólnymi projektami.
Spośród wszystkich zgłoszeń jury wybiera również laureata nagrody głównej, który ma wyjątkowe osiągnięcia na polu popularyzacji nauki. Może też przyznać wyróżnienia.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 8 grudnia 2023 roku podczas gali w Warszawie. Tymczasem na dniach na stronie serwisu Nauka w Polsce powinien pojawić się wywiad z krobskimi pasjonatami nauki - jest to forma uznania dla ich pracy i sposób promowania dobrych wzorców.
- Trzymamy kciuki, żeby się udało zostać tegorocznym Popularyzatorem Nauki - mówią członkowie Stowarzyszenia Mercury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.