Krzyki i szarpanina na zebraniu strażaków ochotników w Czachorowie (gm. Gostyń). Awanturnik, który wszczynał bójkę, wyszedł z guzem. Może „zarobić” jeszcze areszt.
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Czachorowa, w czasie minionego weekendu zwołała zebranie w świetlicy wiejskiej. Pod koniec spotkania, kiedy uczestnicy już zabrali się za porządkowanie sali, debatujących odwiedziło dwóch młodych, pijanych mężczyzn - w wieku 28 lat i 22 lat. Udało nam się ustalić, że dawniej byli oni członkami OSP Czachorowo, później zrezygnowali. Na zwołane zebranie jednak przyszli, aby ostatecznie i formalnie wypisać się z członkostwa ochotniczej straży. Jeden z nich zrobił, co należało - podpisał dokument. Ale zamiast wyjść, rozpoczął głośną dyskusję.
- Kiedy było coraz głośniej, ktoś z uczestników spotkania, zapytał pijanych i hałasujących: „Po co tu przyszliście w ogóle, skoro nie jesteście członkami?”. I usłyszał w odpowiedzi: „przyszliśmy rozpi..dolić to OSP, bo to nie jest OSP Czachorowo tylko OSP Kościół” - opowiada jeden z mieszkańców, uczestniczący w zebraniu.
Nie wszystkim aroganckie odzywki pijanych mężczyzn się podobały. Jeden z mieszkańców, nie mogąc ich słuchać, wstał do wyjścia. Awanturnik pobiegł za nim, grożąc mu. Wtedy doszło do kłótni i szarpaniny, może nawet bójki. Wezwano policję. - Nietrzeźwy i zakłócający nasze spotkanie, wyszedł ze świetlicy z guzem - zdradza strażak - ochotnik. Podczas awantury uszkodzono szybę w drzwiach od świetlicy.
W sprawie pijanych awanturników gostyńska policja skieruje wnioski do sądu rejonowego z art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń, pod kątem zakłócenia porządku publicznego: kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.