Mecz z Rawią Rawicz mógł się różnie skończyć dla Kani Gostyń

W Wielką Sobotę Kania Gostyń podejmowała Rawię Rawicz. Zespół Marka Nowickiego nie należy do najbardziej wygodnych przeciwników dla gostyńskiej jedenastki, ale w bieżącym sezonie Kania Gostyń już dwa razy pokonała tego rywala (w lidze i pucharze).

W sobotę Kania miała duże problemy ze sforsowaniem defensywy Rawii Rawicz. Kibice wielu sytuacji, po których mogły paść gole, nie zobaczyli. Gospodarze lepiej wyglądali na początku drugiej połowy, ale paradoksalnie mogli wtedy stracić gola. W polu karnym faulował Narcyz Gendera, ale goście jedenastki nie wykorzystali. Kolejny rzut karny w sezonie obronił Kacper Przybylski. Kania najlepszą okazję na zdobycie gola miała w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka znalazła się na drugim słupku. Niestety Michał Jernaś i Marcin Golniewicz nie sięgnęli futbolówki.

- Nie mieliśmy dzisiaj za dużo sytuacji, zresztą w każdym meczu z tym rywalem jest podobnie. Nie udało nam się strzelić szybko bramki, żeby Rawia się trochę otwarła. Jeszcze w drugiej połowie doszło do starcia w naszym polu karnym i sędzia podyktował dla gości rzut karny. Mogło różnie być. Mało celnych strzałów, niedokładne podania. Nie było czystych sytuacji. Szkoda tej ostatniej okazji, która rozstrzygnęłaby to spotkanie. Piłka przeleciała wszystkich i gdyby Marcin lub Michał ją sięgnęli, byłby gol – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak

Po 22. kolejce Kania Gostyń zajmuje czwarte miejsce w tabeli trzeciej grupy piątej ligi ze stratą trzech punktów do pierwszej Pinsel-Peter Krobianki Krobia.

Kania Gostyń – Rawia Rawicz 0 : 0
Kania: Przybylski – Tomaszewski, Krzyżostaniak (49’ Kręgielczak), Gendera, Golniewicz, Kaźmierski (61’ Snuszka), Wulke, Danielczak (89’ Zapłacki), Jankowiak (84’ Matyja), Ćwikliński (61’ Jędryczka), Harendarz (79’ Jernaś)