Spacerowicze, przyjeżdżający nad zalew w Jeżewie narzekają, że na miejscu nie ma toalet, że nie można się kulturalnie załatwić. A tu proszę - przy drodze powiatowej, prowadzącej z krajowej „dwunastki” przez Strumiany, w kierunku Borku, w niedzielę można było znaleźć wyposażenie łazienkowe. Ktoś postawił sobie muszlę klozetową ze spłuczką. To nie jedyne "akcesoria łazienkowe", które tam stały. Przy drogowych barierkach pozostawiono część obudowy pralki automatycznej, a w krzewach i cieku wodnym leżały kolejne elementy od urządzenia. Były też części kosiarki do trawy.
To przykre, ale śmieci, przy gminnych i powiatowych drogach, w rowach i ciekach, wciąż wyrzucane sa nagminnie. Jest ich mnóstwo w gminie Borek. Na poboczu szosy, prowadzącej do Grodnicy ktoś wyrzucił butelki po alkoholu. Te odpady z "wiosennej łazienki" po prostu były ostatnio najbardziej widowiskowe.
Można żartować, ale sprawa jest poważna. Takie postępowanie mieszkańców, którzy mają w swoich gminach PSZOK-i (dwa razy w roku sprzed domu odbierany jest zużyty sprzęt RTV, AGD), jest w dzisiejszych czasach nie do pomyślenia. Muszla wyglądała tak, jakby przez miesiące leżała w rowie (lub u kogoś na podwórzu), zarastając trawą i delikwent specjalnie ją wyciągnął. Przednia część pralki z kolei nie wyglądała na zniszczoną i zarośniętą, podobnie jak części do kosiarki. Sprzęt pozostawiono najprawdopodobniej w sobotnie popołudnie lub w niedzielę rano. Trzeba mieć tupet. Mamy nadzieję, że osoba, która wywiozła te śmieci i postawiła przy szosie spali się ze wstydu, czytając ten artykuł.
Dziś rano sygnał w tej sprawie dotarł do Urzędu Miejskiego w Borku. Pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji dostali polecenie, aby śmieci uprzątnąć. – Zgłoszę to do policji, być może uda się znaleźć delikwenta, który bez skrupułów pozostawił ten zużyty sprzęt przy drodze – mówi urzędnik Mirosław Twardowski. – Mamy sygnały z innych rejonów gminy, że ktoś próbował z samochodu pralkę wystawić – dodał. Burmistrz boreckiej gminy zapowiada, że wszystkie worki, znajdowane w rowach i śmieci będą kontrolowane. - Będziemy szukać adresu, czegoś, co doprowadzi nas do osób zaśmiecających gminę. Będę sprawy kierował do odpowiednich organów i będą kary – mówi Marek Rożek. - Dosyć już tego, co się u nas dzieje - dodaje.