reklama

Modlą się i przejeżdżają „na słuch”. Proszą włodarza o pomoc

Opublikowano:
Autor:

Modlą się i przejeżdżają „na słuch”. Proszą włodarza o pomoc - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Mieszkańcy ulic Lisia Góra i Droga Lisia w Borku oraz społeczność Karolewa uważają, że przez skrzyżowanie niedawno powstałej drogi (nazywanej miniobwodnicą Borku) z ul. Droga Lisia nie można spokojnie przejechać. – Korzystanie z jedynej dla nas drogi dojazdowej do miasta istotnie zagraża naszemu bezpieczeństwu, pomimo postawienia lustra drogowego, które przez większość roku nie spełnia swojej roli. Zimą zamarza, latem osiada na nim para wodna, szczególnie w godzinach porannych – napisali w piśmie do włodarza gminy. Autorzy petycji proszą burmistrza Borku o pomoc w tej sprawie.

Jak kwestia przejazdu przez opisywane w petycji skrzyżowanie wygląda w praktyce? Jeden z kierowców chętnie zaprezentował, jak daleko musi wysunąć auto na miniobwodnicę, wyjeżdżając z ul. Lisia Góra – prawie do połowy jezdni. – Sporo ryzykuję modląc się, aby żadna ciężarówka lub inne auto w tym czasie nie nadjechało i nie uderzyło mi w przód auta – powiedział. Inna kierująca, mama małego dziecka, zaznaczyła, że przez feralne skrzyżowanie przejeżdża „na słuch i z paciorkiem”. – Modlitwa po to, aby we mnie jakiś pojazd nie uderzył. Poza tym nadsłuchiwałam, czy nic nie nadjeżdża, bo widoczność w lustrze jest żadna. Dziecko wożę w aucie do przedszkola, boje się, bo na miniobwodnicy widoczność mamy do 5 metrów – stwierdziła.

Mieszkańcy podkreślają, że kierowcy, jeżdżących szosą aut, nie przestrzegają prędkości, wymaganej w terenie zabudowanym. – Ta droga kusi, rozpędzają się, bo są na głównej – podkreślają ci, którzy podpisali się pod petycją. Dla nich najlepszym rozwiązaniem na poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniu byłaby przebudowa drogi.

Burmistrz Borku Marek Rożek, na wspólnym posiedzeniu komisji, sprawę przedstawił radnym. - Ta droga była wykonywana z dofinansowania. Przez dwa lata znaczące projekty nie przejdą, nie może tam być nic przebudowywane – powiedział włodarz, zaznaczając, że przebudowa skrzyżowania kosztuje około 200 - 250 000 zł. Podkreślił, że gmina jest obecnie w kiepskim stanie finansowym i realizacja takiego zadania nie jest możliwa. - Instalacja świateł to również koszt około 200 000 zł. Też odpada – powiedział borecki włodarz.

Przekonywał, że na przebudowanie skrzyżowania lub powstanie ronda nie ma miejsca. Przyznał jednak, że rozumie uwagi kierowców, dotyczące obrazu w lustrze zimą, podczas chłodniejszych, mroźnych dni, kiedy to może być zaparowane.

Co zamierza zrobić włodarz, aby „wilk był syty i owca cała”? Zmienić organizację ruchu na skrzyżowaniu i lepiej je oznakować. - Kto powiedział, że szosa biegnąca od stacji paliw w kierunku Karolewa jest obwodnicą Borku? Że to jest droga tranzytowa? To są wymysły. Nie widzę przeszkód, aby zmienić organizację ruchu - drogę, w ciągu której biegną ulice Lisiej Góra i Droga Lisia, zrobić główną, a tę, która obecnie jest główna – podporządkowaną – wyjaśnił burmistrz Borku. – Znaki poziome zostałyby wymalowane, powstałyby spowalniacze. Znak „Stop” zostałby założony na słupie z odpowiednio długim ranieniem, musiałyby być zamontowane migające sygnalizatory z jednej i drugiej strony skrzyżowania, na drodze w kierunku Karolewa. Zapalałyby się, kiedy auto przekroczy wymaganą prędkość – dodał.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE