Znaki dosunięte bliżej jezdni, gruba, biała, pozioma linia odnowiona na nawierzchni szosy i lustro - takie zmiany od poniedziałku zaszły na skrzyżowaniu przy pałacu w Karolewie.
To feralna „krzyżówka”. W ciągu kilku minionych tygodni doszło tam do czterech niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Ostatnia kolizja miała miejsce w sobotę, 28 maja. Scenariusz wszystkich stłuczek był bardzo podobny. Kierowcy, poruszający się drogą od strony Karolewa, dalej prosto w kierunku Borku, wymuszali pierwszeństwo (chociaż powinni ustąpić pojazdom nadjeżdżającym z prawej strony). Doprowadzali do zderzenia bocznego z autami, jadącymi drogą główną (tzw. koźmińską), którzy skręcali w kierunku miniobwodnicy. Sprawcy kolizji czy wypadków jechali „na czuja”, „na pamięć” - nie zwracali uwagi na ustawione przy skrzyżowaniu znaki, uznając że „zasada prawej ręki” ich nie obowiązuje.
- Zająłem się tym skrzyżowaniem. W poniedziałek kazałem przestawić 2 znaki - informuje dziś burmistrz Borku Marek Rożek. Co się zmieniło? Patrząc od strony Karolewa - znak mówiący o tym, która droga jest główna i kto powinien ustąpić pierwszeństwa, stał blisko kamiennego muru. Został przesunięty o około półtora metra w stronę jezdni. - Teraz chyba tylko ślepy go nie zauważy - mówi burmistrz Marek Rożek.
Z drugiej strony - patrząc z kierunku boreckiego rynku - stojący tam znak STOP umiejscowiony był w pasie za chodnikiem, tam gdzie rośnie żywopłot. Przesunięto go tak, aby znajdował się bliżej pasa jezdni. - Też nie sposób go nie zauważyć - mówi Marek Rożek. Oprócz tego na jezdni od strony Borku została namalowana gruba, szeroka biała linia - jako znak poziomy. Nowością jest lustro, umieszczone na narożniku - nieuważni kierowcy, poruszający się od strony Karolewa (wszyscy przejeżdżają dalej prosto bez zatrzymywania się) mogą w nim zobaczyć obraz drogi z kierunku Koźmina. Z kolei poruszający się od strony firmy Mróz widzą też niewielki fragment szosy z kierunku miniobowdnicy. - Ktoś, kto jadąc od strony Karolewa, nie zauważy znaku wyjaśniającego, że ma ustąpić pierwszeństwo przejazdu i mógłby w ten sposób doprowadzić do zderzenia, teraz ma dodatkowo lustro. Trzeba jednak pamiętać, że ono zniekształca obraz i pokazuje drogę z dalszej odległości - podkreśla burmistrz Rożek. Wkrótce na łuku jezdni ma też zostać wymalowana biała linia.
Dlaczego w Krobi rynek opustoszał?