Ciemna granatowa chmura nadciągała od wschodniej strony nad Gostyń dziś, tuż po godz. 17.00. Zaczął wiać wiatr, słychać było głuche pomruki grzmotów. Groźnie to wyglądało, ale... delikatnie popadało. I na tym się skończyło. Burza poszła w kierunku Śremu i dalej do Poznania, gdzie na dobre się rozszalała. Nawałnica była też w powiecie ostrowskim.
Można powiedzieć, że w gostyńskiej gminie wyładowania „przeszły bokiem”, ale inaczej było w innych miejscowościach powiatu gostyńskiego. W Pępowie wiał silny wiatr, lał deszcz, wystąpiły przerwy w dostawie energii elektrycznej. Krobię tym razem burza ominęła, ale za to w Domachowie wiało, padało i grzmiało. Najbardziej jednak „dostała” borecka gmina, skąd dostawaliśmy najwięcej sygnałów o wyładowaniach.
- W Borku przez chwilę grad padał, powiało i ostro popadało - napisała po południu jedna z Internautek na Facebooku „Życia Gostynia”. - Jeżewo: wiatr, grad i ulewa - dodał inny mieszkaniec boreckiej gminy.
Studzienki nie nadążały odbierać wody deszczowej i przez chwilę ulice "pływały", np. ul. Dworcowa.
Zaskoczeni byli kierowcy, wjeżdżający do miasta ulicą Głosiny. Tam gałęzie przydrożnego drzewa spadły na drogę i w ten sposób zablokowały ruch. Utworzył się korek. Początkowo połamane konary kierowcy próbowali usunąć sami, ale ostatecznie do pomocy zadysponowano tam strażaków-ochotników z miejscowej jednostki. - Intensywne opady deszczu z gradem i silne podmuchy wiatru, występujące przez chwilę, zrobiły swoje - mówią strażacy. - Gałęzie drzew porośnięte jemiołą niewątpliwie miały również wpływ na to, że konary się połamały - dodają. Gałęzie zostały zdjęte z drogi i pocięte.
Kłócił się o bronę i źle na tym wyszedł - CZYTAJ TUTAJ
Krajobraz „jak po burzy” zobaczyli również mieszkańcy Jaworów. Tam po południu grzmiało, padało i wiało dość mocno. Wichura spowodowała, że połamały się gałęzie drzew rosnących przy szosie między Jaworami a Jeżewem, mieszkańcy sami je uprzątnęli.