Pogotowie gazowe, ratownicy medyczni, straż pożarna i policja - te służby pracowały na prywatnej posesji w Gostyniu, gdzie stwierdzono zatrucie gazem.
ZOBACZ, kto pomógł staruszce, która opadła z sił i złamała nogę?
Wezwanie otrzymał dyżurny gostyńskiej straży pożarnej dziś, około godz. 11.40. - Zgłaszający alarmował, że w domu jednorodzinnym przy ul. Górnej w Gostyniu bardzo mocno czuć gazem - poinformował kapitan Marcin Nyczka, rzecznik prasowy straży pożarnej. Jednocześnie wezwano też karetkę pogotowia, gdyż w dość dużym budynku wypełnionym gazem przebywała kobieta. Na miejsce dyżurny zadysponował trzy zastępy straży pożarnej. Kiedy strażacy dotarli na ul. Górną, zastali tam półprzytomną kobietę w wieku ok. 50 lat.
- Mieszkańcy, którzy tutaj przyjechali, wyciągnęli ją na zewnątrz. Kobieta powoli traciła z nami kontakt, dowiedzieliśmy się że przebywała wewnątrz około dwóch godzin - mówił rzecznik prasowy straży pożarnej. Mieszkankę domu, zatrutą gazem, karetka pogotowia zabrała do szpitala.
Jak informują strażacy, zaniepokoił ich fakt, że wewnątrz bardzo dużego domu - na parterze i w piwnicy - wciąż bardzo mocno było czuć gazem,urządzenia pomiarowe wskazywały bardzo duże stężenie.
- Trudno było stwierdzić, jaka mogła być przyczyna ulatniania się. Pierwsze podejrzenie to nieszczelność urządzeń lub całej instalacji - poinformował rzecznik prasowy straży pożarnej. - Wezwaliśmy pogotowie gazowe. Zależało nam, aby fachowcy ustalili przyczynę ulatniania się gazu - dodał.
Po kilkudziesięciu minutach sprawdzania, gazownicy wstępnie stwierdzili, że urządzenia i instalacja gazowa są szczelne. Na miejsce zdarzenia dotarła też policja, która ustala okoliczności zatrucia gazem.
[AKTUALIZACJA godz. 15.00]
Nieoficjalnie mówiło się, że w tym przypadku pod uwagę brana jest też próba samobójcza. Gostyńska policja nie potwierdza jednak tych informacji. - Nie rozpatrujemy tej interwencji w tym zakresie, absolutnie - powiedziała Monika Curyk, oficer prasowy KPP w Gostyniu.