Pępowscy radni stoją przed dylematem – zlikwidować Centrum Sportowo-Kulturalne i powołać Gminny Ośrodek Kultury, czy nie?
Pisaliśmy już o tym latem, jednak zbliża się koniec roku, tym samym konieczna będzie decyzja, bo nowa placówka miała zacząć działać właśnie od początku stycznia. Jeśli powstanie GOK, w przyszłorocznym budżecie gminy musi być zarezerwowana dotacja na jego działanie, około 60 000 złotych.
CSK od początku istnienia działało w strukturach wydziału kultury i sportu urzędu gminy. Jednak Regionalna Izba Obrachunkowa naciska na gminę, aby rozdzieliła te jednostki, bo tak mówi prawo. - W gminie ma być jednostka wyodrębniona, która tylko i wyłącznie zajmuje się kulturą - taką napisali ustawę – przypomina wójt Stanisław Krysicki.
W Pępowie, wśród radnych, zdania są jednak podzielone. – Powiedziałem radnym, że koszt reorganizacji będzie w granicach 60 000 zł, bo dyrektora trzeba powołać i zapłacić, drugiego pracownika zatrudnić w gminie, aby wzmocnić wydział kultury, zapłacić księgowej. Podnosiły się głosy, że nie robić tej reorganizacji. Ja bym nie naciskał, ale RIO i przepisy tak sugerują. Decyzja i tak należy do rady. Nie zmuszę ich to tego, aby głosowali „za” – stwierdza włodarz.
Co będzie, jeśli radni nie zagłosują za utworzeniem GOK? – Pozostanie tak, jak jest. RIO znowu będzie pisało. Nie liczę na to, że w Warszawie ktoś stwierdzi, że gminy mają obowiązek prowadzić działalność kulturalną i ją rozwijać, ale formie, jaką wybiorą – przyznaje wójt.
W grudniu projekt takiej uchwały być może trafi pod obrady rady gminy. – Po to, aby przy uchwalaniu budżetu dotację dla uchwalić, bo powstaje oddzielna jednostka z osobowością prawną. Będą mogli prowadzić na przykład działalność gospodarczą, zarabiać pieniądze. Więc te 60 000 złotych, to rzecz względna. Wystarczy, że GOK zdobędzie co roku jakiś grant i się pieniądze wracają – tłumaczy Stanisław Krysicki. Centrum takiej działalności nie może prowadzić.