Złodzieje "powieszeni" u "Mroza"

- "Czarni" wpadli wczoraj do domu tej rodziny, co u "Mroza" pracuje i zakuli tatusia, synusia i mamusię w kajdanki - relacjonują mieszkańcy Borku Wlkp. wydarzenie z ubiegłego tygodnia. Wyprowadzali ich w kajdankach o tej samej godzinie, tuż nad ranem. Ośmiu przestępców zatrzymano za nielegalny obrót kradzionym mięsem. Wśród tych osób jest rodzina z Borku Wlkp. i inne osoby między sobą spokrewnione z jednej z wiosek w gm. Gostyń. Wstępnie straty oszacowano na 350 000 zł na szkodę trzech zakładów mięsnych, w tym firmy „Mróz”. W procederze brał udział pracownik działu sprzedaży z zakładu, a także magazynierzy i kierowcy. Od kwietnia 2009 r. do czerwca 2011 r. obracano 38 tonami kradzionego mięsa. Jedna z zatrzymanych osób usłyszała zarzut kierowania procederem, nabywania, przechowywania i dalszej dystrybucji kradzionych wyrobów mięsnych. - Pozostałe osoby, które brały w tym udział, też mają zarzut o paserstwo. Jeśli chodzi o kierowców, to usłyszeli zarzut przywłaszczenia - wyjaśnia Magdalena Mazur - Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. W zakładach mięsnych "Mróz" zawisły podpisane zdjęcia twarzy zatrzymanych pracowników z podpisem "złodzieje". - Musimy wreszcie nauczyć się pokazywać przestępców palcem - mówi szefowa firmy Maria Mróz. Większość pracowników zakładu popiera ten pomysł. Więcej czytaj w jutrzejszym "Życiu".(AgFa)