Teren przy świetlicy wiejskiej w Wymysłowie w minioną niedzielę zamienił się w Dziki Zachód. W jednej części zasiedli kowboje w charakterystycznych kapeluszach, na małym skwerku placu pojawił się indiański wigwam, a wokół niego kręciły się Indianki i Indianie. Poprzebierani byli zarówno rodzice, jak i dzieci. Młodzież pomagała najmłodszym w malowaniu twarzy. Panowała familijna atmosfera - jak przystało na Piknik Rodzinny. Sołtys Renata Nowacka wraz z Ewą Kubiak - przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Wymysłowie oraz innymi członkiniami przygotowały dla dzieci mnóstwo konkurencji sprawnościowych i sportowych: przeciąganie liny, skoki w workach, obieranie jabłek na czas. Dużo emocji wzbudziło podrzucanie na workach balonów, napełnionych wodą. Były też zagadki i konkursy, w których trzeba było wysilić umysł. Całe rodziny brały udział w kalamburach. Najmłodszą uczestniczką pikniku była Zuzia, która ma 4 miesiące. - Mamy w tym roku trzeci festyn, zorganizowany z okazji Dnia Dziecka, ale drugi o charakterze Pikniku Rodzinnego - wyjaśniła sołtys Wymysłowa. Skąd taki pomysł? - Mieszkańcy naszej wioski, od bardzo dawna lubili się spotykać na terenie za świetlicą. Przy kawie i słodkościach prowadzili długie rozmowy, dowcipkowali i świetnie się przy tym bawili. Te rodzinne festyny mają nawiązywać do tamtych czasów - dodała. Zaznaczyła, że Wymysłowo to zgrana wioska. Zarówno w przygotowanie festynu, jak i w udział w konkurencjach zaangażowali się młodsi, jak i starsi mieszkańcy. Z Dzikiego Zachodu nikt nie wrócił głodny. Na zakończenie pikniku rozpalono ognisko i grilla, więc pieczonych kiełbasek nie brakowało. (AgFa)
