Na terenie powiatu gostyńskiego 8 kwietnia zajęcia będą mieli uczniowie w szkole w Pępowie i Pogorzeli, a także w ZSO w Gostyniu. W gostyńskiej „Piątce” odbędzie się egzamin ósmoklasistów, zaplanowany na 15 kwietnia.
Związkowcom zależało, aby strona rządząca usiadła i zaczęła rozmawiać w konkretny sposób. - Aby nie zbywano nas liczbami procentowymi, które w gruncie rzeczy, kiedy się obliczy, wychodzą ok. 160 zł brutto dla nauczycieli z najwyższym awansem zawodowym. Nie chcemy ciągłego powtarzania, jak mantrę, że nie ma pieniędzy, albo że podwyżki dostaliśmy – mówi Honorata Kuc-Talaga, przew. ZNP w gminie Gostyń. Negocjacje związkowców z rządem trwają od poniedziałku. Wczoraj zawieszono rozmowy do piątku (5.04), do godz. 8.00.
Wtedy rząd odniesie się do propozycji oświatowych związków zawodowych. – Analizujemy w tej chwili pewne możliwości. Będziemy również ustosunkowywać się do propozycji, którą otrzymaliśmy ze strony społecznej – podkreślała B. Szydło. Związkowcy z ZNP i FZZ żądają podwyżki wynagrodzeń o 30 proc. od stycznia tego roku, co oznacza wzrost zasadniczego wynagrodzenia o 725-995 zł w zależności od stażu pracy i statusu zawodowego. Dotychczas oczekiwano podwyżki wynoszącej 1000 zł dla każdego nauczyciela. Propozycje rządu gotowa jest poprzeć nauczycielska „Solidarność”. – Przedstawiliśmy nową propozycję wzrostu wynagrodzeń nauczycieli – 15 proc. od 1 stycznia, 15 proc. od 1 września. Czekamy na stanowisko strony rządowej – stwierdził przew. Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Jeden ze związków - „Solidarność” jest gotów podpisać porozumienie. Poza tym rząd zamierza wycofać się z pomysłu minister Anny Zalewskiej, która wydłużyła ścieżkę awansu nauczycielskiego oraz ustalić stały centralny dodatek za wychowawstwo (do tej pory jego wysokość była ustalana przez samorządy, średnia w kraju to 137 zł) - kosztem samorządów - wysokość dodatku za wychowawstwo. Te warunki są nie do przyjęcia nawet dla związkowców z „Solidarności”. Widma generalnego strajku w oświacie nie zażegnano.
Nie będzie łamistrajków?
Pogotowie strajkowe trwa w całej Polsce prawie od 3 miesięcy. W gminie Gostyń referendum odbyło się we wszystkich szkołach gminy Gostyń i w Przedszkolu Miejskim nr 4 oraz w obydwu gostyńskich szkołach średnich - ZSZ i ZSO. Do referendum przystąpiły też pozostałe szkoły średnie z terenu powiatu gostyńskiego - ZSR w Grabonogu oraz ZSOiZ w Krobi. Większość pracowników oświaty opowiedziała się za przystąpieniem do strajku. Zaskoczeniem było przystąpienie do referendum szkoły w Kunowie i Sikorzynie.
- Tam nie ma związkowców. Ale przepisy mówią o tym, że jeśli w danym zakładzie pracy nie ma przedstawicieli związków zawodowych, to pracownicy występują do organizacji związkowej z wnioskiem o reprezentowanie ich przed pracodawcą. Te szkoły właśnie to uczyniły – wyjaśnia Honorata Kuc-Talaga, przedstawiciel ZNP w Gostyniu.
Długo mówiło się, że „nie będzie strajkować gostyńska zawodówka”. Skąd zmiana nastawienia? Czynnikiem, który zmobilizował nauczycieli, aby wystąpili z wnioskiem do organizacji związkowej o organizację referendum był fakt, że ministerstwo edukacji przygotowało akt prawny, rozporządzenie dotyczące składu komisji egzaminacyjnych.
- Ministerstwo edukacji zezwoliło, aby do nich mogli być powołani nauczyciele, którzy nie są pracownikami danej placówki. Oni zrozumieli. Doszłoby do sytuacji, że my będziemy w „Jedynce” strajkowali, będziemy walczyli o podwyższenie pensji, o lepszą jakość polskiej edukacji, a oni jako „łamistrajki” będą do nas przychodzili i przeprowadzali egzaminy. A i tak skorzystają z tego, co wywalczy protest związkowców. To była motywacja. Pod koniec całego sporu zbiorowego zgłaszali z wnioskiem o przeprowadzenie referendum – dodała Honorata Kuc-Talaga.
Co ze skompletowaniem składu komisji egzaminacyjnych?
- Jest to problem ogólnopolski. Jako samorząd zostaliśmy postawieni w sytuacji, że powinniśmy to rozwiązać. Ale to sprawa administracji rządowej - mówi Grzegorz Skorupski.
Dyrektor gostyńskiej „Piątki” Katarzyna Smektała do czwartku (4.04) listy komitetu strajkowego nie otrzymała. Nie umiała odpowiedzieć, czy uczniowie będą mieli zapewnioną opiekę podczas strajku generalnego. Zapewniła jednak, że egzamin ósmoklasistów, zaplanowany na 15 kwietnia w szkole się odbędzie.
- Mam zapewniony skład komisji egzaminacyjnej, dopięłam do końca. W komisji zasiądą nauczyciele z innych szkół. Mam zabezpieczenie, zapewnili, że nauczyciele z innych szkół zasiądą w komisji - powiedziała Katarzyna Smektała. W gminie Krobia największa rzesza nauczycieli do strajku zgłosiła się ze szkoły w Pudliszkach (93%).
- Cały czas zastanawiam się, jak zbiorę komisje egzaminacyjne. Cały czas jestem w kontakcie z burmistrzem. Wszystko okaże się w poniedziałek. Będziemy działać, zrobimy wszystko, aby w środę egzamin ósmoklasistów się odbył – stwierdziła Bogumiła Szolc, dyrektor zespołu szkół w Pudliszkach.
Wobec uczniów nie w porządku...
W ZSO w Gostyniu pracownicy nie udzielili ZNP zgody na zorganizowanie strajku - nie było referendalnego quorum, aby można było wziąć pod uwagę wyniki. Związkowcy z gminy Pępowo przystąpili do referendum, ale nie poparli strajku. W sporze zbiorowym w ogóle nie wzięła udziału organizacja ZNP z gminy Pogorzela, nie wystąpiła do pracodawców z żądaniami. To nie oznacza, że związkowcy z tamtejszej gminy uważają, że nauczyciele godnie zarabiają.
- Tak się zbiegło, że w naszej szkole mamy od 8 do 10 kwietnia rekolekcje i nie przystępowaliśmy do sporu zbiorowego. Kolejnym argumentem był fakt, że uczymy naszych uczniów konsensusu, ugodowości. Uważamy, że termin strajku w dniach egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów jest niedobry do strajku. W każdym innym terminie, kiedy odbywają się normalne zajęcia edukacyjne, tak jak u nas w szkole w Pogorzeli, miałby miejsce strajk. Taka została podjęta decyzja - powiedziała Elżbieta Talma, przewodnicząca ZNP w gminie Pogorzela.
Związkowcy z Pogorzeli nie chcą w czasie egzaminów brać uczniów jako zakładników. Uważają, że nie byłoby to w porządku gdyż oni są przygotowani do egzaminów przez cały rok. Zależy nam na tym, aby zdobyli jak największą ilość punktów. I nie chcieliśmy stawiać ich w sytuacji podbramkowej przed egzaminem - dodaje Elżbieta Talma.
Nauczyciele w dniu strajku przychodzą do szkoły, przebywają na jej terenie tyle godzin, ile mieli zaplanowanych zajęć. Powstrzymują się jednak od wykonywania pracy - nie prowadzą zajęć dydaktycznych, nie opiekują się uczniami, które w tym dniu przyjdą do szkoły. Istnieje niebezpieczeństwo, że szkoły w powiecie gostyńskim będą sparaliżowane.
- Będziemy mieli problemy, jeśli chodzi o kwestię zapewnienia opieki młodszym i starszym uczniom. Sądzę, że jakoś sobie poradzimy, wykorzystując nasze ośrodki: sportowe, kulturalne, bibliotekę czy muzeum – mówi Grzegorz Skorupski, zastępca burmistrza Gostynia.
Nie będzie zagrożona wizyta niemieckich uczniów, która przypada na czas planowanego protestu w ZSOiZ w Krobi. Tak zapewnia dyrektor Lech Bem.
Dostaną wynagrodzenie?
Co z wynagrodzeniem dla nauczycieli za ten okres? Prawo nie pozwala na to przeznaczyć środków z subwencji oświatowej. Gminy musiałyby na ten cel wysupłać pieniądze z własnego budżetu. Wypłata samego wynagrodzenia nie wchodzi w grę, nie ma podstaw prawnych. Samorządy wtedy na pewien czas podwyższają dodatek motywacyjny czy inne dodatki.
- Uspokajam nauczycieli oraz pozostałych pracowników oświaty zamierzających strajkować, że środki zapisane w planach finansowych gostyńskich jednostek oświatowych, nie zostaną z tego tytułu zmniejszone. Jeśli tylko będzie to możliwe prawnie, postaramy się wesprzeć finansowo strajkujących nauczycieli. Mamy jednak nadzieję, że odbywające się rozmowy na szczeblu krajowym przyniosą pożądany przez wszystkich skutek i uczniowie w spokojnej atmosferze będą mogli przystąpić do swoich egzaminów. Chcemy i deklarujemy, że zrobimy wszystko, aby nauczycieli wesprzeć w tym momencie – tłumaczy wiceburmistrz Gostynia Grzegorz Skorupski.