Pogoda w Wielką Sobotę dopisała, więc wierni zbierali się najczęściej przed świątynią w swojej parafii, przynosząc w koszyku potrawy, przygotowane do podania na wielkanocne, niedzielne śniadanie. W podgostyńskich wsiach święcenie pokarmów odbywało się w wyznaczonych miejscach. Najczęściej mieszkańcy szli na spotkanie z księdzem do świetlicy wiejskiej.
Tak było właśnie w Brzeziu mieszkańcy zebrali się, by wspólnie stworzyć duży stół pełen wielkanocnej tradycji. Kolorowo i świątecznie udekorowane koszyki można było zostawić na długim stole, rozłożonym pośrodku sali wiejskiej. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami dla chętnych dostępna była woda święcona - modlitwę pobłogosławienia wody odprawił kapłan. Przed święceniem pokarmów, kapłan przypomniał, że podczas obchodów Zmartwychwstania wierni powinni się radować podczas wspólnego świątecznego posiłku W rodzinnych domach.
Święconka to dodatek do Świąt Wielkanocnych
Następnie pobłogosławił znajdujące się w koszyczkach pokarmy przygotowane przez wiernych do spożycia w rodzinnym gronie podczas niedzielnego śniadania: chleb, mięso i wędliny, jajka oraz przyprawy - sól i chrzan.
- Chlebie Żywy, który zstąpiłeś z nieba i dajesz życie światu, pobłogosław ten chleb i wszelkie świąteczne pieczywo na pamiątkę chleba, którym nakarmiłeś słuchających Ciebie wytrwale na pustkowiu i który wziąłeś w swoje święte i czcigodne ręce, aby go przemienić w swoje Ciało - mówił ksiądz, który szedł dookoła długiego stołu z kropidłem i święconą wodą.
Tej nie żałowano w żadnej parafii - księża obficie błogosławili tradycyjne potrawy, najważniejsze by na każdy koszyk, na każdego parafianina woda pobłogosławiona wcześniej przez biskupa trafiła.
Ks. Hubert Ciachowski zachęcił wiernych z Brzezia do adoracji przy grobie Pańskim, to zwyczaj pielęgnowany w Kościele Rzymskokatolickim, podczas obchodów Triduum Paschalnego.
- Święconka jest piękną i ważną tradycją, ale to ma być dodatek do Świąt Wielkanocnych. Istotą jest eucharystia, dlatego nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj wieczorem czy jutro, a także w poniedziałek, w drugie święto wierni nie byli na mszy świętej, żeby celebrować największą tajemnicę naszej wiary - przekonywał wikariusz parafii Ducha Świętego.
Wikariusz parafii Ducha Świętego i NSPJ w Gostyniu złożył życzenia na święta... Ale które?
Na zakończenie święconki kapłan złożył wiernym życzenia, błogosławionych i szczęśliwych świąt... Bożego Narodzenia. Ta niezamierzona pomyłka rozbawiła parafian, zaśmiali się serdecznie, ale ze zrozumieniem - błąd każdemu zdarzyć się może, a przecież „ksiądz też człowiekiem jest”. Wikariusz z parafii Ducha Świętego usprawiedliwił się, żartując, że nie dostał jeszcze „żadnego SMS-a z życzeniami z okazji świąt Zmartwychwstania Pańskiego”, poza tym ma swoje lata, stąd pomyłka.
- Jednak musi być zapisane na kartce - podpowiedział ze śmiechem ktoś z obecnych.
Jubileuszowy rok nadziei - przypominają księża filipini
Wiernym zebranym przy święconce, która na Świętej Górze odbyła się w bazylice, kapłan po pobłogosławieniu pokarmów przypomniał dlaczego 2025 rok jest jubileuszowy - to czas o wielkim znaczeniu duchowym, związany z rocznicą narodzin Jezusa Chrystusa. Podczas ogłaszania w bulli papież Franciszek powiedział: nadzieja zawieść nie może. Rok przebiega pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei”.
- Chciałbym złożyć życzenia wszelkiej nadziei. Jesteśmy w roku nadziei. Każdy z nas posiada nadzieję, potrzebuje jej. I chciejmy, aby Chrystus tę nadzieję nam dał. A daje ją właśnie, kiedy do nas przychodzi. W Święta Wielkanocne przychodzi ze swoim zmartwychwstaniem. I bardzo wam życzymy, żeby to zmartwychwstanie dokonało się w sercach tych dzieci, przez ich rozwój, przez ich wzrastanie w wierze, ale również w waszych sercach i domach - mówił ksiądz.
Zaprosił serdecznie na Świętą Górę, na którą co roku przybywa ponad 2 tysiące dzieci pierwszokomunijnych.
- Dla was również w każdą niedzielę jest odprawiana msza święta o godzinie 10.30, bardzo serdecznie was zapraszamy, abyście się uczyli wiary - zachęcał jeden z księży filipinów.
Kurczak, zające, króliki i baranki w przyklasztornym ogrodzie
Po poświęceniu potraw dzieci z rodzicami wyszły przed bazylikę, gdzie przygotowano kilka atrakcji. Na zielonym skwerze czekał zając, dalej maluchy mogły zobaczyć, a nawet pobawić się z żywym królikiem oraz niewielkie czarne baranki. Pojawiła się też kolejna maskotka - żółty kurczak.Dużo działo się też w klasztornym ogrodzie - tam ukryto... prezenty „na zająca”, które dzieci musiały same odnaleźć. Szybko okazało się, że w trawie siedzą zające - kartonowe. Te prezenty najmłodsi mogli zabrać ze sobą do domu, co bardzo je ucieszyło. Od razu pojawiły się pomysły, jak zostaną wykorzystane.
- Będziemy kolorowali albo pomalujemy farbami - mówiła Nela, która do ogrodu weszła z rodzeństwem.
Kiedy maluchy wyhasały się w trawie, dostały jeszcze z okazji świąt słodycze. W tym roku do klasztoru przyszło mnóstwo dzieci - jak nigdy dotąd, jednak żadne nie wyszło z ogrodu księży filipinów z pustymi rękami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.