Co najmniej 6 saren, w ciągu jednego dnia, zostało zagryzionych przez psy. Zdarzenie miało miejsce w gminie Borek, w okolicach Leonowa. - Psy nie wyglądały na wychudzone, były w dobrej kondycji. Wyglądały, jakby wyszły z jakiejś zagrody - relacjonował Henryk Ordanik, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Przyrodniczego „Borek” i jednocześnie prezes Gospodarstwa Rolnego w Karolewie. To on był świadkiem zagryzienia dwóch saren, pozostałe znalazł już nieżywe. - To nie jest pierwsze tego typu zdarzenie. Kilka tygodni temu odebrałem dwa telefony od przejezdnych osób. Kierowcy dzwonili do mnie, że małe psy zamęczyły sarnę. Znalazłem ją, zabrałem do zagrody, ale po kilku godzinach zdechła - mówi prezes. Burmistrz Borku Marian Jańczak wysłał na miejsce zdarzenia pracownika, odpowiedzialnego za ochronę środowiska w magistracie. - Jest problem, ponieważ te wałęsające się psy nie dadzą się złapać. Zastrzelić też ich nie można - przyznaje włodarz Borku Wlkp. Nie pozostało nic innego, jak ustalić, do kogo należą psy, które zagryzły leśną zwierzynę. - Te czworonogi są potomkami wilka. Jeśli są trzymane w domu, na podwórzu, i dostają wystarczającą ilość jedzenia, wszystko jest w porządku. Ale jeśli nocą wypuszczane są poza posesję, to na pewno nauczą się polować - tłumaczy Henryk Ordanik. (AgFa)
Psy zagryzły 6 saren
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE