Transport złożony z trzech samochodów - z materacami, żywnością, odzieżą i innymi niezbędnymi rzeczami, zebranymi od mieszkańców ziemi gostyńskiej wyruszył wczoraj z Gostynia na Podkarpacie, w rejony wschodniej granicy - PISZEMY TUTAJ.
Kierowcy wczesnym rankiem dotarli do centrum Przemyśla. Byli tam około godz. 4.00. To była mroźna noc na wschodzie - od -8 st. C do -10 st. C. Z Przemyśla transport został skierowany do Medyki. Do redakcji portalu gostynska.pl docierają bezpośrednie informacje.
Z relacji wynika, że policja organizuje dojazd i wyjazd znad granicy, drogi są zakorkowane. Wiele osób, nie tylko z Polski, ale z Niemiec, Anglii i Czech czeka już od soboty na przejściu granicznym w Medyce i w Przemyślu na mieszkańców Ukrainy, którzy uciekają przed wojną. Na samym przejściu widać głównie starsze osoby, kobiety, a także mamy, które z małymi dziećmi na ręku szukają pomocy. I otrzymują ją niemal od razu.
- Zgodnie ze wskazówkami pojechaliśmy do Medyki, na granicę. To było jeszcze w nocy. Mieliśmy informacje, że tam koce i kołdry są potrzebne, bo ludzie tam czekają już długi czas na dworze. - relacjonuje Szymon Furmann. - Jest z nami jeden kierowca z Ukrainy, który mieszka od jakiegoś czasu w Polsce. Bardzo to przeżywa, widok rodaków nieco go przeraził - informuje Szymon Furmann.
Zwrócił uwagę, jak spokojni są mieszkańcy Ukrainy, nie panikują.
- Powiedziałbym, że nie widać po nich strachu, przerażenia. Ci, którzy granicę przekroczyli w nocy, byli przede wszystkim zmarznięci. Na placu siedziały kobiety, otulone kilkoma kurtkami. podchodzili do nas i pytali o koce, niektórzy otulali się kołdrami, jakie od nas dostali. Cieszymy się, że chociaż tak mogliśmy im pomóc, że te rzeczy przywiezione z Poznania, Gostynia, Nowego Tomyśla na coś się przydały - mówią kierowcy busów.
Na samej granicy przygotowano przede wszystkim wodę dla uchodźców, a także suchy prowiant, ale nie mieli ciepłych posiłków. Ale autokary policyjne i zorganizowane przez strażaków dowożą uchodźców do Przemyśla, do centrum. Tam Ukraińcy otrzymują ciepłe posiłki i pełną pomoc.
- Na parkingu przy markecie Tesco czekają kierowcy z Niemiec, Anglii, Czech, by ich zabrać. Ale najczęściej uciekający przed wojną mają już transport zorganizowany, bo już wiedza, gdzie będą nocować. Jadą w głąb Polski, często do Wrocławia i innych dużych miast - mówi pan Szymon.
Część materacy i łóżeczek z Gostynia trafiło do noclegowni zorganizowanej na 2, 3 noce w jednej ze szkół. Pozostałe rzeczy trafiły do Przemyśla, a skorzystają z nich mieszkańcy tego miasta, którzy na 2 lub 3 noce zabierają uchodźców do siebie. Pan Szymon zauważa, że odzew ludzi z Podkarpacia na prośbę o pomoc dla Ukraińców jest ogromny, a akcja pomocowa została zorganizowana bardzo dobrze, chociaż - zauważa - że już instytucje pomocowe zaczynają mówić o przesycie.
- Na ogromnym placu Tesco jest wszystko: mnóstwo odzieży, materacy, koców, a także żywności - chleba, zup, środków opatrunkowych i innych artykułów medycznych. To wszystko tam leży. Jest tego rzeczywiście zbyt dużo. Wiedziałem, jak dzieci biorą sobie słodycze i coś do jedzenia, inni wybierają odzież - relacjonuje kierowca busa. - Najlepiej umówić się z konkretną organizacją, instytucją, bo rzeczy takich jak wyposażenie, odzież i żywność mają pod dostatkiem - dodaje z własnego doświadczenia.
Twierdzi, że najbardziej uciążliwe dla Ukraińców jest oczekiwanie pomiędzy przejściem granicznym w Ukrainie, a tym w Medyce. Czas oczekiwania w kolejce, by z Ukrainy wjechać do Medyki, wynosi nawet 5 - 6 godzin. Wolniej też odbywa się to na pieszym przejściu granicznym.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.