Ona na badania, on do psychiatryka
Przypomnijmy okoliczności zdarzenia, do którego doszło w czwartek, 20 lutego 2020 roku około godziny 22.00 na terenie jednej z posesji w Kunowie. Wtedy to 62-letni mieszkaniec wioski wystrzelił bełt (pocisk przypominający strzałę) z własnoręcznie skonstruowanej przez siebie kuszy, tzw. samoróbki, który utkwił w plecach małżonki. 61-letnia kobieta wyszarpnęła pocisk i uciekła ze wspólnego mieszkania na podwórze. Małżonek wybiegł za nią na zewnętrz kobieta zaczęła krzyczeć, doszło do szarpaniny.
Zaalarmowany krzykiem matki jeden synów, zamieszkujący piętro wyżej w tym samym budynku, udzielił jej pomocy i obezwładnił ojca. Drugi wezwał służby ratunkowe. Postrzelona mieszkanka Kunowa trafiła do szpitala, podobnie, jak jej „krewki” małżonek, jednak oboje z różnych powodów. 61-latkę przebadano na okoliczność odniesionych obrażeń, natomiast 62-latka przewieziono jeszcze tego samego dnia na oddział zamknięty Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie. Lekarze orzekli, że stan zdrowia nie pozwala mu uczestniczyć w przesłuchaniu przed prokuratorem i stanąć przed sądem.
Niedoszły zabójca przyznał się do winy
Gostyńska prokuratura rejonowa od samego początku traktowała zdarzenie bardzo poważnie nosząc się z zamiarem, gdy tylko mężczyzna będzie w stanie uczestniczyć w przesłuchaniu, postawienia ma zarzutu usiłowania zabójstwa (art. 13 paragraf 1 w związku z art. 148 paragraf 1 kodeksu karnego).
W dniu 5 marca 2020 roku mieszkaniec Kunowa złożył zeznania. Przesłuchiwany przyznał się do próby zabójstwa. Słowa te potwierdził przed obliczem gostyńskiego sądu podczas odbywającego się nazajutrz posiedzenia aresztowego. W związku z okolicznościami sprawy i powagą zarzutów prokuratura rejonowa wystąpiła o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Prowadzący sprawę sędzia Marcin Nowak przychylił się do tego wniosku.
"Pełna poczytalność"
Akt oskarżenia przeciwko 62-latkowi wniesiono do sądu 30 grudnia 2020 roku. Z racji wagi sprawy rozstrzyganiem zajmował się Sąd Okręgowy w Poznaniu. Od początku wiadomo było, że jednym z kluczowych elementów mających wpływ na końcowy wynik procesu będzie odpowiedź na pytanie: czy niedoszły zabójca był poczytalny w momencie popełniania czynu? Tym bardziej, że już wcześniej leczył się psychiatrycznie, a znalezione na miejscu przestępstwa dowody (specjalnie przygotowane pomieszczenie, krzyż, świecie, narzędzia) wskazywały, że jednocześnie z próbą zabójstwa mężczyzna planował popełnić samobójstwo.
Dlatego opinia biegłych m.in. z zakresu psychiatrii powołanych do oceny jego stanu psychicznego mogła mieć decydujące znaczenie. Prowadzone miesiącami ekspertyzy przyniosły efekt w postaci stanowiska biegłych:
- Pełna poczytalność, a co za tym idzie pełna odpowiedzialność prawna za dopuszczenie się czynu usiłowania zabójstwa - mówi Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
Kierując się tymi przesłankami sąd okręgowy skazując sprawcę przychylił się do oceny, że 62-latek strzelając do żony wiedział, co robi, zrobił to umyślnie, a co więcej godził się, że może tym samym pozbawić kobietę życia.
- Taka konstrukcja prawna znalazła się w nieprawomocnym rozstrzygnięciu. Przy czym określając wymiar kary sąd okręgowy wymierzył sprawcy karę 12 lat pozbawienia wolności, a więc w dalszym ciągu jest to kara niewiele przekraczająca dolną granicę ustawowego zagrożenia, która w tym wypadku wynosi 8 lat pozbawienia wolności - dodaje Jacek Masztalerz.
I nie miało tutaj znaczenia, że trafił żonę „tylko” w plecy, a jej obrażenia zakwalifikowano jako „lekkie (w rozumieniu treści artykułu 157 paragraf 2, kodeksu karnego, a więc nienaruszające czynności narządów ciała pokrzywdzonej na okres nie dłuższy niż 7 dni). Chciał zabić, w dodatku skrzętnie przygotowywał się do popełnienia zbrodni - tę tezę potwierdziły inne dowody odkryte na miejscu przestępstwa.
Kusza skonstruowana przez 62-letniego mieszkańca Kunowa użyta przy próbie zabójstwa żony (zdj. KPP Gostyń)
Ćwiczył, jak to najlepiej zrobić
Oprócz biegłych psychiatrów, do zbadania zgromadzonych materiałów powołano eksperta z zakresu balistyki, który zbadał „kuszę-samoróbkę” wykonaną przez 62-latka.
- Jednym z istotniejszych dowodów było określenie siły rażenia tego wykonanego rzemieślniczo urządzenia miotającego - tłumaczy gostyński prokurator.
Na podstawie przeprowadzonych eksperymentów m.in. oddając z różnych odległości strzały do materiałów imitujących skórę ludzką biegły stwierdził, że ma do czynienia z bronią. Ostatecznego dowodu winy dostarczył jednak sam niedoszły zabójca. Co go pogrążyło?
- Nasz oskarżony na etapie konstruowania tej samodziałowej kuszy wypróbowywał jej działanie i dzięki temu później posiadał wiedzę na temat skutków, jakie bełt wypuszczony z tej kuszy może powodować? Strzały oddawał do fragmentu blachy, którą te potrafiły przebić - mówi J. Masztalerz.
Obok kary więzienia, sąd na tej samej rozprawie w dniu 7 kwietnia 2021 roku orzekł także zakaz zbliżania się sprawcy do pokrzywdzonej na odległość co najmniej 50 metrów i zakaz kontaktowania się - obydwa na okres 10 lat. Zasądził również zadośćuczynienie dla 61-latki. 10 tysięcy złotych jest to roszczenie cywilne związane z bólem, cierpieniem psychicznym, którego doznała kobieta. Nie zamyka to pokrzywdzonej możliwości wystąpienia na drogę sądową z powództwa cywilnego o roszczenie związane ze zwrotem kosztów leczenia czy rehabilitacji.
Jeżeli nie zostanie wniesiona apelacja, to wyrok się uprawomocni i zostanie skierowany do natychmiastowego wykonania.
Na razie 62-letniemu mieszkańcowi Kunowa przedłużono areszt na 6 miesięcy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.