Mało osób i awantura gotowa. Kopalnia wciąż wzbudza emocje

Wyjątkowo mało osób pojawiło się na spotkaniu w Pudliszkach, które odbyło się 25 maja. To wystarczyło do wszczęcia awantury. Zaczęli ją rolnicy i mali przedsiębiorcy z okolic Niepartu i Gostkowa. Jeśli chodzi o badania złóż węgla brunatnego, u mieszkańców gminy miejska Górka i południowej części gminy Krobia wciąż nie gasną emocje. Zebranie odbyło się z inicjatywy burmistrza Sebastiana Czwojdy oraz przedstawicieli Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Omawiano sprawę powstania w rejonie wioski biogazowni, ale głównym tematem były - wzbudzające ostatnio wiele emocji - badania złóż węgla brunatnego i ewentualna budowa kopalni w rejonie Krobi i Miejskiej Górki. Zaproszono gości z wydziału biologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza: profesora Juliana Chmiela i doktora Michała Kupczyka. Naukowcy uświadamiali obecnym, jakie mogą być negatywne skutki uruchomienia odkrywki w rejonie gminy Krobia i dlaczego warto skorzystać z innych form produkcji energii, bezpieczniejszych dla środowiska. Na spotkaniu pojawiło się około 50 osób. Większą część stanowili samorządowcy i mieszkańcy, którzy przybyli spoza Pudliszek i gminy Krobia. Zauważyli to obecni słuchacze i oskarżyli burmistrza Krobi Sebastiana Czwojdę - jako organizatora - o niedokładne informowanie społeczeństwa o tego typu zebraniach. - Powiem szczerze, że jestem rozżalony tym, że ukazała się informacja tylko w Internecie. Kto z rolników czyta Internet? Niech wstaną ci, którzy nie dowiedzieli się o spotkaniu „od osób trzecich” To wstyd, że z samych Pudliszek jest tak mało osób - krzyczał mieszkaniec gminy Miejska Górka. Usprawiedliwiał się sołtys wioski Leszek Włodarczyk. Nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego z Pudliszek przyszło tak mało ludzi. - Od momentu ustalenia daty zebrania, czyli ponad tydzień wcześniej, już wisiały w wiosce ogłoszenia: w każdym sklepie, w urzędzie pocztowym. Informację umieściliśmy także w Internecie, na stronie naszej wioski - mówił. Więcej informacji w następnym numerze „Życia”(AgFa)