Gmina Gostyń na początku roku zwróciła się do kilku samorządów powiatu gostyńskiego z propozycją partycypowania w kosztach pobytu mieszkańców w Środowiskowym Domu Samopomocy. Sprawa dotyczy 4 gmin, z których osoby niepełnosprawne od kilkunastu lat biorą udział w zajęciach gostyńskiej placówki. Chodzi o Krobię, Pogorzelę, Borek Wlkp. i Pępowo. Sytuacja jest dość nieoczekiwana - prowadzenie środowiskowego domu jest zadaniem zleconym z zakresu administracji rządowej, a gostyński samorząd na ten cel otrzymuje dotację finansową z urzędu wojewódzkiego. Ale środki te, jak twierdzą gostyńscy włodarze, nie pokrywają w pełni potrzeb związanych z funkcjonowaniem ŚDS. - Jest to przykre doświadczenie. To coś w rodzaju szantażu emocjonalnego - skomentował Sebastian Czwojda, burmistrz Krobi. - Trzeba się zastanowić, jak się czują osoby, które ten środowiskowy dom traktują, jak część swojego życia? Mówienie ich rodzinom, tak nagle, że jeśli gmina, z której dojeżdżają nie zechce zapłacić, to nie będą mogły w zajęciach uczestniczyć, jest nieetyczne - dodał. Co o tej sytuacji sądzą urząd wojewódzki i radca prawny? Czytaj w bieżącym numerze "Życia Gostynia".
(AgFa)