reklama
reklama

Krajobraz po burzy...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agnieszka Andrzejewska

Krajobraz po burzy... - Zdjęcie główne

Dopiero od strony podwórka widać skalę zniszczeń budynków w Borku | foto Agnieszka Andrzejewska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Minął już prawie miesiąc od intensywnej ulewy, która była główną przyczyną zniszczeń budynków przy ul. Zielonej w Borku. Mieszkańcy uszkodzonych posesji przenieśli się wtedy do swoich bliskich, a sprawę dalszych losów obiektów przejął Powiatowy Inspektorat Budowlany z Gostynia. Czy będzie można nadal w nich mieszkać?
reklama

Dokładnie 2 maja ulewne deszcze nawiedziły powiat gostyński i gminę Borek. Poza licznymi podtopieniami, opady były też przyczyną zniszczeń budynków przy niewielkiej ulicy Zielonej w pobliżu boreckiego rynku.

Nadmierne zawilgocenie ściany nośnej posesji nr 1 spowodowało obsunięcie się jej komina, który następnie uszkodził poszycie dachowe sąsiadującej posesji nr 2. W wyniku tego ”deszczowego domina” dach nad głową – dosłownie - straciły dwie rodziny. 

Tej ulewnej nocy najważniejszym zadaniem dla włodarzy Borku było zapewnienie bezpiecznego noclegu poszkodowanym mieszkańcom.

- Mieliśmy zabezpieczone miejsca w hotelu ale obie rodziny postanowiły przenieść się do swoich bliskich – wyjaśniał Ryszard Busz, insp. ds. ppoż. i zarządzania kryzysowego urzędu w Borku. - Po jakimś czasie od zdarzenia rozmawiałem z dowódcą akcji straży pożarnej i zapewnił, że sprawa noclegu jest już doraźnie rozwiązana – dodał urzędnik.

Ulewne deszcze w Borku Wlkp. Niezdatne do zamieszkania

Nie wiadomo jednak, jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość poszkodowanych. Zniszczeniu uległy dachy obu posesji oraz ściany nośne pomiędzy nimi. O ile, prawdopodobnie jest możliwy remont obu posesji, o tyle wymagać on będzie wielu uzgodnień i decyzji. Przy tym usytuowaniu budynków, ich bliskości z innymi zabudowaniami i ogólnym stanem technicznym, nie jest to rzecz prosta. Najpierw musi być wykonana odbudowa szczytów od wewnątrz budynków. Dachy, poza kominem, który się zawalił, są w miarę (jak na swój wiek i materiał) dobrej kondycji. Więźba dachowa ma ze 150 lat, tak samo jak oba budynki, zbudowane z cegły i gliny. Sama dachówka nie jest pewnie tak wiekowa, ale jest to materiał ciężki i bez zabezpieczenia mogący ulec dalszej dewastacji. Wprawdzie dach budynku został zabezpieczony przez przybyłych na miejsce strażaków, jednak nie wiadomo, jakie jeszcze niespodzianki przyniesie aura w najbliższych tygodniach. Sytuację utrudnia fakt, iż oba obiekty znajdują się w strefie konserwatorskiej. To oznacza konieczność zgody konserwatora na jakiekolwiek prace remontowe.

- My ze strony gminy jesteśmy zobowiązani mieszkańcom zapewnić dach nad głową - stwierdził Marek Rożek, burmistrz Borku.

Gmina ma przygotowane kilka wariantów pomocy, czeka jednak na decyzję inspektora budowlanego, a przede wszystkim  mieszkańców – czy chcą wrócić do swoich posesji.

- A gmina, zgodnie z ustawą, pomoże w określonym zakresie – dodał włodarz miasta.

Według słów burmistrza, od razu było wiadomo, że wstępną decyzją powiatowego inspektora budowlanego oba budynki zostały uznane za niezdatne do zamieszkania. 

Ulewne deszcze w Borku Wlkp. Najpierw inspektorat budowlany

Szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego szybko potwierdził, że oba budynki zostały wyłączone z użytkowania.

- Samo to zdarzenie (częściowe zawalenie się ściany) to jest efekt ogólnego stanu technicznego tych budynków, który jest zły – wyjaśniał Marek Żeromski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gostyniu. Aby mieszkańcy mogli wrócić do swych domów, muszą być wykonane roboty naprawcze. - Nasz inspektorat wyda odpowiednie decyzje, ale trzeba pamiętać, że te budynki są w strefie ochrony konserwatorskiej – podkreślał inspektor. - Wysłaliśmy pismo do Wojewódzkiego Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu z delegaturą w Lesznie i czekamy na ich opinię.

Poprosili, by urząd konserwatorski pilnie zapoznał się ze sprawą i wydał stanowisko. Na szczęście, nie są to budynki stricte zabytkowe (jak np. kościoły), więc wszelkie prace remontowe mogą być wykonane przez każdą firmę z uprawnieniami budowlanymi.

Według powiatowego inspektora, najważniejsze prace to zdjęcie pokrycia dachu, wykonanie naprawy lub założenie nowej więźby dachowej. Inspektorat zlecił właścicielowi wykonanie ekspertyzy, by określić, jakie roboty powinny być wykonane, żeby dach był bezpieczny. Ze względu na zwartą zabudowę i usytuowanie budynków wszelkie roboty mogą być wykonywane jedynie ręcznie. Również od strony podwórza dostęp jest utrudniony.

- Zawalenie się tej ściany szczytowej to, w mojej ocenie, ostatni dzwonek, żeby coś zrobić – podkreślał w rozmowie inspektor. - Szczerze mówiąc, przyglądaliśmy się tym budynkom już wcześniej i ich stan techniczny wzbudzał pewne wątpliwości – dodał.

Ulewne deszcze w Borku Wlkp. Co z mieszkańcami?

- Mamy zabezpieczone w gminie mieszkanie socjalne dla dwuosobowej rodziny, matki z synem, oboje są w wieku aktywności zawodowej – zapewniała Dorota Dutkowiak, kierownik Miejsko - Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Borku Wlkp.

Dostępny lokal znajduje się w Skokówku, na wsi, w bloku (tzw. czworaku), to pokój z kuchnią. Pracownicy gminnego OSP zastanawiają się jednak nad innymi rozwiązaniami, bo mieszkańcy posesji nr 1, nie posiadając samochodu mieliby utrudniony kontakt z najbliższymi, z urzędami czy problemem byłaby także kwestia zakupów i codziennego funkcjonowania. Znalazło się także dwupokojowe mieszkanie dla czteroosobowej rodziny z posesji nr 2. Mają oni podjąć decyzję, czy przenoszą się do lokalu zastępczego na czas remontu. Dotychczasowi lokatorzy zniszczonych budynków zamieszkują obecnie u swoich krewnych. 

Jak podkreślała kierownik placówki, obie rodziny były zabezpieczone pod względem schronienia.

- Oczywiście zaoferowaliśmy także wsparcie psychologa, który w profesjonalny sposób może pomóc uporać się z niewątpliwym stresem – dodała Dorota Dutkowiak. - My ze swej strony zabezpieczymy podstawowe potrzeby tych państwa, wsparcie finansowe na miarę możliwości gminy. Jesteśmy w stałym kontakcie – podkreśiła kierownik MOPS- u.

Na szczęście, w wydarzeniu nikt z obu rodzin nie ucierpiał fizycznie. 

Poszkodowani postanowili pozostać anonimowi. Najważniejsze jest teraz  szacowanie kosztów robót przez specjalistów od budownictwa. Potem zostanie wydana ostateczna decyzja powiatowego inspektoratu co do losu zniszczonych domów. 

Marek Żeromski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gostyniu przypomina o obowiązku właścicieli obiektów budowlanych do utrzymywania  ich w należytym stanie i systematycznej kontroli.

- Przykładowo budynek mieszkalny jednorodzinny powinien być raz na 5 lat poddany przeglądowi technicznemu wykonanemu przez osobę posiadająca uprawnienia budowlane. Gdy dojdzie do sytuacji przedstawionej w artykule, konsekwencje ponosi właściciel budynku. I od tego nie można się, mówiąc kolokwialnie „wymigać”. PINB jest także zobligowany do egzekwowania wydawanych przez nas decyzji. Wśród dostępnych narzędzi jest postępowanie egzekucyjne, które wymusi dokonanie tych ewentualnych prac budowlanych.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama