reklama
reklama

Jak pozbyć się gniazda os lub szerszeni? Samemu czy z pomocą strażaków?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Środek lata to czas, gdy strażacy odbierają coraz więcej telefonów związanych z prośbą o likwidację kokonów owadów (pszczół, os, szerszeni), które zagnieździły się w pobliżu domostw. Czy takie zgłoszenia są zasadne i czy strażacy mają obowiązek przyjechać na miejsce zagrożenia?
reklama

Jeśli zauważymy na terenie swojej posesji czy na budynku użyteczności publicznej charakterystyczny kokon i latające wkoło owady, dzwonimy na 998 lub 112 i informujemy o zagrożeniu. Tym bardziej, jeśli nie jesteśmy pewni jakiego rodzaju są błonkoskrzydli intruzi.

- Zdarza się, że ludzie bezpośrednio sygnalizują zagrożenie do miejscowego OSP i oni potem zgłaszają nam ten wyjazd i przekazują potem szczegóły akcji – wyjaśnia kpt. Marcin Nyczka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu.

Jednak, jak podkreśla strażak, zgodnie z wszelkimi zasadami powinno się to odbywać w ten sposób, że dzwoni ktoś na 998, dyżurny przyjmuje zgłoszenie, przekazuje je dalej do danego OSP  właściwego terenowo (które ma najbliżej i jest mobilne – przyp. redakcji), określa jakie jest zagrożenie, gdzie znajdują się owady i wtedy Ochotnicza Straż Pożarna jedzie do tego zdarzenia. 

Czy straż ma obowiązek przyjąć każde zgłoszenie i interweniować? Nie. Jednym z przykładów bezzasadnych wezwań straży pożarnej są zgłoszenia o latających owadach na działkach w pobliżu drzew lub na terenach zalesionych poza obszarami zamieszkania. Musimy być świadomi, że są to naturalne miejsca pobytu tych stawonogów i to my weszliśmy na ich teren.

Dodajmy też, że interwencje straży pożarnej przy zdarzeniach, w których nie ma gniazda, a jedynie latające owady nie przynoszą pożądanych rezultatów, a ponadto blokują możliwość interwencji przy incydentach stwarzających większe zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi (np. tak częste w okresie letnim pożary, wypadki drogowe). Również miejsca, w którym nie przebywają osoby na stałe (altany, tereny zalesione poza obszarami zamieszkania), nie kwalifikują się jako bezpośrednio zagrażające życiu. 

Czy strażacy mają prawo odmówić wyjazdu do os czy szerszeni, jeśli nie są one w budynkach mieszkalnych? 

- Każde zgłoszenie jest inne. Jeśli tam kręca się ludzie, zwłaszcza małe dzieci i jest zagrożenie przez te owady – na pewno przyjedziemy – zapewnia kpt. M. Nyczka.

W większości wypadków zajmują się tym druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej. 

- Zawsze przyjedziemy na rozpoznanie, zobaczyć z jakim zagrożeniem mamy do czynienia – potwierdza strażak z OSP Piaski. -  Nie usuwamy pszczół, bo one są pod ochroną, to oczywiste. 

Co wtedy? Czy musimy sami szukać pomocy u hodowców pszczół?

- Nie. Mamy kilka takich kontaktów do panów pszczelarzy i jeśli wiemy, że to są pszczoły (z informacji dzwoniącego) lub straż pojedzie i to stwierdzi – to wtedy informujemy takiego pszczelarza i z reguły podjeżdża na wskazane miejsce i zabiera na własną rękę ten rój – dodaje kpt. M. Nyczka z gostyńskiej KP PSP.

Natomiast osy czy szerszenie to są szkodniki i stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego – tym samym jest podstawa do interwencji strażaków.

- Przede wszystkim musimy zlokalizować kokon i w zależności od tego, jaki jest do niego dostęp, używamy różnych środków chemicznych, tzw. „gaśnic”. Mamy też specjalistyczny ubiór pszczelarza, z osłoną rąk i głowy. Potem takie gniazdo strącamy i zabieramy ze sobą, utylizujemy – dodaje ochotnik. 

Jeśli interwencja ma miejsce na terenie prywatnym, strażacy proszą zgłaszającego o zakup powszechnie dostępnych środków w formie sprayu.  Jeśli to obiekt publiczny (ośrodek kultury, szkoła czy przedszkole), sami zapewniaja takie areoloze, bo i tak fundusze pochodzą z budżetu.

- Państwowa Straż Pożarna nie ma na wyposażeniu takich „gaśnic” (areozoli do usuwania owadów – przyp. redakcji) i prosimy by właściciele posesji zakupili je z własnych funduszy i wykonali telefon z potwierdzeniem, że są kupione – tłumaczy rzecznik prasowy PSP. - Wtedy umawiamy się na konkretną godzinę, przeważnie wieczorem i usuwamy taki kokon.

 Oczywiście wszystkie interwencje są bezpłatne. 

 

W uzasadnionych okolicznościach (np. gdy zagrożone są grupy dzieci czy osób o ograniczonej zdolności poruszania się) prowadzone mogą być działania polegające m.in. na:

  • ewakuacji osób ze strefy zagrożenia,
  • oznakowaniu i zabezpieczeniu tej strefy,
  • poinformowaniu właściciela, zarządcy lub użytkownika obiektu o wystąpieniu roju lub gniazda wraz z informacją o konieczności likwidacji gniazda przez specjalistyczną firmę dezynsekcyjną.
 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama