reklama

Dlaczego zwolennicy kopalni siedzą cicho?

Opublikowano:
Autor:

Dlaczego zwolennicy kopalni siedzą cicho? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Społeczeństwo gmin, które są zagrożone budową kopalni podzieliły się na 4 grupy - na zdecydowanych przeciwników kopalni i tych, których to w ogóle nie obchodzi i wzruszają ramionami na ten problem - mówił Mirosław Waluś, przedstawiciel krobskiej części Stowarzyszenia Nasz Dom na spotkaniu, jakie odbyło się w ubiegłym tygodniu w Chwałkowie. Artykuł opublikowany w nr 13/2014 „Życia Gostynia”

Zauważył, że są też zwolennicy kopalni. - Tylko, dlaczego nie powiedzą tego głośno, nie zrobią zebrania, aby na ten temat porozmawiać? - zastanawiał się. Są też osoby, które „siedzą cicho, bo może na kopalni uda im się zrobić interes, ale wstyd im się przyznać”. Nikt z obecnych na zebraniu temu nie zaprzeczył. - Podstawowym naszym zadaniem jest dotrzeć do wszystkich tych grup i przeciągnąć do naszej koncepcji - przeciwników kopalni - wyjaśnił cel zamkniętego zebrania Mirosław Waluś.

Zorganizowali je burmistrz Krobi Sebastian Czwojda i „krobska część” Stowarzyszenia Nasz Dom (SND). Spotkanie miało roboczy charakter i związane było z trwającymi w ministerstwie gospodarki pracami nad koncepcją przestrzennego zagospodarowania kraju (KPZK). - Jeśli w tym dokumencie złoże węgla brunatnego z terenu „rowu poznańskiego”, w tym Krobia-Poniec-Oczkowice zostanie ujęte jako strategiczne, następnym krokiem rządu będzie ochrona tego terenu po to, aby nie zabudowywać miejsca, gdzie występuje węgiel brunatny. I w momencie, kiedy pojawi się inwestor, który będzie chciał wydobyć węgiel, ten rejon będzie przygotowany - naświetlał sprawę włodarz Krobi. Zaznaczył, że problem dotyczy wielu rejonów w kraju, na których w latach 80. udokumentowane zostały zasoby węgla brunatnego. One obecnie się wyczerpują i rząd szuka złóż zastępczych.

Zawiedli gostyńscy samorządowcy

Do Chwałkowa zostali zaproszeni burmistrzowie gmin z powiatu rawickiego i gostyńskiego, a także pozostali samorządowcy. Organizatorzy zabiegali o obecność przedstawicieli organizacji pozarządowych, instytucji i federacji rolniczych, zajmujących się hodowlą bydła i produkcją mleka oraz roślin, a także jednostek gminnych. Ważne była dla nich przybycie przedsiębiorców z terenów, na których udokumentowane zostały złoża węgla brunatnego. Dlaczego? - Na przestrzeni ostatnich 14 - 15 miesięcy, poczynając na Gostyniu, a na Rawiczu kończąc, odbyło się około 6 spotkań, które naświetlały problem tego, co my na własny użytek nazywamy „widmem kopalni”. Doszliśmy do wniosku, że te informacyjne wiece, z udziałem naukowców, geologów zapraszanych z uniwersytetów, to za mało. Stwierdziliśmy, że trzeba zaktywizować również tych ludzi, którzy pójdą za nami, bo za nimi stoją kolejne osoby - wyjaśniał Mirosław Waluś, reprezentujący krobską część SND. Zdecydowani przeciwnicy kopalni świadomie postanowili zmienić formułę protestu. Uzmysłowili sobie, że na spokojnym spotkaniu w szerszym gronie - nie tylko rolniczym - może uda się wypracować pomysł, co należy zrobić, aby nie doszło do udzielenia górniczej spółce koncesji na wydobycie węgla.

Na zaproszenie odpowiedziało około 50 osób, czyli mniej więcej połowa. Nie zawiedli włodarze i przedstawiciele magistratów z powiatu rawickiego. Niestety, nie można tego powiedzieć o samorządowcach z powiatu gostyńskiego - przybyło kilku radnych powiatowych, zabrakło większości burmistrzów gmin i przewodniczących rad. Czyżby byli zwolennikami powstania kopalni? W sali zjawili się jednak przedsiębiorcy, a także reprezentanci takich firm jak Spółdzielnia Mleczarska w Gostyniu czy koncernu Pfeifer & Langen Polska S.A. - właściciela cukrowni w Krobi i Miejskiej Górce.


Złoża przyszłościowe, strategiczne i chronione

Na początku burmistrz Czwojda wyjaśnił zebranym, czym jest Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZG). To dokument, dotyczący polityki energetycznej Polski do roku 2030. Do jego opracowania rząd Polski przystąpił kilka lat temu. - Postawiono określone cele w zakresie różnych działań, ale zaznaczono, że węgiel jest głównym paliwem dla elektroenergetyki w Polsce i trzeba nim racjonalnie gospodarować - mówił włodarz Krobi. I zaznaczył, że w dotychczas wydanych dokumentach (począwszy od lat. 90.), które są brane pod uwagę w KPZG, pojawiły się już zapisy, które wiążą się z działaniami, prowadzonymi obecnie przez spółkę PAK na terenie gminy Krobia. Chodzi o zniesienie barier prawnych w zakresie udostępniania nowych złóż węgla kamiennego i brunatnego, identyfikację krajowych zasobów strategicznych węgla i rozpoczęcie prac nad ich ochroną przez ujęcie w planach zagospodarowania przestrzennego. W programie wykonawczym na lata 2009-2011 wprowadzono przepisy, umożliwiające objęcie ochroną zasobów strategicznych węgla kamiennego i brunatnego - udokumentowanych oraz perspektywicznych - umieszczonych na mapach geologicznych.

W ubiegłym roku rada gminy Lubiń zaskarżyła KPZK, jako niezgodną z konstytucją. To stanowisko poparł również krobski samorząd - burmistrz i radni. Uznali, że plany gminne powinny być uwzględniane w działaniach państwa. - Ale dotychczasowe prowadzenie zapisów przez rząd, narzucanie rozwiązań spowoduje, że jako mieszkańcy gminy będziemy mieli ograniczoną możliwość działania - powiedział Sebastian Czwojda. Zaznaczył, że objęcie ochroną terenów, nie pozbawi rolników możliwości produkowania żywności, ale nie będzie można niczego na tym obszarze budować. - To oznacza brak rozwoju gminy, ograniczenie inwestycji - mówił włodarz Krobi.

Samorządy gmin sprzeciwiających się budowie kopalni zwróciły się do zarządu województwa wielkopolskiego, do marszałka o zajęcie stanowiska zgodnego z oczekiwaniami mieszkańców terenów rolniczych, o wyrażenie punktu widzenia. - Wnioskowaliśmy o to, aby ta koncepcja, która w dzisiejszych dokumentach strategicznych Wielkopolski jest - czyli kwestia intensywnej produkcji rolnej - została zachowana w niezmienionym kształcie - informował Sebastian Czwojda. Marszałek jednak nie pomaga przeciwnikom kopalni. W odpowiedzi wskazał na to, że ochrona rolniczej przestrzeni produkcyjnej jest bardzo ważna, że tereny stanowią zaplecze żywnościowe oraz bazę surowcowa dla przemysłu rolno-spożywczego. Ale jednocześnie podkreślił, że w rejonie „rowu poznańskiego” obowiązuje ochrona strategicznych złóż węgla brunatnego i ochrona gleb dla produkcji rolnej. - Żadnego konkretnego stanowiska w sprawie zasobów wielkopolski nasz marszałek nie zajął - powiedział burmistrz Krobi. Obecnie w urzędzie wojewódzkim trwa analiza, dotycząca złóż, leżących w rejonie całego rowu poznańskiego - od Rawicza, przez Krobię, Gostyń, Czempiń, aż do Mosiny - pod względem - uwarunkowania rozwoju, możliwych konsekwencji podjętych decyzji oraz rekomendacji dla pracy.


Aby nie były chronione

Najważniejszą częścią spotkania była dyskusja nad tym, jak społeczeństwo, władze, przedsiębiorcy i rolnicy z terenu, na których występują złoża węgla brunatnego powinni się zachować, jakie stanowisko powinni przyjąć w kontekście działań, prowadzonych w rządzie, jak i w województwie. Organizatorzy zebrania podkreślali, że liczy się fakt, iż prace nad koncepcją zagospodarowania przestrzennego trwają, gdyż samorządy mają możliwość określonego wpływu na ostateczny kształt dokumentu. - Nasze działanie ma rangę większą niż sobie wyobrażamy, mają daleko idące konsekwencje - nie ujęcie naszych złóż w koncepcji, uznanie ich za niestrategiczne to jest nasz cel - zaznaczył Sebastian Czwojda. Mirosław Waluś z krobskiej części SND zastanawiał się nad stanowiskiem marszałka Wielkopolski, który dał do zrozumienia, że reprezentuje głos administracji rządowej. - A przecież od tego jest wojewoda - stwierdził Mirosław Waluś. Powołał się na uchwały, podjęte przez gminy z rejonu, na którym PAK Górnictwo prowadzi odwierty. - Pierwsze kroki, jakie powinniśmy podjąć - a mamy już przychylność na „nie” dla kopalni, związane są z przedstawieniem naszego zdania marszałkowi. Niech wyraźnie się określi, kogo reprezentuje, i żeby dobitnie i do samego końca poznał nasze zdanie na temat tego, co dla nas jest ważniejsze - czy bezpieczeństwo energetyczne, czy żywnościowe - powiedział prowadzący dyskusję. Poparł go starosta powiatu gostyńskiego Robert Marcinkowski. Zaproponował rozwiązanie z udziałem samorządów, zainteresowanych ostatecznym kształtem koncepcji. - Uważam, że jednym głosem powinniśmy zwrócić się do marszałka, aby w prowadzonych przez samorząd województwa analizach uwzględnił nasze zdanie - powiedział. Zadeklarował, że wraz z krobskim burmistrzem jest gotowy przygotować stanowisko, które później mogliby przyjąć radni poszczególnych gmin.

Trzeba uświadamiać

Dyskutanci zaznaczyli, że w działania, zmierzające do zablokowania konkretnych decyzji rządu, związanych z ochroną strategicznych złóż węgla brunatnego, do uchronienia rolniczego potencjału Wielkopolski, powinny zostać zaangażowane ościenne powiaty: leszczyński, kościański, krotoszyński. - Myślę, że obecnie powinniśmy reprezentować jedność, jako my wszyscy, mimo różnych opinii na temat prowadzonych odwiertów i kopalni, uwzględniając wszystkie elementy oczekiwań społeczeństwa - powiedział Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Zaznaczył, że nie ma w kraju bardziej wartościowego regionu rolniczego, jaki jest w rejonie 4 powiatów: rawickim, leszczyńskim, gostyńskim i krotoszyńskim. Całe środowisko z tego żyje, nie tylko bezpośrednio rolnicy. Trzeba o tym przekonać ludzi, o wartości naszego terenu. Trzeba uświadomić ich, jakie zagrożenia nas czekają z powodu kopalni. Powinniśmy iść ramię w ramię - apelował Leszek Hądzlik.

Metody dotychczas prowadzone przez większą część Stowarzyszenia Nasz Dom: blokowanie odwiertów, wydawanie anonimowych i obraźliwych ulotek uznano za mało skuteczne i doraźne. Burmistrz Miejskiej Górki Karol Skrzypczak stwierdził, że może to przysporzyć protestującym więcej zwolenników wydobywania węgla brunatnego. Prezes organizacji Sylwia Maćkowiak miała inne zdanie. Uznała, że zapobieganie odwiertom, nie wpuszczanie firmy, która je wykonuje na zlecenie PAK-u na prywatne tereny, to jedyna skuteczna forma zapobiegania powstaniu kopalni. -Jeśli ktoś sądzi, że nie dojdzie do uzupełnienia dokumentacji, związanej z krajową koncepcją i nie będzie problemu, kiedy PAK stąd wyjedzie, to jest w błędzie. Nasze złoże określone jest jako przyszłościowe przez Państwowy Instytut Geologiczny. Na terenie gminy Poniec nie ma poszukiwań i tamte pokłady węgla też mogą być wpisane do złóż strategicznych i będą podlegać ochronie - wyjaśnił burmistrz Krobi.

Niektórzy zaproszeni goście podziękowali organizatorom za kulturalną formułę zebrania oraz merytoryczną i rzeczową dyskusję. - Samorząd gminy Krobia i część mieszkańców naprawdę zdają sobie sprawę, jak poważnym zagrożeniem jest kopalnia węgla. W gminie Miejska Górka, niestety, kopalni używa się, jako narzędzia - podsumował przebieg spotkania jeden z samorządowców.

Agata Fajczyk

 

Mirosław Waluś
Uważam, że bez wydobycia węgla brunatnego w rejonie rowu poznańskiego możemy być „energetycznie zacofani”, to nie przeszkadza. Główny inżynier PAK-u mówi, że on nas nie rozumie, bo jest tyle obszarów na terenie kraju, gdzie ludzie czekają na nich. A oni się uparli, żeby tutaj siedzieć. Więc niech idą sobie tam! Należy porozmawiać o tym, jak wymusić na marszałku, aby on - przekazując własne stanowisko - reprezentował je takie, jakie jest od dołu, od gminy.

Witold Skorupka
Mandat, który na naszym terenie ma radny, starosta, burmistrz musi być poparty działaniem lokalnym - głośnym, wyraźnym, nieskłóconym „nie” dla kopalni. Na terenie Krobi mamy klimat, który służy takiemu działaniu. Wciągnąć w te tematy chcemy wszystkich - i tych, którzy reprezentują chór Harmonia, myśliwych, bractwo kurkowe, przedsiębiorców, którzy zatrudniają ludzi. Jeśli z nich nie potrafimy wyzwolić osób, którzy będą w działaniach służyć burmistrzowi, to przegramy.

Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki
Największym naszym zagrożeniem jest polityka rządu. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie spowodowały, że działania rządu nasiliły się na akcent bezpieczeństwa energetycznego. Należy przekonać rządzących, aby dali spokój naszemu obszarowi (...) Niestety, wojewoda nam nie pomaga, a rzekłbym nawet, że stoi raczej po stronie PAK-u. (...)Ulotki ze stwierdzeniami: (...) „Bankruci i nieroby decydują o naszym losie. Ludzie otwórzcie oczy! Spalimy tych, co nas sprzedali, niech mają się na baczności. Nie tylko węgiel się pali!”, tego typu retoryka tylko przysparza zwolenników kopalni, to jest bardzo brzydkie. Pani Sylwio (do Sylwii Maćkowiak - przyp. red.), nie popieram sposobu, w jaki pani walczy z odwiertami i kopalnią.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE