- Mistrzostwo świata. Pomysł wart zgłoszenia do profilu „absurdy drogowe”. Dziś tam jechałem po godzinie 15. Był ogromny problem z przejazdem. Mecze, cmentarz, szpital - szykują się wielkie utrudnienia. A co tam. Duże miasta zakorkowane to i u nas można. Niestety osoby podejmujące takie decyzje nie korzystają z tego przejazdu - napisał zdenerwowany czytelnik.
Jeżeli chcecie sobie przypomnieć, jakie były pierwsze komentarze na widok zapory w Piaskach, kliknijcie w TEN LINK
Czy zarówno on, jak i pozostali waściciele osobówek jeżdżących tą trasą mają szansę na uspokojenie emocji i zmianę tej decyzji? Poprosilismy o wypowiedzi zarówno pomysłodawców zapory, jak i inne kompetentne osoby.
My pytamy, urzędnik odpowiada
Zacznijmy od pieniędzy. Postawienie zapory w Piaskach kosztowało 19.260,00 zł brutto. Taka konstrukcja ograniczająca przejazd to nie novum w naszym powiecie, a raczej powtórzenie rozwiązania z innej gminy.
- Takie zapory są ustawione na drodze wojewódzkiej 438 w miejscowości Borek Wlkp. - wyjaśniał jeszcze w poniedziałek, 30 października 2023 r. Tomasz Langner, kierownik Referatu ds. Dróg Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Gostyniu.
Nasze wątpliwości co do dojazdu do stadionu za mostkiem zarówno piłkarzy LKS Korona Piaski jaki i przyjezdnych drużyn także zostały rozwiane.
- Dojazd na mecz piłkarski może odbywać się drogą prowadzącą do strefy przemysłowej od strony Grabonogu - dodał. T. Langner.
Na kolejne pytanie, czy od strony ul. Rynek/Gostyńskiej nie powinien być także postawiony znak o zwężeniu jezdni (A-12a) i o ustąpieniu pierwszeństwa na zwężonym odcinku drogi (D-5)- powtórzenie tych sprzed mostku na wjeździe od strony DK12 - bo ten o zakazie wjazdu dla pojazdów powyżej 3.5 ton był przez lata ignorowany, dostaliśmy zwięzłą odpowiedź.
- Wszystkie wymagane znaki zostały ujęte w projekcie stałej organizacji ruchu.
I chyba najistotniejsza kwestia. Wielu internautów pyta, co z dojazdem OSP Piaski do (nie daj Boże) pożaru w jednej z firm w strefie przemysłowej czy kompleksie Marysin, czy nawet budynków mieszkalnych, których na Marysinie jest coraz więcej? Czy będą musieli jechać przez Gostyń? Kierownik referatu ds. dróg ucina spekulacje.
- Zainstalowane bariery nie będą stanowiły przeszkody podczas akcji ratowniczych.
Czy to już ostateczna decyzja?
Po zalednie tygodniu od postawienia betonowo- plastikowej zapory na moście łączącym ul. Dworcową w Piaskach z drogą na Marysin i ze strefą przemysłową dokonano korekty ustawienia ograniczników, które - teoretycznie - miały uniemożliwić poruszanie się tą drogą samochodom ciężarowym o masie całkowitej powyżej 10 ton.
- Dokonano korekty ustawienia zapór znajdujących się na moście w celu ułatwienia skrętu pojazdami kierowcom poruszającym się od rynku w kierunku strefy gospodarczej oraz wyjeżdżających z tej strefy w kierunku przeciwnym. Na bieżąco przyglądamy się sytuacji, która ma miejsce na tym skrzyżowaniu oraz reagujemy na sugestie i spostrzeżenia kierowców - wyjaśnia Szymon Jakubowski, członek Zarządu Powiatu Gostyńskiego. - Rozważamy wprowadzenie kolejnych zmian mających na celu wyeliminowanie ruchu tych pojazdów, których w tym miejscu być nie powinno.
Pzypomniał również, że na moście i drogach dojazdowych obowiązuje ograniczenie tonażu pojazdów i zakaz poruszania się ciężarówek.
- Kierowcy [ciężarówek o masie powyżej 10 ton- przyp. red.] notorycznie łamią przepisy - potwierdził Szymon Jakubowski.
Mówiąc wprost, jest nadzieja na zmianę rozwiązania, które utrudnia życie każdemu, oprócz kierowcom ciężarówek - nie wszystkim, rzecz jasna - których tam w ogóle nie powinno być. Oni skręcają ze strefy w prawo, zakręcają na dawnym parkingu Simetu czy, o zgrozo, przed Bonifraterskim Centrum Zdrowia w Marysinie i po raz kolejny łamią przepisy, przejeżdżając przez nieszczęsny mostek.
I kto tu teraz ma pierwszeństwo?
Otrzymaliśmy od internautów zdjęcia - sami też kilka zrobiliśmy - potwierdzających zamieszanie w prawidłowym rozszyfrowaniu kolejności pierwszeństwa pojazdów na tym wrażliwym odcinku. Zdarza się, że kierujący wyjeżdżający od strony cmentarza czekają tylko na przejazd pojazdów jadących od strony Marysina i wjeżdżają na drogę powiatową skręcając w prawo lub w lewo, przed - czekającymi lub nie - pojazdami jadącymi od strony drogi krajowej nr 12. Kiedy będzie pierwszy "dzwon"? Kto powinien czekać?
- Osoba, która wyjeżdża z kierunku cmentarza ma znak A-7 „ustąp pierwszeństwa”, musi zatem ustąpić pierwszeństwa w s z y s t k i m, którzy znajdują się na drodze z pierwszeństwem, czyli jadącym od strony Marysina i od drogi krajowej nr 12 - stanowczo stwierdza asp. szt. Jakub Tomczak, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.
Czy jutro (1 listopada), czyli w dniu wzmożonego ruchu na polskich drogach, zwłaszcza w okolicach cmentarzy, można liczyć na pomoc funkcjonariuszy drogówki? Czy akcja "Znicz" przewiduje obecność policji w tym newralgicznym miejscu?
- Jeśli chodzi o dzień Wszystkich Świętych, to będzie tam obecny patrol policji i pomoże kierowcom - zapewnia szef gostyńskiej drogówki.
A co z kierowcami samochodów ciężarowych jadących z uporem godnym lepszej sprawy przez ten zwężony odcinek?
- Wiemy o takich sytuacjach, dostaliśmy też zdjęcia od mieszkańców. Jeżeli jest tam patrol policji, kierowcy samochodów ciężarowych rzeczywiście sporadycznie łamią ten przepis i są oczywiście karani - dodaje J. Tomczak.
A wystarczyłby zwykły rozsądek...
Odezwali się do nas również mieszkańcy Piasków, którzy zauważyli zmiany ustawienia zapór i dodatkowe oznaczenia.
- A gdyby tak dotrzeć do zakładów pracy w strefie przemysłowej, by uczulali oni kierowców na obowiązujące znaki zakazujące jazdy w kierunku mostu z trzech stron, od ul. Dworcowej i krajówki, od Marysina w lewo czy prosto i od tejże strefy w prawo? Nie wiem, może pracująca na miejscu ochrona powinna reagować? - pyta retorycznie pewna kobieta, mająca prawo jazdy od lat.
Swoje zdanie o (nie wszystkich!) kierowcach zawodowych, przez których - bądźmy szczerzy - całe to zamieszanie, koszta i utrudnienia, wyraził bez ogródek inny kierowca:
- Może być nie wiadomo ile znaków czy zapór, kierowcy zawodowi jadą na pamięć albo po nawigacji „najkrótsza droga”. My, zwykli użytkownicy pojazdów do 3,5 tony, też wbijamy sobie trasę np. jadąc na wakacje, ale jak widzimy nakaz jazdy w lewo czy zakaz ruchu to się do znaków stosujemy. A oni nie, z premedytacją… Jeżdżą po całej Polsce, po Europie, ciekaw jestem, czy w innych krajach też tak ignorują zakazy???
I tu postawmy kropkę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.