reklama
reklama

Budowa zbiornika retencyjnego w Rokosowie. Włodarze mają poważne wątpliwości, czy w obecnej dobie inwestycja ma sens

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Budowa zbiornika retencyjnego w Rokosowie. Włodarze mają poważne wątpliwości, czy w obecnej dobie inwestycja ma sens - Zdjęcie główne

foto Agata Fajczyk

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Poważne wątpliwości w temacie budowy zbiornika retencyjnego pomiędzy Pudliszkami i Rokosowem, zgłosiły ostatnio władze gminy Krobia. - Trzeba sobie zadać pytanie, czy ten zbiornik wypełniałby postawione przed nim funkcje w momencie, gdy od kilku lat mamy do czynienia z permanentnym stanem suszy hydrogeologicznej - mówił podczas niedawnego (11 marca 2024 roku) spotkania z mieszkańcami burmistrz Łukasz Kubiak.
reklama

Zbiornik retencyjny w Rokosowie - Wody Polskie opracowują dokumentację

Swoje stanowisko w temacie budowy zbiornika retencyjnego na granicy gmin Krobia i Poniec władze krobskiego samorządu wyłożyły podczas konsultacji społecznych w sprawie opracowywania Strategii Rozwoju Gminy Krobia na lata 2023 - 2033. Za sprawą pytań od osób zgromadzonych w sali, związanych m.in. z działaniami gminy w zakresie małej retencji włodarz postanowił podzielić się swoim spojrzeniem na całą kwestię.

Temat budowy zbiornika w Rokosowie stał się ponownie aktualny, gdy wyszło na jaw, że Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie jest w trakcie opracowywania dokumentacji na powstanie ponad 40-hektarowego rezerwuaru wodnego. Inwestycja ma być realizowana w ramach ustawy z 13 lipca 2023 r. o rewitalizacji rzeki Odry, w której znalazł się zapis dotyczący realizacji tego przedsięwzięcia. Do końca 2023 roku miał być ogłoszony przetarg unijny na tę inwestycję. Do dziś postępowanie przetargowe nie zostało jednak wszczęte.

- Przypomnę, że plany budowy zbiornika są od kilkunastu lat i miałby on spełniać trzy funkcje. Po pierwsze, gromadzić wodę opadową, głównie z pobliskich pól i łąk. Dwa - oddawać wodę w tych miesiącach, kiedy następuje susza. A po trzecie - pełnić funkcję rekreacyjną dla mieszkańców - tłumaczył włodarz Krobi.

Po co zbiornik retencyjny między Pudliszkami i Rokosowem? Łąki wchłoną nadmiar wody?

Choć w ostatnim czasie nie możemy narzekać na brak opadów, co powinno nas wszystkich bardzo cieszyć, a eksperci wręcz rozpływają się nad korzyściami płynącymi z obecnej sytuacji, w tym rozlewisk stojących od kilku tygodni na terenach rolniczych, to nie wiadomo, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma.

- Praktycznie od dobrych kilku lat mamy do czynienia z permanentnym stanem suszy hydrogeologicznej na terenie Wielkopolski i powiatu gostyńskiego. A patrząc na to, co się dzieje obecnie z naszym klimatem, to kolejne lata też raczej będą suche niż mokre. Dlatego dzisiaj hydrolodzy i hydrogeolodzy podważają w takiej lokalizacji jak między Pudliszkami a Rokosowem budowę zbiornika retencyjnego. Jeden z ekspertów nawet ocenił, że tak naprawdę łąki, które znajdują się w tej lokalizacji, lepiej spełniają funkcję absorpcji i gromadzenia wody, niż jakby miał tutaj powstać sztuczny zbiornik retencyjny, który dodatkowo wpłynąłby na środowisko naturalne i bioróżnorodność - wyjaśniał Łukasz Kubiak.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

Gromadzenie deszczówki - wszystko w naszych rękach

Krobski burmistrz radził natomiast, żeby w kwestii zatrzymywania wody na swoich terenach skupić się na działaniach w rodzaju budowy podziemnych zbiorników retencyjnych, dzięki którym można nawadniać tereny zielone. Równie istotne jest także stawianie nadziemnych zbiorników, przykładowo przy budynkach użyteczności publicznej. Funkcję otwartych rezerwuarów do gromadzenia wody mogą także spełniać ogrody deszczowe.

- Swoją rolę w kwestii gromadzenia wody ma nie tylko gmina, działająca także poprzez spółki wodne. Ważny jest także stan prywatnych rowów melioracyjnych zarządzanych w większości przez naszych rolników, żeby nie były one zaorywane, a różnie z tym bywa. Tak samo jest z oczkami wodnymi. Kiedyś praktycznie każdy gospodarz posiadał na jednym ze swoich pól takie oczko. Z czasem, głównie ze względu na wymagania dotyczące prowadzenia coraz intensywniejszej gospodarki i powiększania obsiewanego areału, odeszliśmy od tego i stawy były zasypywane. (...) Myślę, że tutaj musiałaby nastąpić odgórna zmiana polityki w Unii Europejskiej czy naszego państwa, żeby zachęcić rolników do odtwarzania oczek wodnych czy mini zbiorników na gruntach prywatnych - podsumował burmistrz Krobi.  

KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ REPORTAŻ

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama